Sensacyjne losy skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Kradzież skargi.

Nagranie (31:23)

Streszczenie (9:53)

 

Materiały źródłowe:

 

Transkrypcje nagrań znajdują się poniżej.

Historia, która doprowadziła do skierowania skargi do ETPC

W 2010 roku wiosną powstała strona wystap.pl. Jej twórca propagował osiągnięcia włoskich racjonalistów, a mianowicie tak zwane wystąpienie z Kościoła „metodą świecką”. Podstawą do takich działań była ustawa o ochronie danych osobowych, na gruncie której każdy skarżący żądał adnotacji w księdze chrztów o wystąpieniu z Kościoła. W początkowym okresie Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, a był nim wówczas Europejski Inspektor Ochrony Danych Osobowych, w początkowym okresie Generalny Inspektor umarzał wszelkie postępowania w tym zakresie. Twórca strony wystap.pl – Maciej Psyk przesadnie reagował na niepowodzenia. To stało się powodem rozejścia się naszych dróg. Byłem uczestnikiem tych działań, jednak nie akceptowałem chamskich zachowań, to znaczy wysyłania do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych oraz sędziów pogróżek, inwektyw, słów powszechnie uważanych za obraźliwe. W konsekwencji w 2014 roku wiosną powstała odrębna strona Świecka Polska. Drugim powodem, dla którego nie mogłem zaakceptować zachowań twórcy wystap.pl było sztandarowe traktowanie owych rzekomych wystąpień jako celu samego w sobie. Nie akceptowałem takiego podejścia, ponieważ moim zdaniem istotniejszym o wiele celem było udokumentowanie, że Kościół podlega powszechnemu prawu w zakresie ochrony danych osobowych, a w konsekwencji doprowadzenie do sytuacji korzystnej dla Rzeczypospolitej na gruncie przyszłych rozwiązań to znaczy RODO, które obecnie mamy od pięciu lat jako prawo obowiązujące. Nie wnikając zatem w szczegóły różnicy zdań, w dalszym ciągu chciałbym opowiedzieć wyłącznie o historiach, które doprowadziły do skierowania skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przeciwko Polsce, która naruszała prawa skarżących. Po początkowej fazie umarzania postępowań przez GIODO doszło do przełomowych wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego: w kwietniu 2013 roku – cztery takie orzeczenia oraz 18 października 2013 roku – pięć kolejnych orzeczeń. Następne orzeczenia miały miejsce 24 października 2013 roku i były kluczowe dla dalszych postępowań Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, o czym szerzej mówiłem w nagraniu pod tytułem „Konsekwencje bezprawia, czyli kościelny organ ochrony danych osobowych”. Wszystkich zainteresowanych szczegółami odsyłam do powyższego nagrania. Zmiana stanowiska Generalnego Inspektora spowodowana wyrokami NSA z 2013 roku, w szczególności wyrokami z 24 października 2013 roku (I OSK 1828/12, I OSK 1372/12), których rozstrzygnięcie zapadło na gruncie zarzutów dotyczących wyłącznie prawa materialnego, zmiana spowodowała wydawanie nakazów proboszczom od początku roku 2014. Wywołało to negatywne reakcje kościelnych hierarchów, którzy w początkowym okresie twierdzili, że proboszczowie nie będą wykonywać bezprawnych nakazów. Później nakazali odwoływanie się proboszczom do sądów administracyjnych. Tak zwana druga tura tych postępowań doprowadziła do uchylania niektórych decyzji przez Wojewódzki Sąd Administracyjny, a w konsekwencji do rozstrzygnięć Naczelnego Sądu Administracyjnego, które nastąpiły w lutym 2016 roku. To znaczy pierwsza rozprawa skarżącej o pseudonimie, o inicjałach D.A. miała miejsce jesienią 2015 roku i w trakcie tej rozprawy przedstawiciel PSR, którym był Maciej Psyk – twórca wystap.pl zachowywał się haniebnie ośmieszając samego siebie i całą ideę reprezentowaną przez siebie. Doprowadziło to do odroczenia wyroku w tej sprawie do lutego 2016 roku. Natomiast informacje, które tam padły mojego autorstwa, doprowadziły do tego, że na początku lutego 2016 roku miało miejsce sześć kolejnych rozstrzygnięć w dokładnie takiej samej sytuacji prawnej. Naczelny Sąd Administracyjny w lutym 2016 roku orzekł, że każdy skarżący oczekując ochrony Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych powinien przedłożyć akt chrztu z adnotacją o wystąpieniu z Kościoła. Podstawą do tego miała być papieska instrukcja o tak zwanej „apostazji”. Zdanie Naczelnego Sądu Administracyjnego było o tyle kuriozalne, że owa instrukcja wchodziła w życie dokładnie w momencie, kiedy Sąd wyrokował, a zatem skarżący nie mogli zastosować się do nieistniejącej wcześniej instrukcji. Poprzednia instrukcja tak zwana KEP-u z 2008 roku nie miała mocy obowiązującej w 99% polskich diecezji, albowiem to wyłącznie biskup ordynariusz diecezjalny był uprawniony do wprowadzenia jej jako rozwiązania prawnego we własnej diecezji, a tego zdecydowana większość biskupów nie zrobiła, o czym GIODO znakomicie wiedział, ponieważ zadawał standardowo pytania, czy w danej diecezji została instrukcja przyjęta. Niekorzystne dla skarżących rozstrzygnięcia z lutego 2016 roku spowodowały, że podjąłem decyzję o skierowaniu skargi przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Podstawą były, jak powiedziałem, te wyroki, a skarżącym był jeden z wnioskodawców o inicjałach T.N. Wymogi formalne decydowały o tym, że skarga musiała zostać złożona przed upływem 180 dni od kwestionowanego wyroku NSA, to znaczy wyroku z początku lutego 2016 roku. Na tej podstawie skarga została skierowana do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka 5 sierpnia 2016 roku. Dokumenty zostały nadane przesyłką o nazwie „zwrot do nadawcy w przypadku niedoręczenia adresatowi”. Zarzuty skargi dotyczyły naruszenia czterech zasadniczych artykułów Europejskiej konwencji praw człowieka. Takie są zasady skargi, że można stawiać zarzuty wyłącznie naruszenia konwencji. Niedopuszczalne są zarzuty dotyczące innych przepisów prawnych. Zarzuty, które zostały postawione w tej skardze dotyczyły artykułów 8 i 9 EKPC, to znaczy naruszenia prywatności (artykuł 8) i naruszenia wolności, sumienia i wyznania (artykuł 9). Dlaczego? Dlatego, że jeśli GIODO odmawia skarżącym ochrony w zakresie danych osobowych, narusza tym samym ich prywatność, która przestaje być przez organ państwowy chroniona. Artykuł 9 dlatego, ponieważ odmowa adnotacji w księdze chrztu ogranicza wolność sumienia i wyznania skarżącego, który jako jedyny jest uprawniony do stwierdzenia czy do danego wyznania należy, czy też przestaje mieć na to ochotę. Konsekwencjami tych naruszeń było postawienie zarzutów dwóch dalszych, to znaczy artykuł 14, czyli dyskryminacja. Dlaczego? Dlatego, że każdy skarżący, jeśli należał do Kościoła, zdaniem Sądu był pozbawiony prawa do decyzji GIODO, w przeciwieństwie do osoby nienależącej, a więc mamy do czynienia z klasycznym przykładem dyskryminacji na gruncie przynależności, bądź braku przynależności do określonego wyznania. Kolejny zarzut dotyczył naruszenia artykułu 17, to znaczy nadużycia praw, dlatego, że konsekwencją interpretacji na korzyść Kościoła prawa do wolności sumienia i wyznania było pozbawienie tej ochrony w zakresie wolności sumienia i wyznania każdego ze skarżących. Tak więc komplet zarzutów został umieszczony w skardze. Wymogi formalne rozstrzygały o tym, że do Strasburga poszła przesyłka zawierająca trzy egzemplarze skargi, a więc oprócz druków wypełnionych zarzutami samej skargi i uzasadnieniem były do tego załączniki z całej procedury dotychczasowej krajowej, to znaczy z ponad pięciu lat z postępowania w sprawie T.N. A zatem jeden egzemplarz skargi, to było około 150 stron A4, a zatem trzy egzemplarze skargi to było około 450-460 stron formatu A4, a zatem paczka 230 do 240 kartek A4. Ma to istotne znaczenie, aby zrozumieć późniejsze losy tej przesyłki. Obserwacja internetowa pozwoliła na stwierdzenie, że 18 sierpnia przesyłka dotarła do Strasburga, a zatem Europejski Trybunał Praw Człowieka rozpoczął jej procedowanie.

Kradzież skargi do ETPC

Nasze domniemanie procedowania skargi przez Europejski Trybunał wynikało z polskojęzycznych informacji dotyczących sposobu i terminów rozpatrywania skargi przez Trybunał. Z informacji tych wynikało, że po około 10 miesiącach Europejski Trybunał Praw Człowieka przesyła wstępną odpowiedź. W 90% skarg wpływających z całej Europy jest to oddalenie skargi z powodu uchybień formalnych. Kwestie formalne, na które należy zwracać uwagę są następujące: prawidłowe wypełnienie druków skargi wraz z uzasadnieniem, wyczerpanie procedury w instancjach krajowych, prawidłowa numeracja stron załączników i pełna dokumentacja w przebiegu dotychczasowego procesu postępowania. A zatem, z powodów formalnych można nie doczekać się rozstrzygnięć merytorycznych. Z ogólnej informacji wynikało, że skargi, które zostały dopuszczone do merytorycznego procedowania, były rozstrzygane po 3-4 latach, a więc na taki dystans byliśmy nastawieni w swoich oczekiwaniach. Po około 10 miesiącach Europejski Trybunał Praw Człowieka powinien nam zatem przesłać tak zwane kody paskowe, które naklejać należało na kolejnej korespondencji o ile zostajemy, zostaniemy […] Do 2017 nie było żadnej odpowiedzi z Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W styczniu roku 2018 rozpoczęliśmy telefoniczną procedurę informowania się w Europejskim Trybunale Praw Człowieka o losach skargi. Trzeba tu podkreślić, że Europejski Trybunał Praw Człowieka nie udziela takich informacji w ogóle odnośnie procedowanych skarg. Brak jednak jakichkolwiek odpowiedzi pozwolił nam na uzyskanie informacji, że nasza skarga 18 sierpnia ani w dniach poprzedzających, czy następujących po tej dacie nigdy nie wpłynęła do Strasburskiego Trybunału. Wobec czego niezbędne było wyjaśnienie sprawy w jednostce poczty francuskiej w Strasburgu, która 18 sierpnia 2016 roku dokumentowała przejęcie przesyłki. Odpowiedź płynąca stamtąd była szokująca: 18 sierpnia 2016 roku przesyłka dotarła do jednostki francuskiej poczty w Strasburgu, ale została zniszczona. Dochodzenie reklamacyjne w Poczcie Polskiej nie przyniosło żadnego rezultatu. Dziwe pisma linkujemy w tekście. Poczta Polska twierdziła, że reklamacje są uwzględniane wyłącznie do 6 miesięcy od daty nadania przesyłki. Nie pomogła nasza perswazja wielokrotna, trzykrotnie prowadziliśmy korespondencję z Pocztą Polską, nie pomogły nasze wyjaśnienia, że nie było możliwe reklamowanie przesyłki, skoro informacja na stronach Poczty Polskiej potwierdzała jej doręczenie 18 sierpnia, a informacje o fakcie, że przesyłka nie dotarła do adresata, po wzięliśmy dopiero w styczniu roku 2018. Nie było też żadnych wyjaśnień ze strony Poczty Polskiej dlaczego nadawca nie został poinformowany o fakcie zniszczenia przesyłki, a więc braku doręczenia do adresata. Taką opcję przesyłki nadawca zapłacił, a więc wyjaśnienia były co najmniej należne. Niestety z Pocztą Polską dalsze działania okazały się bezsensowne, więc musieliśmy tego zaniechać. Dokumentując fakt zniszczenia przesyłki przez Pocztę Polską i jej współpracowników, czyli pocztę francuską ewentualnie, złożyliśmy ponownie identyczny egzemplarz skargi w trzech egzemplarzach w styczniu 2018 roku, a skarga wpłynęła do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w lutym 2018 roku, a zatem o półtora roku zostało opóźnione jej procedowanie. Nie ulega żadnej wątpliwości, kto był zainteresowany kradzieżą skargi oraz opóźnieniem procedowania. Zainteresowane były siły powiązane z Kościołem katolickim w Polsce, albowiem korzystne dla skarżącego rozstrzygnięcie stanowiłoby koronny dowód, że Kościół katolicki w Polsce nie posiadał odrębnych przepisów dotyczących ochrony danych osobowych, natomiast podlegał, co zresztą w poprzednim nagraniu udowodniłem szeroko, podlegał regulacjom państwowym i nadzorowi Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Co do samej kradzieży skargi: jest rzeczą oczywistą, że nie została ona dokonana w Strasburgu. Do Strasburga dotarła jedynie informacja o trasowaniu przesyłki, natomiast przesyłki fizycznie nie było, a zatem stwierdzono w zapisach komputerowych poczty francuskiej, że przesyłka w drodze została zniszczona. Nie ulega też najmniejszej wątpliwości, że przesyłka została skradziona w miejscu jej nadania natychmiast po nadaniu przez kancelarię prawną. Dlaczego? Dlatego, że od roku 2015 – dowodów na to jest mnóstwo i przedstawię je w stosownym czasie w odrębnym zupełnie nagraniu – byłem podsłuchiwany i podglądany za pomocą kamer komputerowych. Inwigilowane były treści, które zamieszczałem w Internecie oraz które przesyłałem do swoich, że tak to nazwę, podopiecznych, ponieważ byłem autorem setek pism do GIODO i do sądów administracyjnych. Te działania pozwoliły służbom z związanym z Kościołem katolickim na proceder, który opisałem, to znaczy skarga została skradziona, nie było możliwe jej procedowanie przez półtora roku, natomiast późniejsze procedowanie od lutego 2018 roku było mówiąc kolokwialnie musztardą po obiedzie. Albowiem, jak już informowałem w nagraniu „Konsekwencje bezprawia, czyli kościelny organ ochrony danych osobowych”, RODO, które zostało uchwalone 27 kwietnia 2016 roku, a weszło w życie 25 maja 2016 roku, rozpoczęło się jego stosowanie 25 maja 2018 roku i w tym też terminie został powołany kościelny organ ochrony danych osobowych. A zatem, Kościół zrealizował to, o co w tej całej procedurze chodziło. Z tych też powodów byłem – o czym już informowałem w poprzednim nagraniu – pod obstrzałem służb specjalnych kościelnych i naciskami ogromnymi. Szantażowano mnie zdrowiem i życiem moich członków rodziny. Ten szantaż miał miejsce w grudniu 2018 roku.

Konsekwencją tego szantażu było między innymi wycofanie niektórych kroków prawnych, w tym przede wszystkim tak zwanych piętrowych wyłączeń sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego i Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego tak, że mogły się wydarzyć, jednak do nich nie doszło. Wspominałem o tych wycofaniach w poprzednim nagraniu „Konsekwencje bezprawia, czyli kościelny organ ochrony danych osobowych”. A zatem, przejdźmy do dalszych losów skargi. Po przyjęciu skargi w lutym 2018 roku, a więc z półtorarocznym opóźnieniem, Europejski. Trybunał Praw człowieka dokonał wstępnej formalnej kwalifikacji naszej skargi do dalszego procedowania przed Trybunałem. Potwierdzeniem tego było przesłanie do kancelarii prawnej kodów paskowych z prośbą o informacje, co po roku 2016 wydarzyło się w niniejszej sprawie. W drukach skargowych padało pytanie, na które odpowiedzieliśmy zgodnie z prawdą, czy skarżącemu przysługują po lutowym wyroku NSA z 2016 roku dalsze kroki prawne w ramach procedury krajowej. Odpowiedzieliśmy zgodnie z prawdą, że […] administracyjnego właśnie z lutego 2016 roku, GIODO oraz Wojewódzki Sąd Administracyjny nie są władne do zmiany treści rozstrzygnięcia. A zatem, skarga w tym momencie jest jak najbardziej zasadna, z czym Europejski Trybunał Praw Człowieka się zgodził dostarczając nam kody paskowe do dalszej korespondencji oraz stawiając pytanie o dalsze losy skargi w postępowaniu krajowym. Te pytania były powtarzane w okresie późniejszym, każdorazowo udzielaliśmy konkretnych odpowiedzi. A zatem o decyzji GIODO umarzającej postępowanie w przypadku pana T.N., o wyroku WSA, który w wyniku skargi T.N. podtrzymał decyzję GIODO. Następnie informowaliśmy o skardze kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego, która również naszym zdaniem nie miała szans na pozytywne dla skarżącego rozstrzygnięcie. Ponieważ przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym skarżący T.N. podniósł zarzuty tożsame ze skargą do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, a zatem naruszenie artykułu 8 (prywatności), naruszenie artykułu 9 (wolności sumienia i wyznania), naruszenie artykułu 14 (dyskryminacja), naruszenie artykułu 17 (nadużycie praw). Wobec tak postawionych zarzutów WSA uchylił się od rozstrzygnięcia, to znaczy podtrzymał decyzję GIODO, uzasadniając jednak przepisami prawa kanonicznego i Konkordatem, czyli tak jak zwykle. Pominął natomiast absolutnym milczeniem konkretne zarzuty skargi, a zatem nie wykonał podstawowego obowiązku, jaki jest stawiany każdorazowo przed każdym sądem powszechnym. To zachowanie stało się przyczyną postawienia kolejnego zarzutu w skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, mianowicie naruszenia artykułu 6 Europejskiej konwencji praw człowieka, to znaczy prawa do rzetelnego sądu. Nie jest bowiem rzetelny sąd, który unika zmierzenia się z zarzutami stawianymi przez skarżącego. Trzeba powiedzieć, że zmierzenie się z tymi zarzutami jest pierwszym i najistotniejszym zadaniem każdego sądu. Dopiero w dalszej części może sąd dokonywać swobodnej oceny interpretacji i odniesienia się do innych przepisów prawa niż podniesione przez skarżącego. A zatem, Europejski Trybunał Praw Człowieka w kolejnych latach miał do rozpoznania pięć zarzutów skargi. Nad czym się – dowodząc kolejną korespondencją (załącznik 1, załącznik 2) – usilnie pochylał. Procedowanie skargi trwało do czerwca roku 2022, a zatem przez ponad 4 lata od momentu wpływu i ponad 6, i blisko 6 lat od momentu pierwotnego nadania tejże skargi. Z powodów formalnych Europejski Trybunał Praw Człowieka przesyłając kody paskowe przyznał nam rację, że zarzuty skargi dotyczą naruszenia Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, że względy formalne, to znaczy prawidłowe wypełnienie druków, prawidłowa numeracja stron etc., wszystkie zatem względy formalne zostały spełnione, informował nas tym samym, że skarga jest rozpoznawana na gruncie merytorycznym, proces formalny mamy dawno za sobą. W momencie, kiedy Naczelny Sąd Administracyjny po raz kolejny rozstrzygnął skargę kasacyjną oddalając zgodnie z naszymi przewidywaniami zarzuty skargi kasacyjnej, były tożsame z zarzutami do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Naczelny Sąd Administracyjny, oddalając skargę, zamknął ostatecznie procedurę krajową, to znaczy pozostało w niej wydanie decyzji GIODO ponownie umarzającej, ale to już był ostatni akt przedsięwzięcia, które się rozpoczęło w roku 2011, a więc było to 11 lat procedury krajowej. Ku mojemu zaskoczeniu w tym samym terminie, kiedy NSA oddalił skargę kasacyjną T.N. – byłem autorem tej skali, formalnie poświadczał ją profesjonalny prawnik, chodziło jak zwykle o obniżenie kosztów dla skarżącego – byłem zszokowany, kiedy w tym samym dniu do kancelarii reprezentującej T.N. dotarła informacja z Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Szokujące było to, że Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdził, jakoby skarga była niedopuszczalna z powodów formalnych. Szok wywołany tą informacją miał swoje podstawy. Skoro w roku 2018 skarga przeszła etap proceduralny i była dopuszczalna, niedopuszczalne było zachowanie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w dalszej fazie unikające rozstrzygnięcia merytorycznego. Oczywiście, rozstrzygnięcie merytoryczne należało do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i mógł podzielić nasze poglądy lub oddalić skargę. Niemniej cofnięcie się po kolejnych czterech latach do etapu proceduralnego z odmiennym rozstrzygnięciem jest nie tylko szokujące, ale świadczące o tym, że nie było to w całej rozciągłości rozstrzygnięcie czyste. W kolejnym akapicie anglojęzycznego dokumentu ETPC stwierdzono, że urzędnik rozpoznający na tym etapie skargę nie dopatrzył się naruszenia. Europejskiej konwencji praw człowieka. A zatem, w czerwcu 2022 roku zakończyły się procedury skargowe w sposób szokujący i zaskakujący. Trudno w tej sytuacji stwierdzić, że doczekaliśmy się obiektywnego rozstrzygnięcia. Zyskaliśmy jedynie dowody, że mamy do czynienia z potężnym przeciwnikiem, którego macki sięgają nawet do Strasburga.

Dziękuję Państwu za uwagę,
Zbigniew Szetela, Świecka Polska – od 4 lat niewidomy, aktywny mózgowo, nieaktywny wzrokowo
Apeluję do wszystkich słuchających i czytających transkrypcje – za ewentualne uchybienia w tekście pisanym przepraszam, ale i działa automatyczny program komputerowy – apeluję do wszystkich o wpłatę dowolnych datków na honorarium dla prawnika, który zechce nas reprezentować w pytaniu do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, co jest związane, będzie związane ze złożeniem w konkretnym postępowaniu skargi kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego. O zawiłościach prawa w tym zakresie i możliwościach oraz szansach na sukces informowałem szeroko w nagraniu pod tytułem „Konsekwencje bezprawia, czyli kościelny organ ochrony danych osobowych”.

Streszczenie

W sierpniu 2016 roku sterowałem skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Dotyczyło to kwestionowania przez GIODO możliwości wydawania proboszczom nakazów o dokonywaniu adnotacji w księgach chrztów. Był to wyłącznie pretekst. Faktycznie działania dotyczyły podporządkowania Kościoła katolickiego w Polsce ogólnie obowiązującym przepisom dotyczącym ochrony danych osobowych. Po półtora roku od wysłania skargi, to znaczy od 5 sierpnia 2016 roku, okazało się, że przesyłka ponad 200 kartek formatu A4 nie dotarła nigdy do Trybunału Strasburskiego. Wyjaśnienia w strasburskiej jednostce poczty francuskiej pozwoliły ustalić, że dotarła do Strasburga jedynie informacja o istnieniu takowej przesyłki, natomiast sama przesyłka została fizycznie zniszczona. Zniszczona została, co nie ulega najmniejszej wątpliwości, w miejscu nadania, a więc w jednostce pocztowej, w której kancelaria prawna dokonała nadania przesyłki w trybie „zwrot do nadawcy w przypadku niedoręczenia adresatowi”. Ani przesyłka, ani informacja o jej zniszczeniu nigdy do nadawcy nie dotarła. A zatem, dokumentując fakt zniszczenia przesyłki przez Pocztę Polską, która wymigała się od jakiejkolwiek odpowiedzialności za ten dokument, A zatem dokumentując ten fakt, że zawiniła Poczta, ulokowaliśmy ponownie pod terminem z 2016 roku, a więc przed upływem 180 dni od kwestionowanego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, ulokowaliśmy skargę ponownie. Wpłynęła ona do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w lutym 2018 roku, a więc półtora roku później. Było to na rękę służbom kościelnym, które doprowadziły do całej sytuacji. Dzięki temu 25 maja 2018 roku mógł rozpocząć działalność kościelny organ ochrony danych osobowych na gruncie rozporządzenia o ochronie danych osobowych, zwanego w skrócie RODO. Dalsze losy naszej skargi przedstawiały się następująco: po upływie kilku miesięcy Europejski Trybunał przesłał nam kody paskowe do dalszej korespondencji, tym samym dokonując kwalifikacji formalnej naszej skargi do dalszych rozstrzygnięć merytorycznych. Na wstępnym etapie 90% skarg z całej Europy jest dyskwalifikowana, a zatem zdaniem Europejskiego Trybunału nasze zarzuty dotyczyły Konwencji praw człowieka, skarga została sporządzona pod względem formalnym prawidłowo i prawidłowo ponumerowano strony. Również prawidłowo informowano o przysługujących w instancjach krajowych środkach odwoławczych, które jednakowoż nie mogły zmienić rozstrzygnięcia, albowiem wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z lutego 2016 roku miał charakter wiążący zarówno dla GIODO jak i Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Dalsze wyjaśnienia z naszej strony kierowane do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka spowodowały, że zarzuty skargi dotyczyły pięciu kwestii z Konwencji praw człowieka mianowicie: naruszenia artykułu 8 i 9 – to jest ochrony prywatności, ochrony wolności, sumienia i wyznania, artykułu 14 – czyli dyskryminacji, artykułu 17 – czyli nadużycia praw, to znaczy takiej interpretacji określonego prawa z Konwencji, która prowadzi do faktycznego zaprzeczenia tego prawa w przypadku skarżącego, zarzut piąty dotyczył naruszenia prawa do rzetelnego sądu. Wynikało to z faktu, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił się od rozpoznania zarzutów skargi T.N. – skarżącego w przypadku Trybunału Strasburskiego – uchylił się Warszawski Sąd od rozpoznania zarzutów skargi jednoznacznych z zarzutami postawionymi Polsce przed Strasburskim Trybunałem. Do czerwca 2022 roku trwała korespondencja przy użyciu kodów paskowych pomiędzy nami a Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Doszło w niej do wymiany argumentacji merytorycznej. Postawiono pięć zarzutów, które powinny zostać rozpoznane merytorycznie. Kiedy w czerwcu 2022 roku Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną T.N. zostało wyczerpane w zasadzie postępowanie krajowe. Jego formalnym zwieńczeniem powinna być ponowna decyzja umarzająca postępowanie wydana już wówczas przez Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, a więc następcę prawnego wcześniejszego GIODO. Równocześnie z oddaleniem skargi przez NSA Europejski Trybunał Praw Człowieka oddalił naszą skargę. Argumentacja była szokująca: mianowicie zdaniem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka skarga była niedopuszczalna ze względów formalnych, a zdaniem urzędnika, który jednoosobowo rozpoznawał na tym etapie skargę, nie doszło do żadnych naruszeń przepisów Europejskiej konwencji praw człowieka. Zaskakujący i szokujący charakter tego rozstrzygnięcia wynika z faktu, że kwalifikacja formalna jest dokonywana w pierwszym roku postępowania i przeszliśmy ją pozytywnie. A zatem, zmiana zdania Europejskiego Trybunału Praw Człowieka po upływie następnych ponad 3 lat jest co najmniej – delikatne rzeczy ujmując – dziwna. Dowodzi braku obiektywizmu oraz faktu, że mamy do czynienia z potężnym przeciwnikiem, którego macki sięgają Trybunału Europejskiego. Nie jest rzeczą możliwą, aby skarga, która spełniała wymogi formalne w roku 2018, przestała je spełniać w roku 2022. W tym okresie nie wydarzyły się żadne nowe fakty, które miałyby jakikolwiek wpływ na formalną dyskwalifikację skargi. A zatem, jak już stwierdziłem wyżej, Kościół potrafi wpływać także na instancje europejskie. A zatem, wygrana z tak potężnym przeciwnikiem nie jest ani szybka, ani łatwa. Apeluję do wszystkich, którzy wysłuchali tego nagrania oraz wcześniejszego „Konsekwentnie bezprawia, czyli kościelny organ ochrony danych osobowych”, apeluję o datki na honorarium dla prawnika, który zechce w konkretnym postępowaniu złożyć skargę kasacyjną do NSA oraz do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skierować pytanie prejudycjalne, które powinno rozstrzygnąć o negatywnych losach kościelnego urzędu ochrony danych osobowych. Informowałem już o tym, że ten kościelny urząd jest zasadniczym narzędziem w rękach hierarchów kościelnych do gromadzenia przez kolejne dziesięciolecia tak zwanych „haków” na przyszłych posłów, prezydentów i ministrów. A zatem, musimy konsekwentnie odebrać to narzędzie kościelnym hierarchom, aby wyeliminować ich wpływ na rozstrzygnięcia wyborcze i polityczne przez następne dziesiątki lat, czyli w ojczyźnie naszych dzieci i wnuków.

Dziękuję za uwagę,
Zbigniew Szetela, Świecka Polska – niewidomy od 4 lat, aktywny mózgowo, nieaktywny wzrokowo

Jeden komentarz do “Sensacyjne losy skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Kradzież skargi.”

  1. Streszczenie streszczenia

    W 2016 ukradłem Wystap.pl jednego skarżącego. Namówiłem go do zrobienia skargi do ETPC z mojego gotowca, bo lubię się bawić w prawnika. Wysłaliśmy to bez trackingu przez Pocztę Polską i jak na złość zginęło na poczcie francuskiej. Jak głupi czekaliśmy na jakiś list z trybunalu aż się okazało, że nigdy nie wpłynęło. No ale nic, wysłaliśmy to jeszcze raz. Tym razem wpłynęło. Było to długo mielone i nawet miałem nadzieję, że coś z tego będzie, ale ostatecznie zostało to odrzucone.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *