Archiwum kategorii: GIODO

NSA zmusi sędziów do apostazji, czy subsydiarnie zastosuje prawo kanoniczne?

Stosowane od 25 maja 2018 r. RODO nie wyeliminowało z obrotu prawnego Ustawy o ochronie danych osobowych z 1997 r. (u.o.d.o.). Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych (PUODO), jako prawny następca GIODO, musi zainicjowane przed tą datą postępowania rozstrzygnąć na bazie „starej” ustawy. Liczba i zaawansowanie postępowań gwarantuje, że ostateczny wynik jest nadal sprawą przyszłości mierzonej w latach. Powinien też dostarczyć dodatkowych argumentów obnażających bezprawne żądanie niezależności od PUODO kościelnej ochrony danych i powołanego w tym celu organu, czego „niezawisłe” sądy bez kolejnej zażartej walki zapewne potwierdzić nie zechcą.

21 maja 2018 r., postanowieniem I OPS 6/17, skład siedmioosobowy NSAJacek Chlebny (przewodniczący), Maciej Dybowski (sprawozdawca), Czesława Nowak-Kolczyńska, Jolanta Sikorska, Marek Stojanowski, Maria Wiśniewska, Olga Żurawska–Matusiak – odmówił podjęcia uchwały, której domagał się RPO dla wyjaśnienia sprzeczności w 20 orzeczeniach NSA (od marca 2013 r. do  lutego 2016 r.) dotyczących przetwarzania danych osobowych przez kościoły i związki wyznaniowe. Wbrew powszechnie powtarzanej opinii postępowania nie dotyczą ustalenia „metody skutecznego, wystąpienia z Kościoła” (które podobnie jak „wstąpienie” nie istnieje prawnie, o czym pisałem tutaj), lecz podporządkowania Kościoła prawu, a jego baz danych osobowych zewnętrznej kontroli. Ewentualna adnotacja w księdze chrztów nie ma żadnego znaczenia, jeśli z powodu braku nadzoru nie są realizowane jej skutki (prawne i statystyczne). Formalna apostazja, to nachalnie oferowany lek na rozładowanie osobistych emocji rosnącej rzeszy sfrustrowanych, wyłączający zainteresowanie efektem statystycznym – w roczniku GUS nie ubędzie (apostata nadal „należy”), a wskaźnik obecności na mszach wzrośnie (apostaci zmniejszają mianownik – szerzej tutaj).

Osią prawnego sporu są postanowienia art. 43 ust. 2 u.o.d.o. z 1997 r., wyłączające uprawnienia GIODO do kontroli i wydawania decyzji w stosunku do danych osób należących do kościołów i związków wyznaniowych. Na marginesie przypomnieć wypada, że odstępstwo od wdrażanej wówczas do polskiego prawa Dyrektywy 95/46 WE, wspierane przez MSWiA Leszka Millera, uchwalono w efekcie sfałszowania procesu legislacyjnego (pełna dokumentacja tutaj) dopisaniem znaków „i 3” w ustępie 2 obecnego art. 43 ustawy, wbrew wynikom głosowania sejmowej komisji, pod przewodnictwem Jerzego Ciemniewskiego. (Późniejsze skopiowanie mechanizmu przez „lub czasopisma” wywołało polityczne trzęsienie ziemi.)

GIODO do końca 2013 r. umarzał wszelkie postępowania dotyczące przetwarzania danych przez kościoły, twierdząc, że wspomnianym zapisem pozbawiono go prawa wydawania decyzji tym podmiotom. Wyroki NSA z 2013 r. uznały za niedopuszczalne, w świetle implementowanej Dyrektywy, interpretowanie zapisu jako podmiotowego wyłączenia kościołów spod kontroli GIODO. W orzeczeniach z października 2013 r. NSA stwierdził, że autonomia nie wyłącza Kościoła (rzymskokatolickiego, którego dotyczyły skargi) spod powszechnie obowiązującego prawa, a Konkordat nie może cenzurować podstawowych praw człowieka – ochrony prywatności oraz wolności sumienia i wyznania (art. 8 i 9 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – EKPC). W konsekwencji wskazał na niedopuszczalność uzależniania uprawnień GIODO do wydania decyzji od oceny „kanonicznego statusu skarżących” przez władze kościelne. W praktyce wykładnia eliminowała z obrotu prawnego pożądane przez episkopat skutki kuriozalnego odstępstwa od Dyrektywy. Zmuszony do zmiany stanowiska GIODO wydawał proboszczom nakazy aktualizacji danych, zgodnie z żądaniami skarżących, przez ponad dwa lata. Część z nich została wykonana, a w pozostałych przypadkach GIODO wszczął nowe postępowania i wydaje decyzje unieważniające własne prawomocne nakazy (co jest zaskarżane), powołując się na orzeczenia NSA z lutego 2016 r. Sędziowie NSAJolanta Rudnicka, Maciej Dybowski, Grażyna Staniszewska, Marek Stojanowski i Mirosław Gdesz –  9 i 19 lutego 2016 r. zrealizowali polityczne zamówienie ministra Andrzeja Halickiego. W grudniu 2014 r., na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu wspomniany minister zainicjował porozumienie (dokumentacja w protokole z posiedzenia) zaniepokojonych kierowanymi do proboszczów nakazami przedstawicieli episkopatu, zmuszonego do ich wydawania GIODO i rządu, w celu zmiany stanowiska NSA. W świetle orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka takie zaangażowanie rządu i organu decyzyjnego po stronie uczestnika postępowania dyskwalifikuje późniejsze orzeczenia, jako wydane z naruszeniem art. 6 EKPC (prawo do rzetelnego procesu sądowego). Logika lutowych uzasadnień pokazuje, że autorzy znali polityczną cenę realizacji żądań episkopatu. Pomijając zakaz ustalania przez organy władzy państwowej relacji opisanych normami religijnymi, zastąpiono prawo skarżących do ochrony prywatności (kontrola przetwarzania własnych danych) prawem Kościoła do „ochrony przynależności”, wbrew woli zainteresowanych. Prezes NSAMarek Zirk-Sadowski zadbał o zabezpieczenie równie „kompetentnego” składu 21 maja 2018 r. Wykorzystując słabości wniosku RPO, który domagał się wsparcia dla decyzyjnie zagubionego GIODO, zamiast podnosić zasadniczą sprzeczność, rzutującą na realizację praw skarżących, siedmioro „niezawisłych” stwierdziło, że treść newralgicznego zapisu nie budziła żadnych wątpliwości składów orzekających, a zatem brak podstaw do podejmowania uchwały wyjaśniającej. Poglądy sędziów na temat zasad ustalania przynależności, w związku z oczywistym zapisem, wprawdzie ewoluowały, jednak wyroki z lutego 2016 r. ostatecznie wyjaśniły wątpliwości.

Zdaniem NSA, w postępowaniach regulowanych powszechnie obowiązującym prawem, organy państwowe mają obowiązek uznawać za osoby należące do Kościoła wszystkich (także ok. 15% nigdy nie ochrzczonych!), którzy nie przedstawią aktu chrztu z adnotacją o „wystąpieniu”. Kwestionujące przynależność oświadczenia zainteresowanych nie stanowią żadnego dowodu. Tezy wywiedziono z „ustrojowej normy Konkordatu”, która powoduje, że w sprawie „wystąpienia” z Kościoła „powszechnie stosowane prawo doznaje swoistego czasowego zawieszenia”, a do ocen stosuje się „subsydiarnie prawo kanoniczne”. (Ustanowione fioletowym obszyciem tóg autorytety orzecznicze milczeniem odpowiadają na zarzuty, że nie istnieją normy pozwalające uznać w prawie powszechnym chrzest za „wstąpienie”, podobnie jak w stosowanym subsydiarnie kanonicznym apostazji za utratę przynależności nie uznaje Dekret KEP.)

Sędziowie WSAAndrzej Góraj, Ewa Kwiecińska, Iwona Maciejuk – zakwestionowali stanowisko NSA, w dniu wydania postanowienia przez siedmioro obiektywnych, oddalając postanowieniem z 21 maja 2018 r. publikowany niżej wniosek. Twierdzenie, że brak aktu chrztu z adnotacją o „wystąpieniu” potwierdza przynależność do Kościoła nazwali „odczuciem subiektywnym”, a „obiektywnym rozstrzygnięciem” uznali je za absurdalne. Zażaleniem na postanowienie WSA (także niżej) domagam się od autoryzującego tezę NSA jej ponownej weryfikacji. Bezspornie sprzeczna jest ocena jej wartości logicznej i prawnej wyrażona postanowieniami NSAWSA. Zbieżność czasowa i przestrzenna (sąsiednie budynki) budzi zdziwienie, że sędziowie WSA przed rozpoznaniem mojego wniosku nie zapoznali się z ustaleniami poszerzonego składu najwyższej instancji. Ich konsekwentna realizacja wymaga  założenia w każdym sądzie udokumentowanej listy sędziów-apostatów, ponieważ jej brak sparaliżuje orzecznictwo w sprawach, których stronami są podmioty kościelne. Oczywiście, o ile salomonowa logika autorytetów NSA nie wykaże, że wykładnia dla ludu nie obowiązuje jej autorów, a subsydiarnie zastosowane prawo kanoniczne nie spali wniosku, wraz z autorem, w ogniu piekielnym,

 

2 maja 2018 r.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie

 

WNIOSEK

o wyłączenie sędziów

 

 Dotyczy: II SA/Wa 1622/17 (wyznaczony termin rozprawy 11 maja 2018 r.)

 

Na podstawie art. 19 (w zw. z art. 18 § 1 pkt 1) Ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz. U. z 2017 r. poz. 1369 – dalej p.p.s.a.) wnoszę o wyłączenie z orzekania w sprawie II SA/Wa 1622/17 (wyznaczony termin 11 maja 2018 r.) sędziów WSA:

  • Marii Werpachowskiej
  • Sławomira Antoniuka
  • Piotra Borowieckiego.

 

UZASADNIENIE

 

Art. 19 p.p.s.a.: ”(..) sąd wyłącza sędziego (…) na wniosek strony, jeżeli istnieje okoliczność tego rodzaju, że mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do jego bezstronności w danej sprawie.”

Art. 18 § 1 pkt 1 p.p.s.a.:sędzia jest wyłączony z mocy samej ustawy w sprawach, w których jest stroną lub pozostaje z jedną z nich w takim stosunku prawnym, że wynik sprawy oddziałuje na jego prawa lub obowiązki”.

Żądanie uzasadnia przynależność wskazanych sędziów do Kościoła rzymskokatolickiego, będącego stroną postępowania, reprezentowaną przez proboszcza administrującego przedmiotowym rejestrem chrztów. Autorzy rozstrzygnięć prawnych „omijających prawo Kościoła” zagrożeni są ekskomuniką (utrata niemal wszystkich uprawnień), o czym wielokrotnie, publicznie przypominali biskupi. Zgodnie z art. 18 § 1 pkt 1 p.p.s.a. taka zależność wyłącza sędziego „z mocy samej ustawy”. Art. 106 § 4 zobowiązuje sąd do uwzględniania faktów powszechnie znanych, więc także orzeczeń własnych oraz NSA z 9 i 19 lutego 2016 r. (m. in. I OSK 579/15). Ustaliły one, że w Polsce niemal każdy (także sędziowie) należy do Kościoła, ponieważ „jedynym dowodem potwierdzającym brak przynależności jest akt chrztu z adnotacją o wystąpieniu, a „przyjęcie jako dowodu w tej materii oświadczenia zainteresowanego jest niedopuszczalne. Sądy, które ustaliły kryteria powinny je same bezwzględnie stosować, a zatem tradycyjnie „załatwiające problem” oświadczenia sędziów, że „nie widzą przeszkód”, mogą dowieść słabego wzroku, ale nie braku przynależności, która wyklucza obiektywizm narażonych na wskazane sankcje religijne, a w efekcie realizację (zapewnianego artykułem 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka) „prawa do rzetelnego procesu”, podobno także w Polsce. Konwencję dedykuję szczególnie autorom tez (wyroki WSA) o jej „nieuprawnieniu”, jako wzorca zgodności z prawem decyzji ocenianych przez sądy administracyjne, w przeciwieństwie do kanonów i innych papieskich regulacji. Normą wprowadzającą te ostatnie do prawa powszechnie obowiązującego jest bez wątpienia „ekskomunika”. Innej, prawnej, nakazującej „chwilowo zawieszać własne prawo” z potrzeby „subsydiarnego” zastosowania pomysłów autorytarnego władcy obcego państwa, nie potrafią wskazać nawet związani „etosem chrztu” autorzy orzeczeń. (wielokrotnie pytani).

Zgodnie z żądaniem zgłoszonym na wstępie domagam się wyłączenia wymienionych sędziów postanowieniem, które w konfrontacji z niniejszym wnioskiem przekona społeczność internetową o „autorytecie moralnym sędziów WSA” (zwyczajowo rozwiewającym zastrzeżenia zgłaszane wnioskiem).  

 

———————————————————————————————————

 

 

2 czerwca 2018 r.

 

Naczelny Sąd Administracyjny

za pośrednictwem

Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego

 

ZAŻALENIE

na postanowienie WSA z dnia 21 maja 2018 r. oddalające wniosek o wyłączenie sędziów

 

Dotyczy: II SA/Wa 1622/17

 

Na podstawie art. 194 § 1 pkt 6 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz. U. z 2017 r. poz. 1369, z późn. zmianami – dalej p.p.s.a.) wnoszę zażalenie na postanowienie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 21 maja 2018 roku, doręczone 28 maja 2018 roku, oddalające wniosek o wyłączenie sędziów: Marii Werpachowskiej, Sławomira Antoniuka oraz Piotra Borowieckiego z orzekania w sprawie II SA/Wa 1622/17.

Wskazanemu postanowieniu WSA zarzucam naruszenie art. 18 § 1 pkt 1 oraz 19 p.p.s.a. poprzez ich błędne zastosowanie wynikające z pominięcia kluczowych argumentów uzasadnienia wniosku o wyłączenie sędziów.

Na tej podstawie wnoszę o zmianę postanowienia WSA i wyłączenie wymienionych sędziów z orzekania w sprawie II SA/Wa 1622/17.

UZASADNIENIE

 

Postanowieniem z dnia 21 maja 2018 r. WSA oddalił mój wniosek z dnia 2 maja 2018 r. o wyłączenie z orzekania w sprawie II SA/Wa 1622/17 wymienionych sędziów. Zdaniem sądu: „skarżący nie uprawdopodobnił, że istnieją okoliczności, które mogłyby wywołać uzasadnioną wątpliwość, co do bezstronności wymienionych sędziów”, ponieważ: „W ocenie Sądu, podnoszona przez skarżącego okoliczność nie wywołuje uzasadnionej wątpliwości, co do bezstronności powołanych sędziów w niniejszej sprawie. Sama obawa o stronniczość sędziów w rozpoznawaniu sprawy, z uwagi na przekonanie skarżącego o „przynależności wskazanych sędziów do Kościoła rzymskokatolickiego, będącego stroną postępowania”, stanowi przejaw subiektywnych odczuć skarżącego i nie może wskazywać na przesłankę braku bezstronności powołanych sędziów.” Równocześnie wskazani sędziowie złożyli oświadczenia o braku przeszkód po ich stronie do orzekania w niniejszej sprawie.

Należy zatem przypomnieć, że NSA siedmioma wyrokami z 9 i 19 lutego 2016 r. (np. I OSK 579/15).  stwierdził, że każdy kto nie przedstawi aktu chrztu z adnotacją o wystąpieniu z Kościoła (bez względu na dokonanie takiego obrzędu wcześniej!) musi być uznany za osobę należącą do Kościoła, a przyjęcie jako dowodu oświadczenia zainteresowanego jest niedopuszczalne. Tezy te powtarzały wielokrotnie rozstrzygnięcia WSA, podpisywane również przez wskazanych wnioskiem o wyłączenie oraz oddalających go sędziów. Postanowieniem z dnia 21 maja 2018 r. NSA (w składzie siedmioosobowym), odmówił podjęcia uchwały wyjaśniającej orzecznicze sprzeczności, o co wnosił RPO, w porozumieniu z GIODO. Uzasadnienie potwierdziło wiążący charakter orzeczeń NSA z lutego 2016 r., wskazując równocześnie na brak rozbieżności w dotychczasowym orzecznictwie, w zakresie zasad oceny przynależności do Kościoła. RPO (a tym samym GIODO), dostrzegając trzy różne linie orzecznicze w tym zakresie, dowiódł zatem jedynie braku umiejętności czytania ze zrozumieniem wyroków sądów. W zdecydowanie większym stopniu przypadłość ta dotknęła autorów skarżonego postanowienia.

Sądy administracyjne rozstrzygnęły o dopuszczalności badania wyznaniowej przynależności skarżących w postępowaniach dotyczących ochrony danych osobowych (bo nie rozstrzygających przecież o „wystąpieniu” z Kościoła), w opisany sposób, w związku z postanowieniami art. 43 ust.2 Ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. z 2016 r., poz. 922 – dalej: u.o.d.o.). Wskazane we wniosku o wyłączenie sędziów postanowienia p.p.s.a. (a więc także ustawy) są podstawą żądania oceny tymi samymi kryteriami przynależności wymienionych sędziów. Ich przynależności do Kościoła rzymskokatolickiego nie sugeruje „subiektywnymi odczuciami” skarżący, bowiem określiły ją jednoznacznie (do momentu przedłożenia aktu chrztu ze stosowną adnotacją) „obiektywne wyroki NSAWSA”, uznając równocześnie oświadczenia sędziów za „dowody niedopuszczalne”. Wniosek nie ocenia słuszności tych twierdzeń, skoro rozstrzygnął o tym NSA, domaga się jedynie konsekwentnego zastosowania przez autorów tak ustalonych zasad do oceny własnych uprawnień do orzekania w niniejszej sprawie. Przynależność do Kościoła dyskwalifikuje sędziów jako obiektywnych arbitrów w postępowaniu, którego jest on stroną, stwarza bowiem zagrożenie dla ich praw jako członków wspólnoty wiernych. Wielokrotnie, publicznie przypominali o tym biskupi, co w świetle  art. 106 § 4 p.p.s.a. zwalnia z potwierdzania tego faktu cytowaniem powszechnie znanych doniesień medialnych. Zgodnie z art. 18 § 1 pkt 1 p.p.s.a. taka relacja powinna wyłączać sędziego „z mocy samej ustawy”, co jednak nie nastąpiło. Późniejszy wniosek, złożony w trybie art. 19 p.p.s.a., nie pozwala oświadczenia sędziego traktować jako dowodu rozstrzygającego o bezpodstawności zgłoszonych zastrzeżeń. Ich ocena powinna zostać dokonana przypomnianymi wyżej kryteriami, ustalonymi orzeczeniami sądów administracyjnych. Powody braku podporządkowania się tym zasadom przez ich autorów powinny zostać uzasadnione argumentami prawnymi. Skarżone postanowienie ich nie przedstawia, usiłuje natomiast przekonać, że kryteria oceny przynależności, przywołane we wniosku o wyłączenie sędziów, są pomysłem wnioskodawcy, wynikającym z osobistych przekonań i subiektywnych odczuć. Używanie w ten sposób „autorytetu sądu” w przekonaniu, że „ciemny lud wszystko kupi” to przejaw szczególnej arogancji sędziów, którym zabrakło argumentów logicznych do obrony własnych tez. Tak „logicznie” uzasadniane rozstrzygnięcia dokumentują metody cenzurowania „nadrzędną normą ustrojową” (którą, zdaniem sądów, stanowi Konkordat z racji przywołania go w art. 25 Konstytucji) praw i wolności obywateli, a w efekcie ograniczania suwerenności Polski, w imię ochrony interesów katolickich hierarchów. Powielają zatem, znaną z niechlubnej przeszłości, metodę utrwalania zapisaną w Konstytucji „normą ustrojową” przewodniej roli PZPR. Bez wątpienia odpowiedzialni za takie stosowanie prawa obecnie doczekają się analogicznej oceny Historii, a upowszechnianie podobnych rozstrzygnięć wzbogaca dokumentację.

Niniejszym zażaleniem domagam się zmiany skarżonego postanowienia WSA i wyłączenia wskazanych wnioskiem sędziów z orzekania w tej sprawie, o ile nie zostanie udokumentowany ich brak przynależności do Kościoła, w sposób uznany przez sądy administracyjne za jedyny dopuszczalny w postępowaniach regulowanych przepisami powszechnie obowiązującego prawa. Żądam rozpatrzenia mojego wniosku zgodnie z jego brzmieniem i sensem argumentów, odwołujących się do metod oceny przynależności do Kościoła ustalonych wyrokami NSAWSA, bądź jasnego wskazania podstawy prawnej pozwalającej na odmienne traktowanie w tym zakresie skarżących i ustalających „reguły gry” sędziów.

———————————————————————————————————

 

NSA rozpozna zażalenie na posiedzeniu niejawnym (opublikujemy). Przesyłanie na adres mailowy NSA (i WSA) komentarzy i linków do niniejszego tekstu, z pozdrowieniami dla wymienianych sędziów, pomoże im uświadomić, że służące utrwalaniu jedynie słusznego ustroju orzecznicze absurdy i sprzeczności nie ugrzęzną w przepastnych archiwach, lecz zapewnią autorom wieczną pamięć.

Pełna wersja postanowienia WSA w Warszawie.

Posiedzenie NSA w sprawie wniosku RPO

poniedziałek, 21 maja 2018 r. o 9:30,
NSA przy ul. Boduena 3/5 w Warszawie, sala G

 

21 maja Naczelny Sąd Administracyjny w składzie 7-osobowym rozpatrzy wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich dotyczący ustalania przynależności do kościołów. Złożenie wniosku Rzecznik ogłosił w październiku na I Kongresie Świeckości. Rzecznik w orzecznictwie NSA w sprawach dotyczących administrowania danymi osobowymi przez kościoły dopatrzył się aż trzech sprzecznych linii orzeczniczych, stąd wniosek o ich ujednolicenie. Zapraszamy zainteresowanych na posiedzenie sądu.

 

 

Wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich

 

Na podstawie art. 264 § 2 w związku z art. 15 § 1 pkt 2 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz. U. z 2017 r. poz. 1369 ze zm.; dalej jako: ppsa), w związku z ujawnionymi rozbieżnościami w orzecznictwie sądów administracyjnych, wnoszę o rozstrzygnięcie następującego zagadnienia prawnego:

 

Czy art. 43 ust. 2 w zw. z art. 43 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. z 2016 r. poz. 922; dalej jako: uodo) i art. 22 uodo w zw. z art. 7, 75 i 77 § 1 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. – Kodeks postępowania administracyjnego (Dz. U. z 2017 r. poz. 1257; dalej jako: kpa) dopuszcza ograniczenie dowodów, jakie w prowadzonym postępowaniu powinien uwzględnić organ do spraw ochrony danych osobowych – Generalny inspektor Ochrony Danych Osobowych (GIODO), a w konsekwencji czy ustalając przynależność osoby do Kościoła Katolickiego dla potrzeb zastosowania przepisów uodo, GIODO musi opierać się wyłącznie na akcie chrztu z właściwą adnotacją wskazującą na dopełnienie wewnętrznych procedur kościelnych?

 

Czy ustalając przynależność osoby do kościoła lub związku wyznaniowego dla potrzeb zastosowania art. 43 ust. 2 w zw. z art. 43 ust. 1 pkt 3 uodo organ powinien oprzeć się wyłącznie na dowodach wynikających z regulacji wewnętrznych danego kościoła lub związku wyznaniowego także wówczas, gdy przedstawienie takiego dowodu z przyczyn niezależnych od strony jest niemożliwe?

 

Pełny tekst wniosku z uzasadnieniem jest dostępny na stronie WWW RPO.

Komunikat NSA.

Teo-logiczne zasady wdrażania RODO

Kościelni funkcjonariusze przy wdrażaniu i stosowaniu prawa tradycyjnie posługują się kłamstwem i manipulacją, z pełnym poparciem teoretycznie „polskich” władz. Tym razem „wdrażają” RODO – nowe, unijne regulacje dotyczące ochrony danych osobowych. W informacji Onetu przekonują, że RODO (art. 91) ZOBOWIĄZUJE(?) do powołania odrębnego Kościelnego Inspektora Danych Osobowych.

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/powstanie-koscielna-inspekcja-ochrony-danych-osobowych/581mt15

 

Artykuł 91 (RODO)

Istniejące zasady ochrony danych obowiązujące kościoły i związki wyznaniowe

  1. Jeżeli w państwie członkowskim w momencie wejścia niniejszego rozporządzenia w życie kościoły i związki lub wspólnoty wyznaniowe stosują szczegółowe zasady ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem, zasady takie mogą być nadal stosowane, pod warunkiem że zostaną dostosowane do niniejszego rozporządzenia.
  2. Kościoły i związki wyznaniowe, które stosują szczegółowe zasady zgodnie z ust. 1 niniejszego artykułu, podlegają nadzorowi niezależnego organu nadzorczego, który może być organem odrębnym, z zastrzeżeniem że spełnia warunki określone w rozdziale VI niniejszego rozporządzenia.

ZOBOWIĄZUJE zatem, czy zezwala na pewien „PRZYWILEJ” o ile spełniono WCZEŚNIEJ WARUNKI? Kilka miesięcy temu, na posiedzeniu Komisji Wspólnej, przedstawiciele KEP przypomnieli teoretycznie rządzącym kto tu  faktycznie rządzi, m. in. w sprawie wdrożenia RODO.

„Dekret KEP czeka na razie na zatwierdzenie przez Stolicę Apostolską – dopiero wtedy stanie się w Kościele katolickim w Polsce obowiązującym prawem.”

Wiadomo też natychmiast od kogo zależy obowiązywanie prawa w Polsce, a kto ma się nie wtrącać. Świadomi swojej roli rządzący stosują się do poleceń biskupiej zwierzchności i posłusznie czekają, aż im pro-unijny KEP, z błogosławieństwem Stolicy Apostolskiej, wdroży RODO. Sprawa dotyczy przecież wyłącznie ochrony „wiernych”. Wiadomo też, że innych obywateli w Polsce w zasadzie nie ma. Drugi, czy trzeci sort to element animalny – margines, którym ani Bóg, ani rząd się nie interesuje, no chyba że zalegnie na ulicy, ale wtedy pałą gonić nie dane chronić.

Pytanie brzmi: – jakie „szczegółowe zasady ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem” (danych osobowych) stosował Kościół katolicki w Polsce przed dniem wejścia w życie RODO (25.05.2018 r.)?

TO NIEZBĘDNY WARUNEK powołania odrębnego kościelnego organu ochrony danych.

Gdy już zostanie POWOŁANY ORGAN oczywiste będzie dla wszystkich, że KOŚCIÓŁ MUSIAŁ STOSOWAĆ skoro POWOŁAŁ. To podstawowa zasada teo-logicznej argumentacji – zamienić miejscami skutek z przyczyną. Faktem jednak jest, że „stosowanie” niepodlegania kontroli GIODO (ani żadnej innej) na podstawie dotychczasowej Ustawy z 1997 r. nie zostało nadal ostatecznie ocenione jako „zgodne z prawem”. Brak nawet uchwały NSA, w odpowiedzi na wniosek wątpiącego w to mocno RPO. Ostatecznym werdyktem może być i tak wyłącznie ocena instancji europejskich. Szansa, że „zabawa w prawo (kanoniczne)” sądów administracyjnych, pod dyktando biskupów (z jakże istotnym pośrednictwem min. A. Halickiego przed wyrokami NSA z lutego 2016r.) zostanie tam uznana za niezgodną z prawem europejskim jest znaczna. Oczywiste wydaje się naruszanie skutkami kilku artykułów EKPC . Wówczas (za rok, może trzy) okaże się, że KOŚCIÓŁ NIE STOSOWAŁ ŻADNYCH ZASAD. Nie można będzie nazwać „STOSOWANIEM ZASAD” pilnowania (dzięki sądom administracyjnym) „NIESTOSOWANIA” nadzoru GIODO i kontroli przetwarzania własnych danych przez zainteresowanych, które naruszało FUNDAMENT EUROPEJSKIEGO PRAWA.

Kto wówczas będzie jednak o tym pamiętał? Zwycięży polityka faktów dokonanych – skoro powołał to stosował. Odrębny organ kontroli przetwarzania danych to świetne narzędzie dla Kościoła. Łatwiej ukryć posiadane „od zawsze” szczegółowe informacje osobowe, praktycznie o każdym z nas, których pozazdrościć może każda bezpieka, czy kreować dowolne mity statystyczne. Kolejne pytanie – czy ktoś w Polsce będzie jeszcze w nie wierzył? W niepodważalne 95% „katolików” i ponad połowę modlących się żarliwie w każdą niedzielę o dalszą łaskę okradania z miliardów przez kler? Zadbamy, różnymi metodami, by ostatecznie ośmieszyć „mitomanów” bajdurzących o „katolickiej większości”  stanowiącej 20 -23% społeczeństwa.

P R A W D A  N A S  W Y Z W O L I !

Statystyki wyznaniowe i przynależność do Kościoła
wystąpienie na Kongresie Świeckości

21 i 22 października 2017 r. w Warszawie na skwerze Hoovera odbył się Kongres Świeckości. Brali w nim udział również uczestnicy grupy Świecka Polska. Zbigniew Szetela wygłosił wystąpienie „Statystyki wyznaniowe i przynależność do Kościoła”, w którym opisywał zależności między Instytucjami państwa i Kościoła Katolickiego. Są one schematycznie pokazane na rysunku, którego nieco poprawiona wersja jest poniżej i może być przydatna przy słuchaniu wystąpienia. Pierwsze minuty dźwięku są słabej jakości, potem jest użyte lepsze nagranie.

 

Ważny ruch RPO

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Rzecznik Praw Obywatelskich dr Adam Bodnar skierował do NSA wniosek o rozstrzygnięcie sprzeczności w dotychczasowym orzecznictwie sądów administracyjnych, oceniających postępowania GIODO związane z przetwarzaniem danych osobowych przez związki wyznaniowe, w tym nade wszystko Kościół katolicki. Pełny tekst 17-stronicowego dokumentu, tzn. wniosku RPO wraz z uzasadnieniem, uzyskaliśmy 21 października 2017 r. dzięki uprzejmości dr Adama Bodnara, obecnego na Kongresie Świeckości. To bardzo ważny krok ze strony RPO w toczącym się od lat sporze. Jakie przyniesie efekty pokaże czas.

Bez względu na wynik nie będzie to jednak ostatni akt tej batalii. Nie dotyczy ona bowiem – w wymiarze społecznym – „wystąpienia z Kościoła”, lecz kwestii znacznie ważniejszych. Sprowadzanie zagadnienia do wymiaru „skutecznego wystąpienia z Kościoła”, które nie istnieje, dostarczało szczególnych emocji stosunkowo nielicznym, zaangażowanym we własne indywidualne postępowania. Pozwalało też zwolennikom „wystąpień świeckich” i „kościelnej apostazji” toczyć bezsensowne spory o wyższości niemożliwego nad nieistniejącym. Przy okazji poczyniło też duże szkody w świadomości społecznej usuwając z pola widzenia właściwy sens i cel tej walki oraz zaciekłego oporu episkopatu. Szerzej na ten temat, także w kontekście naszego udziału w Kongresie Świeckości, wkrótce.

Poniżej oficjalny komunikat ze strony RPOwniosek Rzecznika do NSA.


Data: 2017-10-23

 

Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do Naczelnego Sądu Administracyjnego o rozstrzygnięcie wątpliwości, które pojawiły się w związku z rozbieżnymi orzeczeniami sądów administracyjnych w zakresie aktualizacji danych osobowych w księgach kościelnych oraz powiązanych z tym kompetencji GIODO. Zarówno do GIODO jak i do Biura RPO od wielu lat wpływają skargi dotyczące uaktualnienia danych osobowych osób, które chcą wystąpić lub wystąpiły z kościoła lub związku wyznaniowego i domagają się aktualizacji swoich danych w dokumentacji kościelnej. Problem w znaczącej większości dotyczy Kościoła katolickiego, ale nie wyłącznie. Kwestia apostatów jest podnoszona od wielu lat, skargi kierowane są do GIODO, a następnie rozstrzygane przez sądy administracyjne. Obowiązek ochrony danych osobowych w RP, na straży której stoi również RPO, wynika jednak bezpośrednio z art. 51 Konstytucji. Ustawa o ochronie danych osobowych (uodo) wprowadziła wyjątek od zasady zakazu przetwarzania danych ujawniających przekonania religijne i przynależność wyznaniową, jeżeli jest to niezbędne do wykonania statutowych zadań kościołów, pod warunkiem, że przetwarzanie danych  dotyczy wyłącznie członków tych organizacji albo instytucji albo osób utrzymujących z nimi stałe kontakty w związku z ich działalnością i zapewnione są pełne gwarancje ochrony przetwarzanych danych. Ustawa zwolniła także kościoły z obowiązku rejestracji zbiorów danych osób należących do kościoła lub innego związku wyznaniowego, o uregulowanej sytuacji prawnej, przetwarzanych na potrzeby tego kościoła lub związku wyznaniowego. Jednocześnie w art. 43 ust. 2 ustawy o ochronie danych osobowych wyłączono szereg, chociaż nie wszystkie uprawnienia GIODO w odniesieniu do zbiorów danych osób należących do kościoła. Fakt przynależności do kościoła lub związku wyznaniowego podlega regulacji prawa kościelnego kościoła lub związku wyznaniowego, którego dotyczy. Nie jest to kwestia, która mogłaby podlegać ocenie instytucji państwowych. W ocenie Rzecznika to nie oznacza jednak, że w stosunku do postępowań, w których stroną jest strona kościelna, organ państwowy (GIODO) został pozbawiony możliwości zagwarantowanych w przepisach kpa i może uznać wyłącznie dowody wystawione przez stronę kościelną. Taka sytuacja prowadziłaby do nierównoważności stron postępowania. Z tych względów RPO skierował do NSA wniosek o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego, związanego ze sposobem ustalania przynależności do kościoła przez GIODO i dopuszczalności uznania innych dowodów niż odpis aktu chrztu z właściwą adnotacją. Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar wielokrotnie w wystąpieniach publicznych wielokrotnie zapowiadał analizę sprawy i konieczność zajęcia jednoznacznego stanowiska w sprawie. Bez wątpienia wniosek RPO może doprowadzić do końca dyskusji o problem tzw. „i 3” w art. 43 ust. 2 uodo. Warto przy tej okazji przypomnieć, że od 25 maja 2018 r. zastosowanie znajdą przepisy rozporządzenia ogólnego o ochronie danych osobowych (rozporządzenie UE 679/2016 – tzw. rodo). W chwili obecnej trudno jest precyzyjnie określić, jaka będzie sytuacja prawna w odniesieniu do przetwarzania danych osobowych przez kościół, bowiem zgodnie z art. 91 ust. 1 rodo, jeżeli w państwie członkowskim w momencie wejścia niniejszego rozporządzenia w życie (co nastąpiło 24.05.2016 r.) kościoły i związki lub wspólnoty wyznaniowe stosują szczegółowe zasady ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem, zasady takie mogą być nadal stosowane, pod warunkiem że zostaną dostosowane do rodo. Z posiadanych informacji wynika, że Episkopat pracuje obecnie nad dostosowaniem zasad do rodo, jednak nie ma informacji na temat ostatecznego kształtu rozwiązań.

 

Warszawa, 19.10.2017 r.

 

Naczelny Sąd Administracyjny

Izba Ogólnoadministracyjna

 

Wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich

 

Na podstawie art. 264 § 2 w związku z art. 15 § 1 pkt 2 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz. U. z 2017 r. poz. 1369 ze zm.; dalej jako: ppsa), w związku z ujawnionymi rozbieżnościami w orzecznictwie sądów administracyjnych, wnoszę o rozstrzygnięcie następującego zagadnienia prawnego:

 

Czy art. 43 ust. 2 w zw. z art. 43 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. z 2016 r. poz. 922; dalej jako: uodo) i art. 22 uodo w zw. z art. 7, 75 i 77 § 1 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. – Kodeks postępowania administracyjnego (Dz. U. z 2017 r. poz. 1257; dalej jako: kpa) dopuszcza ograniczenie dowodów, jakie w prowadzonym postępowaniu powinien uwzględnić organ do spraw ochrony danych osobowych – Generalny inspektor Ochrony Danych Osobowych (GIODO), a w konsekwencji czy ustalając przynależność osoby do Kościoła Katolickiego dla potrzeb zastosowania przepisów uodo, GIODO musi opierać się wyłącznie na akcie chrztu z właściwą adnotacją wskazującą na dopełnienie wewnętrznych procedur kościelnych?

 

Czy ustalając przynależność osoby do kościoła lub związku wyznaniowego dla potrzeb zastosowania art. 43 ust. 2 w zw. z art. 43 ust. 1 pkt 3 uodo organ powinien oprzeć się wyłącznie na dowodach wynikających z regulacji wewnętrznych danego kościoła lub związku wyznaniowego także wówczas, gdy przedstawienie takiego dowodu z przyczyn niezależnych od strony jest niemożliwe?

 

Pełny tekst wniosku z uzasadnieniem jest dostępny na stronie WWW RPO.

20 lat sfałszowanej ustawy

pamięci Bolesława Michalskiego

Grupa Świecka Polska istnieje od 2014 r. Jej członkowie zajmowali się kwestią przetwarzania danych osobowych przez kościoły już wcześniej. Z różnym szczęściem zmagamy się z Generalnym Inspektorem Ochrony Danych Osobowych i sądami o prawo do kontroli nad swoimi danymi. Zasadniczym problemem jest zapis „i 3” w art. 43 ust. 2 ustawy z 1997 r. o ochronie danych osobowych rzekomo odbierający GIODO kompetencje w stosunku do kościołów. Obywatele są pozbawiani kontroli nad swoimi danymi osobowymi, co jest niezgodne m.in. z prawem Unii Europejskiej. W 2011 r. Bolesław Michalski, badając proces legislacyjny odkrył, że „i 3” zostało dopisane do ustawy wbrew wynikom głosowań, między posiedzeniem komisji a głosowaniem plenarnym. Przekazanie tej informacji różnym władzom nie spowodowało afery takiej, jaka wybuchła w 2002 r. po sfałszowaniu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji przez usunięcie słów „lub czasopisma”. Między 2011 a 2017 r. przeszłość zmieniła się raz jeszcze.

Informacje zawarte w tym tekście są oparte na oryginalnym protokole obrad z 1997 r. oraz na nagraniu odpowiedniej części posiedzenia podkomisji skopiowanych w 2011 r. przez Bolesława Michalskiego z archiwum sejmowego. Artykuł ustawy, którego dotyczy sprawa ma obecnie numer 43, a dopisek w ust. 2 brzmi „i 3” (w projekcie jest to art. 44 i dopisek „i 2”).

W związku z Dyrektywą 95/46/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 24 października 1995 r. Polska, aspirująca wtedy do wstąpienia do Unii Europejskiej, zobowiązana była uchwalić ustawę o ochronie danych osobowych wdrażającą jej postanowienia. W 1996 r. do Sejmu zostały wniesione dwa projekty, poselski i rządowy. Zostały skierowane do podkomisji nadzwyczajnej złożonej z niektórych członków Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Komisji Ustawodawczej. Przewodniczącym został poseł Marek Lewandowski z SLD.

W 1997 r. komisja odbyła wiele posiedzeń. 19 czerwca 1997 r., na trzynastym już posiedzeniu, które prowadził wiceprzewodniczący podkomisji poseł Jerzy Ciemniewski z Unii Wolności (doktor habilitowany nauk prawnych, późniejszy sędzia Trybunału Konstytucyjnego) była rozpatrywana m.in. kwestia dotycząca uprawnień planowanego urzędu Generalnego Inspektora Danych Osobowych w stosunku do zbiorów danych zawierających tajemnicę państwową oraz zbiorów prowadzonych przez kościoły. W dodatkowym sprawozdaniu z 18 czerwca zostały przedstawione dwa warianty art. 44:

Warianty ustawy w sprawozdaniu podkomisji z 18 czerwca 1997 r.

Wariant I, oparty na projekcie poselskim, przewidywał brak uprawnień GIODO do kontrolowania zarówno zbiorów zawierających tajemnicę państwową jak i zbiorów kościelnych, wariant II, rządowy, tylko ograniczone uprawnienia w stosunku do zbiorów zawierających tajemnicę państwową, a brak takich ograniczeń w stosunku do zbiorów kościelnych. W czasie dyskusji posłowie Krzysztof Budnik (UW), Jacek Pawlicki (PSL) i Andrzej Gaberle (UW) opowiedzieli się za wariantem rządowym, ale z dołączeniem do niego sedna wariantu poselskiego, czyli wyłączenia zbiorów kościelnych spod kontroli. Ten ostatni argumentował to chęcią uniknięcia „wojny religijnej”, o czym mówiła również na wcześniejszym posiedzeniu posłanka Irena Lipowicz (później sprawująca funkcję GIODO). Przewodniczący zarządził głosowanie i przeszedł w nim wariant II, a więc bez ograniczeń uprawnień GIODO w stosunku do kościołów. Takie ograniczenie wymagałoby zresztą zgody organów Unii Europejskiej ponieważ stanowiłoby odstępstwo od Dyrektywy.

zarządzenie głosowania nad wariantami

w głosowaniu został wybrany wariant II

Zaraz po przejściu wariantu II niektórzy obecni przeszli do próby takiej zmiany jego treści, żeby był praktycznie równoważny odrzuconemu poselskiemu wariantowi I. Podsekretarz stanu w MSWiA Andrzej Gogolewski, (ministrem był Leszek Miller z SdRP), stwierdził, że „chcielibyśmy” przywrócić przywileje kościołów z wariantu I, motywując to „techniczną niewykonalnością” sprawowania kontroli przez GIODO. Poparł go poseł Pawlicki, przypominając podobne stanowisko posłów Gaberle i Budnika. Przewodniczący Ciemniewski poddał zatem pod głosowanie wniosek Pawlickiego, który chciał rozszerzyć wyłączenie kontroli GIODO  również na zbiory kościelne, a także sądowe i więzienne. Komisja odrzuciła tę propozycję, pozostawiając oryginalną treść wariantu II (rządowego), a więc nadal bez ograniczenia uprawnień GIODO w stosunku do kościołów.

odrzucenie wniosku o dodanie ograniczeń do wariantu II

Dalsza dyskusja dotyczyła mało istotnych dla omawianej sprawy zmian: wykreślenia ówczesnego ustępu 3 artykułu 44 oraz konsekwentnego uzupełnienia wyłączonych uprawnień GIODO w ustępie 2. Potem podkomisja bez sprzeciwu przyjęła propozycję wykreślenia drugiego zdania ustępu 2. W sumie w ustępie 2 zostało usunięte drugie zdanie i dokonano jednej zmiany w zdaniu pierwszym dotyczącej katalogu wyłączonych uprawnień. Tymczasem w stenogramie pojawia się zapis, którego nie ma w nagraniu, a który może być uznany za wypowiedź przewodniczącego albo za komentarz autorki protokołu, a który jest niezgodny ze stanem ustępu 2 po głosowaniach:

Komisje na wniosek przewodniczącego przyjmują ust. 2 art. 44 w brzmieniu wariantu II bez drugiego zdania i z dodaniem w dwóch miejscach powołania na dodatkowe punkty.

Za protokół z zebrania podkomisji odpowiada przede wszystkim przewodniczący obrad poseł Jerzy Ciemniewski (UW) oraz jego autorka Barbara Riwerska, podpisali go również poseł Aleksander Bentkowski (PSL) i poseł Zbigniew Bujak (Unia Pracy):

podpisy pod protokołem

Wniosek z głosowań był prosty: podkomisja dwa razy odrzuciła próbę ograniczenia uprawnień GIODO w stosunku do kościołów, co zresztą byłoby niezgodne z dyrektywą 95/46/WE. Jednak mimo to tekst ustawy wysłany przez komisję na zebranie plenarne Sejmu (druk nr. 2462) miał dopisek odbierający GIODO uprawnienia do kontroli zbiorów kościelnych! Dopisek ten po przenumerowaniu punktów brzmiał „i 3”. Przypomina to usunięcie słów „lub czasopisma” z projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji pięć lat później, w 2002 r., co skończyło się uruchomieniem komisji sejmowej i wyrokami sądowymi.

dopisek „i 3”

O to by „Wysoki Sejm uchwalić raczył załączony projekt ustawy”, który został sfałszowany wnosili w tym druku wiceprzewodniczący podkomisji i przewodniczący ostatnich obrad podkomisji poseł Jerzy Ciemniewski (UW), przewodniczący podkomisji poseł Marek Lewandowski (SLD), poseł Andrzej Wiśniewski (PSL) oraz poseł Aleksander Bentkowski (PSL).

posłowie wnoszący o uchwalenie sfałszowanej ustawy

Projekt wszedł pod obrady Sejmu i został przyjęty. Posłowie, którzy uczestniczyli w obradach komisji nie protestowali przeciwko nieprzegłosowanej, a właściwie dwukrotnie odrzuconej zmianie tekstu projektu w druku sejmowym nr 2462. Po odniesieniu się do poprawek Senatu, Sejm 29 sierpnia 1997 r. uchwalił ustawę o ochronie danych osobowych. Ustawa weszła w życie w kwietniu 1998 r. Polska nigdy nie wystąpiła o zgodę Unii Europejskiej na odstępstwo od Dyrektywy 95/46/WE, ustawa jest stosowana w wersji niezgodnej z Dyrektywą. Obecnie ustawa ta przechodzi już do historii w związku z pracami nad nową ustawą wdrażającą postanowienia Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady 2016/679, które wchodzi w życie w maju 2018 r.

Konsekwencje zapisu o ograniczeniu kompetencji GIODO nie od razu były jasne. Ograniczenie jest warunkowe: obowiązuje tylko w stosunku do zbiorów „dotyczących członków kościoła” (obecnie „należących do kościoła”) przetwarzanych na jego potrzeby. Ale niektóre kościoły zarejestrowane na podstawie odrębnych ustaw, w tym katolicki, nie mają formalnych członków, więc przepis ten ich nie dotyczy. Jednak sądy interpretują prawo na niekorzyść obywateli ignorując podstawowe prawa człowieka chronione Europejską konwencją praw człowieka (art. 8 i 9) – co staramy się zmienić.

W 2011 r. nasz kolega Bolesław Michalski zainteresował się przebiegiem dyskusji nad projektem ustawy i odkrył fałszerstwo. Problem został zgłoszony Marszałkowi Sejmu, GIODO i Prezesowi NSA, ale nie wywołało to żadnej reakcji. W analogicznych przypadkach niekonstytucyjności procedury legislacyjnej Trybunał Konstytucyjny orzekał jednoznacznie o nieważności wprowadzonej w takim trybie regulacji.

Bolesława nie miałem okazji poznać osobiście, był chory i zmarł w 2013 r. Otrzymałem tylko poprzez kolegów udostępnione przez niego materiały, które uznałem za warte opracowania. Pisząc ten tekst w roku 2017, przed XX rocznicą uchwalenia sfałszowanej ustawy i szukając dodatkowej dokumentacji przeżyłem zdziwienie. Stenogram z omawianego posiedzenia komisji obecnie dostępny jest przez WWW, ale istotnie różni się od wersji z 1997 r.! Pojawia się tam zdanie (w zielonej ramce), którego nie ma ani w nagraniu, ani w pierwotnym stenogramie:

To stwierdzenie w ogóle nie pasuje do stenogramu, bo nie było trzeciego głosowania nad „i 2”, w treści nie widać uzasadnienia rzekomej nagłej zmiany stanowiska komisji. Pierwotnie protokół wyglądał tak:

Kolejne fałszerstwo protokołu to być może jedyny skutek interwencji sprzed kilku lat, chyba że został sfałszowany już wcześniej.

Rafał Maszkowski

Konsultacja: Zbigniew Szetela.

Materiały archiwalne udostępnione przez B. Michalskiego:
nr 1 – Podkomisja – dossier
nr 2 – drugie sprawozdanie Podkomisji z 18 czerwca
nr 3 – warianty art. 44
nr 4 – fragment nagrania ze wspólnego posiedzenia komisji:

nr 5 – porównanie protokołów z nagraniem
nr 6 – Protokół z 19 czerwca 1997
nr 7 – druk 2462

Absurdalne uzasadnienie wyroku w WSA 26.01.2017

26 stycznia 2017 roku w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym odbyła się rozprawa  spowodowana zaskarżeniem  przeze mnie decyzji GIODO o umorzeniu postępowania, dotyczącego kontroli PRZETWARZANIA moich danych osobowych  przez Kościół.

Odczytałam moje stanowisko:

 

Dotyczy: II SA/Wa 1843/16

 

Zwróciłam się do GIODO o kontrolę przetwarzania moich danych osobowych przez podmioty kościelne oraz wydanie stosownego nakazu administracyjnego. Powodem był brak realizacji moich żądań przez administratora rejestru chrztów, zawierającego moje dane. Żądania nie dotyczyły kwestii religijnych, a wyłącznie przetwarzania moich danych. Zawierały też zgodne ze stanem faktycznym oświadczenie, iż nie należę do Kościoła katolickiego, ponieważ nigdy nie nawiązałam z nim żadnej relacji prawnej. Dodam, że od 50 lat nie utrzymuję też żadnych kontaktów z tą instytucją. Wobec postanowień art. 43 ust. 2 u.o.d.o. kontrola takich danych przez GIODO zależy od oceny przynależności religijnej. Oba zagadnienia dotyczą podstawowych praw człowieka, a zatem muszą zostać ocenione na gruncie przepisów powszechnie obowiązującego prawa. Przyznana art. 1 Konkordatu autonomia nie wyłączyła Kościoła z podlegania im, a w szczególności kontroli organu i przepisów chroniących dane osobowe. Art. 5 Konkordatu, potwierdzając prawo Kościoła do autonomii w sprawach wewnętrznych, nie podporządkował ochrony danych i podstawowych praw człowieka władzom kościelnym. To konkluzje NSA z serii wyroków 18 i 24 października 2013 roku. Akty religijne nie kreują relacji prawnych, a zatem nie wywierają żadnych skutków w przestrzeni świeckiej, a normy prawa wyznaniowego nie mają w niej zastosowania. Rada Prawna KEP w piśmie z dnia 25 października 2011 roku (kopia w aktach DOLiS–440–857/12/KM/II) odniosła się do tej sprawy stwierdzeniem: „Aby te normy mogły mieć zastosowanie w porządku cywilno-prawnym określonej społeczności, powinny być wprowadzone do tego porządku przez odpowiednie umowy bilateralne lub akty prawne władzy państwowej, dokonywane zazwyczaj w porozumieniu z przedstawicielami określonej wspólnoty kościelnej lub związku wyznaniowego. Przykładem są dyspozycje dotyczące zawierania małżeństwa religijnego ze skutkami cywilnymi.” Mimochodem wypowiedź podsuwa jedyne, zgodne z prawem rozwiązanie konfliktu związanego z przetwarzaniem danych. Wzajemne poszanowanie autonomii pozwala na niezależne oceny statusu osób ochrzczonych w przestrzeni religijnej i świeckiej. Przykłady cywilnie rozwiedzionych małżonków, przez analogię, dostarczają dowodu, że akceptacja rozwiązań nieuniknionych jest konieczna i możliwa także ze strony Kościoła. Brak wskazanych przez Radę Prawną KEP unormowań powoduje, że chrzest (także apostazja) nie wywierają żadnych skutków cywilno-prawnych. Relacja pomiędzy osobą ochrzczoną, a Kościołem nie istnieje więc w porządku prawa powszechnego. W konsekwencji brak także podstawy prawnej do definiowania rejestrów aktów religijnych (np. chrztów) jako zbiorów danych osób należących do dowolnego kościoła. Ustalanie przynależności wyznaniowej obywateli łamie ponadto prawny zakaz podejmowania takich działań przez organy władzy publicznej. Odwoływanie się do ocen władz wyznaniowych, wzywanych do ich ujawnienia, to jedynie nieudolne maskowanie złamania prawa przez państwo, ingerujące w zastrzeżoną sferę prywatności obywatela.

W skarżonej decyzji GIODO nie określił jednoznacznie czy wyłączenia własnych kompetencji upatruje w statusie zbiorów danych, czy samej skarżącej. Sugestie, że zaistniała przynajmniej jedna z tych przesłanek oparte są na fałszywych, bądź wprost sfałszowanych poszlakach. Moje żądania dotyczyły nie tylko przetwarzania danych w księdze chrztów, co organ pomija milczeniem. Czy zbiory parafialne, w których przetwarzane są także dane osób nigdy nieochrzczonych (m. in. moich dorosłych dzieci) organ uznaje za zbiory danych osób należących? Na jakiej podstawie organ uznaje za takie zbiory rejestry chrztów? Kościół informuje, że zawierają także dane osób – nawet jego zdaniem – nienależących, np. apostatów, czy konwertytów. Konwersja nie wiąże się ponadto z odnotowaniem w tym rejestrze formalnego wystąpienia. Czy osoby należące do innego wyznania chrześcijańskiego – zdaniem GIODO – należą równocześnie do rzymskokatolickiego, z racji odnotowania tam chrztu noworodka? Wykładnia GIODO definiuje w praktyce wszelkie zbiory kościelne, jako zawierające dane osób należących, bez względu na ich faktyczną zawartość. To obejście prawa poprzez faktycznie podmiotowe wyłączenie kościołów spod kontroli organu. Nie zezwalają na to – interpretowane zgodnie z wdrożonymi normami prawa wspólnotowego – przepisy u.o.d.o., co potwierdzają wszystkie wyroki NSA. Domniemanie GIODO, że niniejsze postępowanie dotyczy faktycznie (nie intencjonalnie) zbiorów danych osób należących do Kościoła nie zostało poparte żadnym dowodem.

Podobnie nie przedstawiono żadnego dowodu pozwalającego uznać mnie za osobę należącą do Kościoła, wbrew moim odmiennym twierdzeniom. Szukając argumentu dla swojej tezy GIODO fałszuje nawet moje wypowiedzi. Uzasadnienie decyzji zawiera zdanie: – „Skarżąca w przedmiotowym wniosku wskazała, iż w dniu 3 października 2014 r. wysłała do Proboszcza ww. Parafii Rzymskokatolickiej oświadczenie o wystąpieniu z Kościoła Katolickiego…”. W żadnym piśmie nie istnieje moja wypowiedź wskazująca, że „występuję” lub miałam taki zamiar. GIODO odrzucił wniosek o sprostowanie zdania, jako oczywistej omyłki, w trybie art. 113 k.p.a., co potwierdza stawiany zarzut. Dowodu aktualnej przynależności nie stanowi sam chrzest, nawet dokonany na podstawie nieistniejącego wówczas Konkordatu, jak poinformował ksiądz proboszcz. Niedokonanie przeze mnie formalnego wystąpienia także nie rozstrzyga o przynależności. Doktryny islamu i judaizmu na pochodzeniu rodziców opierają twierdzenia o mojej przynależności do obu wyznań. Nie występowałam z żadnego związku wyznaniowego tych religii, podobnie jak z ok. 180 innych, zarejestrowanych w Polsce. Czy dowodzi to mojej przynależności, szczególnie gdy doktryny wielu z nich tak twierdzą?

W skardze opisałam dość szeroko historię naruszenia prawa w procedurze legislacyjnej wprowadzeniem do ustawy feralnego zapisu wbrew wynikom głosowania komisji sejmowej oraz politycznych motywacji orzeczeń sądów, kształtujących stosowaną obecnie przez GIODO wykładnię. Ochrona „normy ustrojowej”, jaką stanowi Konkordat, tendencyjnym interpretowaniem jego zapisów spowodowała złamanie podstawowych praw człowieka, skarżoną decyzją GIODO. W skardze z dnia 20 września 2016 r. szczegółowo uzasadniłam postawione jej zarzuty złamania postanowień art. 8, 9, 14 i 17 EKPC, które wraz z zawartymi tam żądaniami podtrzymuję. Konwencja własnymi postanowieniami zakazuje ograniczania jej postanowień zapisami Konkordatu. Ograniczanie podstawowych praw obywatela w imię utrwalania realnej władzy politycznej garstki katolickich hierarchów w Polsce, to powielanie haniebnych praktyk z minionej epoki. Dzisiejszy wyrok będzie odpowiedzią na pytanie o elementarną przyzwoitość państwa w stosunku do obywateli. Pełną ocenę historii podobnych potyczek wystawi ETPC, odnosząc się do zarzutów identycznych jak stawiane moją skargą.

 

 

Wyrok z uzasadnieniem w postaci dźwiękowej: (WSA nie odniósł się ani jednym słowem do zarzutów skargi, co jest pierwszym obowiązkiem sądu, skupiając się na powtórzeniu stałego schematu.)

Skład sędziowski: Ewa Grochowska-Jung, Andrzej Góraj, Stanisław Marek Pietras (spr.)

 

Jak GIODO egzekwuje wykonanie własnych decyzji

 

 

Konsekwencje lutowych orzeczeń NSA dla bieżących decyzji GIODO są równie oczywiste, jak fakt, że spór o prawo obywatela do suwerennego decydowania o własnej przynależności religijnej nie został zakończony. Generalny Inspektor umarza postępowania dotyczące odmowy aktualizacji danych w rejestrach ochrzczonych, w konsekwencji oświadczeń o braku przynależności do Kościoła. Nadal zdarzają się wyjątki wśród proboszczów. Nielicznym udaje się uzyskać żądaną adnotację bez problemów, jak Panu Michałowi w maju br. w jednej ze śląskich parafii.  Obecne umorzenia postępowań nie zaskakują, co nie znaczy, że nie podlegają zaskarżeniom. Organ administracji, w zakresie wydawanych rozstrzygnięć, podlega kontroli sądów administracyjnych, co oznacza, że jest zobowiązany do respektowania ich orzeczeń, także jako wykładni stosowania prawa w bieżących postępowaniach. Zmiana tego stanu wymaga zmiany linii orzeczniczej sądów administracyjnych, co jest nadal możliwe, ponieważ działania w tym zakresie zostały podjęte, ale nie nastąpi tak szybko.

Aktualna sytuacja nie zmienia jednak faktu, że znacząca część wydawanych przez GIODO od początku 2014 roku decyzji nakazujących proboszczom aktualizację danych skarżących jest od dawna prawomocna. Każdorazowo brak terminowego zaskarżenia ze strony zobowiązanego do naniesienia adnotacji proboszcza, czynił taką decyzję ostateczną i automatycznie nakładał na GIODO obowiązek zapewnienia jej wykonania. Od ponad dwóch lat rosła liczba decyzji pozostających w tzw. postępowaniach egzekucyjnych.

Postanowiłem sprawdzić z jakim zapałem i efektami pracuje w tym zakresie urząd GIODO. Publikowany poniżej wniosek, przesłany drogą elektroniczną (e-puap) pozwoli przekonać się czy urzędy w Polsce obowiązki nałożone PRAWEM wykonują z gorliwością i rzetelnością porównywalną do wykazywanej przy realizacji poleceń biskupów.

 

 

Biuro Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych

00-193 Warszawa

ul.Stawki 2

 

Prośba o udostępnienie informacji publicznej

Udostępniając informacje publiczne, GIODO podał, że do końca stycznia 2015 roku wydano 71 decyzji nakazujących proboszczom parafii rzymskokatolickich aktualizację danych osobowych w rejestrach ochrzczonych. Z tych decyzji 41 było wówczas prawomocnych i w 9 przypadkach już wykonanych. Przypomniane liczby wzrosły w okresie późniejszym. Pismem z dnia 3 sierpnia br. GIODO, odpowiadając na mój wniosek, poinformował o postępach w egzekucji wykonania decyzji z dnia 13 sierpnia 2014 roku. Do zobowiązanego (i jego pełnomocnika) skierowano aż dwa wezwania (30 czerwca i 11 grudnia 2015 roku) do przedstawienia dowodów na wykonanie decyzji, które pozostały bez odpowiedzi. Równocześnie stwierdzono, że: – „Sprawa została zwrócona do Departamentu Orzecznictwa, Legislacji i Skarg celem podjęcia stosownych działań w związku z aktualnym orzecznictwem NSA dotyczącym spraw o nakazanie proboszczom parafii rzymskokatolickich uaktualnienie w księgach chrztów danych osób występujących z Kościoła Katolickiego.”

W nawiązaniu do przywołanych faktów uprzejmie proszę, na podstawie art. 10 ust. 1, w związku z art. 13 ust. 1 Ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. z 2015 r., poz. 2058 z późn. zm.), o przedstawienie następujących informacji:

  1. Czy w postępowaniach egzekucyjnych prowadzonych przez GIODO dwa wezwania do wykonania decyzji rocznie, a wobec braku reakcji zaniechanie stosowania innych instrumentów egzekucyjnych, to norma, czy wyjątek stosowany wobec „specjalnej kategorii zobowiązanych”?
  2. Czy wszystkie prawomocne nakazy GIODO adresowane do proboszczów parafii rzymskokatolickich zostały przekazane do Departamentu Orzecznictwa Legislacji i Skarg, jaka jest ich liczba oraz na czym polegają „stosowne działania” i jaka jest podstawa prawna ich podjęcia w odniesieniu do decyzji kończących indywidualne postępowania?
  3. Czy i jakie „stosowne działania” podejmuje GIODO w odniesieniu do nakazów aktualizacji wykonanych już przez zobowiązanych?

Niewątpliwie wyroki NSA z 9 i 19 lutego br. rozstrzygnęły o losach wcześniejszych decyzji GIODO w siedmiu indywidualnych postępowaniach. Teza o rozstrzygnięciu nimi o losach wszystkich podobnych, lecz indywidualnych postępowań, wydaje się przedwczesna. Przynajmniej do chwili zakończenia kroków prawnych podjętych przez zainteresowane podmioty, dostrzegające w rozstrzygnięciach NSA naruszenie podstawowych praw skarżących. Kroki takie zostały podjęte m. in. przez osoby związane z internetowym serwisem „Świecka Polska”, który reprezentuję, czy też Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów, o czym informację zamieścił portal „wystąp.pl”. Wnioski PSR, reprezentowanego przez Pana Macieja Psyka o uczestnictwo na prawach strony w rozprawach przed NSA (także przed WSA) stwarzają wrażenie reprezentowania całego środowiska zainteresowanych. Z uwagą i akceptacją obserwujemy wszelkie działania merytoryczne zmierzające do rozwiązania problemu z poszanowaniem podstawowych praw jednostki. Równocześnie w imieniu osób związanych i sympatyzujących z serwisem „Świecka Polska” informuję, że Pan Maciej Psyk nie ma przyzwolenia, ani moralnego prawa (nie wspominając o formalnym) do opisywania się w roli reprezentanta „wszystkich skarżących”. Potwierdzone informacje o Jego kilkuletniej, skandalicznej korespondencji, kierowanej także do pracowników Biura GIODO, wywołują oburzenie i dezaprobatę dla takich form „wspomagania” działań prawnych.

 

 

Ustawowy termin udostępnienia żądanych informacji wynosi 14 dni. Oczywiście przedstawimy je również, niezwłocznie Czytelnikom.

 

 

 

POLSKI SĄD CZY INKWIZYCJA KATOLICKA?

HMw

Poniżej zamieszczamy zapis przebiegu rozprawy sądowej i ogłoszenia wyroku z 15 kwietnia 2016 r. WSA w Warszawie po raz pierwszy od ponad czterech lat wyraził zgodę na rejestrację dźwięku.

Udostępniamy również pełny tekst stanowiska uczestniczki rozprawy. Jego prezentację przerwała interwencja sędziego sprawozdawcy Adama Lipińskiego. W ten sposób sędzia ograniczył uczestniczce przysługujące jej prawo do swobody wypowiedzi.

Miejsce rozprawy: Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.

Przedmiot posiedzenia sądu: ochrona danych osobowych obywatelki polskiej nienależącej do Kościoła katolickiego w myśl prawa powszechnego.

Skład zespołu sędziowskiego:

sędzia Danuta Kania – przewodnicząca

sędzia Ewa Kwiecińska

sędzia Adam Lipiński – sprawozdawca

Ocenę postawy sędziów i odpowiedź na pytanie zawarte w tytule, pozostawiamy P.T. Słuchaczom i Czytelnikom.

 

Rozprawa:

Ogłoszenie wyroku:

 

Stanowisko uczestniczki na prawach strony

Sygnatura akt: II SA/Wa 1335/15

Wnoszę o utrzymanie w mocy decyzji Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych z dnia 10 lipca 2015 r. Została ona wydana w oparciu o wyrok tutejszego Sądu, który zapadł w dniu 17 kwietnia 2013 r.

GIODO, wykonując w sposób rzetelny wspomniany wyrok, przeprowadził czynności wyjaśniające zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa powszechnego.

W ich trakcie nie doszukał się jakiegokolwiek dokumentu, potwierdzającego moją przynależność do Kościoła katolickiego. Skarżący ks. Proboszcz, a w istocie rzeczy Metropolita Białostocki nie przedłożył mojej deklaracji przystąpienia do tej organizacji religijnej. Nie mógł tego uczynić, ponieważ nigdy takowej nie złożyłam i nie zadeklarowałam się jako członek Kościoła katolickiego. Metropolita z uporem usiłuje przekonać Sąd o prymacie wewnątrzkościelnego obrzędu religijnego, jakim jest chrzest, nad powszechnie obowiązującym prawem w Polsce. Domaga się w sposób bezceremonialny złamania uregulowań prawnych i potwierdzenia przez Państwo, że to Kościół katolicki może decydować o mojej przynależności do niego, bez mojej świadomej zgody.

Wobec powyższych żądań strony kościelnej, a także wobec wielu rozstrzygnięć w analogicznych sprawach dokonanych przez tutejszy Sąd, czuję się zobligowana do przypomnienia, które unormowania prawne dają mi prawo do ochrony moich danych osobowych i do wolności od religii, jako człowiekowi i polskiej obywatelce. Oto one:

I. Akt podstawowy: Art. 5153 ust. 2 Konstytucji RP gwarantuje każdemu obywatelowi wyłączne prawo świadomego decydowania o przynależności do dowolnego związku wyznaniowego oraz do kontrolowania procesów przetwarzania własnych danych osobowych.

Realizując to prawo oświadczeniem woli, przesłanym proboszczowi parafii chrztu, przedstawiłam żądanie dotyczące wyłącznie ochrony moich danych osobowych. Moją intencją było wykazanie w tym dokumencie, że nie należę do Kościoła katolickiego na gruncie przepisów prawa powszechnego. Strona kościelna zaś, nie przedstawiła dla GIODO, ani też Sądowi żadnego materialnego dowodu, że jest inaczej niż ja z pełną odpowiedzialnością twierdzę.

Szanując zapisy prawa o autonomii Kościoła, nie zamierzam ingerować w ocenę skutków mojego aktu woli na gruncie prawa kanonicznego.

W tym miejscu należy podkreślić, iż nie jest rolą sądów administracyjnych, ani tym bardziej organów administracyjnych, ocenianie wewnętrznych regulacji danego kościoła lub związku wyznaniowego, dotyczących między innymi wymagań i skuteczności aktu apostazji czy obrzędu chrztu. Przykładem na właściwą postawę w tym względzie, są orzeczenia sądów powszechnych w przypadku rozwodów małżeństw – nie ingerują one w sferę prawa kanonicznego. Niestety, rolę tę od wielu już lat, tutejszy Sąd sobie przypisuje, bezpodstawnie wkraczając w obszar autonomii Kościoła katolickiego, zagwarantowanej między innymi Konkordatem. Uzasadnienia wyroków w analogicznych sprawach pełne są powoływania się między innymi na cytat: „szczególny etos nadawany aktowi chrztu” oraz na Instrukcję Konferencji Episkopatu Polski z 2008 roku. A przecież wszystkie te sprawy dotyczyły ochrony danych osobowych i wolności sumienia i wyznania, czyli podstawowych praw polskich obywateli ulokowanych w sferze prawa powszechnego.

W ten sposób Sąd permanentnie miesza porządki prawne – powszechny i wewnątrzkościelny. Tym samym podważa zasadę prymatu prawa powszechnego, opisaną we wszystkich unormowaniach stosunków Państwa i Kościoła, z Konkordatem włącznie.

II. Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej: Art. 8:

„1. Każdy ma prawo do ochrony danych osobowych, które go dotyczą.
2. Dane te muszą być przetwarzan
e rzetelnie w określonych celach i za zgodą osoby zainteresowanej lub na innej uzasadnionej podstawie przewidzianej ustawą. Każdy ma prawo dostępu do zebranych danych, które go dotyczą, i prawo do dokonania ich sprostowania.

3. Przestrzeganie tych zasad podlega kontroli niezależnego organu.”

Art. 10 „1. Każdy ma prawo do wolności myśli, sumienia i religii. Prawo to obejmuje wolność zmiany religii lub przekonań oraz wolność uzewnętrzniania, indywidualnie lub wspólnie z innymi, publicznie lub prywatnie, swej religii lub przekonań poprzez uprawianie kultu, nauczanie, praktykowanie i uczestniczenie w obrzędach.

2. Uznaje się prawo do odmowy działania sprzecznego z własnym sumieniem, zgodnie z ustawami krajowymi regulującymi korzystanie z tego prawa.”

Zaś Art. 9 Konstytucji RP brzmi: „Polska przestrzega wiążącego ją prawa międzynarodowego.”

III. Ustawa o gwarancjach wolności sumienia i wyznania (Dz. U. z 2005 r. nr 231, poz. 1965 ze zm.)

Art. 2 pkt 2a stanowi, że każdy może należeć lub nie należeć do kościołów i związków wyznaniowych. Możliwość nienależenia do kościoła lub związku wyznaniowego oznacza możliwość zmiany wyznania lub wystąpienia z kościoła, do którego obywatel dotychczas należał.

IV. Ustawa o stosunku Państwa do Kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. U. z 1989 r. nr 29, poz. 154 z późn. zm.).

Przytoczona ustawa, nadając Kościołowi swobodę działania we wszystkich jego wewnętrznych sprawach, mówi jednocześnie, że to właśnie powszechnie obowiązujące przepisy prawa stosuje się wszędzie tam, gdzie nie ma uregulowań niniejszą ustawą.

V. Kodeks cywilny. Art. 60 Kodeksu cywilnego definiuje instrument polskiego prawa, dając możliwość jego stosowania niezależnie od uregulowań wewnętrznych Kościoła w postaci oświadczenia woli. Wynika to z faktu, że skuteczne jego doręczenie, wywiera skutki automatycznie z mocy samego prawa.

VI. Konkordat (Dz. U. z 1998 r. nr 51 poz. 318): Art. 1 tej umowy, wymaga jedynie od obu stron stosowania jego zapisów: „Rzeczypospolita Polska i Stolica Apostolska potwierdzają, że Państwo i Kościół katolicki są – każde w swej dziedzinie – niezależne i autonomiczne oraz zobowiązują się do pełnego poszanowania tej zasady we wzajemnych stosunkach i we współdziałaniu dla rozwoju człowieka i dobra wspólnego.” W teorii brzmi pięknie.

Żądania, zawarte w treści skargi strony kościelnej omijają wszystkie przywołane wyżej akty prawne, a co zdumiewa najbardziej łamią art. 1 Konkordatu. Jednakże śledząc historię tej organizacji religijnej, właściwie nie należy niczemu się dziwić. Swoje dwa główne cele – władzę i bogactwo, osiąga zawsze w ten sam sposób, czyli nie licząc się z niczym i z nikim, używając najbardziej wyrafinowanych kłamstw i wszelkiego rodzaju podstępów.

Dowodem na powyższe, jest domaganie się od Sądu usankcjonowania fikcji, czyli rzekomej mojej przynależności do Kościoła. Jego zarządcom nie jestem do niczego innego potrzebna, jak tylko i wyłącznie do ujmowania mnie do statystki kościelnej, mającej na celu utrzymanie wysokiego wskaźnika wiernych. Zmanipulowane dane, GUS publikuje w rocznikach statystycznych bez jakiejkolwiek weryfikacji. W ten oto sposób, gogolowskie martwe dusze są wiecznie żywe, przynosząc Kościołowi olbrzymie profity w postaci drenowania budżetów, zarówno państwowego jak i samorządowych, dominacji Kościoła w przestrzeni publicznej, szerzenia reżimu religijnego i nieustannego umacniania swojej siły politycznej.

Tutejszy Sąd, wieloletnimi wyrokami w analogicznych sprawach, sankcjonuje pasożytnicze działania kleru, sprowadza Polskę w czasy Średniowiecza i przyczynia się do pogarszania warunków życia społeczeństwa.

Równocześnie, systematycznie i z uporem burzy fundament niezawisłości i światopoglądowej neutralności Polski oraz zaciera granice, pomiędzy światem religijnych wyobrażeń, a realną rzeczywistością, opisaną regułami prawa. Utożsamia wiarę w dogmaty z formalną przynależnością do związku wyznaniowego.

Ja nie mam z Kościołem nic wspólnego od ponad 46 lat, a mimo to nadal figuruję jako wierna. W ciągu niemal pół wieku żaden kapłan nie okazał żadnego zainteresowania względem mojego zbawienia czy też mojej relacji z Bogiem. Kler doskonale wie, że usłużni urzędnicy państwa polskiego, wykonają każde ich żądanie, dlatego problem przetwarzania moich danych Metropolita białostocki oddał w ręce tutejszego Sądu. Choć właściwie to już nie wiem który metropolita, białostocki, czy wrocławski, ponieważ obaj są wymienieni w treści skargi, będącej wzorcem niechlujstwa i przykładem na to, z jakim ostentacyjnym brakiem szacunku traktuje instytucję państwową.

Na zakończenie pozwolę sobie przypomnieć Sądowi, że podstawową funkcją demokratycznego państwa prawnego, jest ochrona interesu obywateli oraz zapewnienie im poczucia bezpieczeństwa i sprawiedliwości.

W odróżnieniu od zakonnika Tadeusza Rydzyka, który oświadczył w Sejmie w roku 2014 cytat: „Mnie, jako katolika, prawo nie obowiązuje”, ja nie należąc do Kościoła katolickiego szanuję prawo ustanowione w mojej ojczyźnie i oczekuję tym samym wyroku opartego na tymże prawie.

Mam również nadzieję, że Sąd nie podda się naciskom, o jakich wiadomo mi z protokołu posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu, które odbyło się dnia 17 grudnia 2014 r. Wpływy byłego ministra Andrzeja Halickiego już raczej wygasły, więc jego obietnica „zajęcia się sprawą”, złożona hierarchom w kontekście takich spraw jak moja, pewnie przeszła do historii. Chyba, że jestem zbyt naiwna…

I ostatnie już przypomnienie: to ja, proszę Sądu wraz ze wszystkimi polskimi obywatelami – oprócz stutysięcznej grupy kleru – łożymy na uposażenia i liczne przywileje sędziów polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Przekazując do akt sprawy niniejsze stanowisko, proszę Sąd o sprawiedliwy wyrok. Taki, który zakończy dalsze szarganie mojej godności i nie narazi na konieczność poświęcenia niewielu pozostałych mi lat życia na karkołomną, kosztowną drogę do Europejskiego Trybunału Prawa Człowieka.

NSA broni autonomii Kościoła zagrożonej Konstytucją. Komentarz do lutowych wyroków.

Sędziowie 9

 

Rozstrzygnięcia NSA, dotyczące tzw. „wystąpień” z Kościoła, w sześciu sprawach 9 lutego br. oraz ogłoszony 19 lutego br. identyczny wyrok, zamykający rozprawę z 5 listopada 2015 r., wywołały spore zamieszanie i dezorientację. NSA oddalił skargi kasacyjne GIODO, utrzymując tym samym w mocy wyroki WSA. Uchylają one nakazy zamieszczenia adnotacji o „wystąpieniu” z Kościoła  w księgach ochrzczonych. Zdaniem sądu o przynależności do Kościoła mogą decydować wyłącznie jego władze. Zainteresowani powinni zatem spełnić szczegółowe żądania tych władz w celu uzyskania statusu osoby nienależącej. Generalny Inspektor musi ponownie rozpoznać sprawy i wydać nowe decyzje, związany aktualnym stanowiskiem sądu.

Sytuacja o tyle zaskakująca, że nakazy GIODO oparte były wprost na wcześniejszej wykładni tegoż NSA. Została przedstawiona w uzasadnieniach 12 wyroków z 2013 r. (kolejny zapadł już w lutym 2014 r.). Tryb rozpoznania kasacji nie pozwalał wówczas rozstrzygnąć wyrokiem czy na potrzeby postępowania z zakresu ochrony danych osobowych o przynależności do Kościoła decyduje twierdzenie proboszcza, czy wola zainteresowanego. Wyroki zadecydowały jedynie o bezpodstawności umarzania takich postępowań. Nałożyły równocześnie na GIODO obowiązek dokonania samodzielnej oceny statusu skarżących. Późniejsze nakazy, kierowane do proboszczów, były bezpośrednią konsekwencją wskazań NSA. Stwierdzenie, że autonomia Kościoła nie oznacza wyzbycia się przez państwo jego immanentnej cechy, jaką jest suwerenność, zostało skonkretyzowane poniższymi tezami.

  1. Autonomia Kościoła nie oznacza braku podlegania przepisom powszechnie obowiązującego prawa.
  2. Ocena zagadnień dotyczących podstawowych praw człowieka musi być dokonana na gruncie prawa powszechnie obowiązującego.
  3. Cenzurowanie tych ocen wewnętrznymi przepisami związku wyznaniowego prowadzi do niedopuszczalnej reglamentacji podstawowych praw obywateli.
  4. Skuteczność oświadczenia woli zainteresowanego (dotyczącego formalnej przynależności do organizacji religijnej) na gruncie wewnętrznych unormowań związku wyznaniowego nie może być przedmiotem oceny sądów, czy organów administracji państwowej, podobnie jak ocena procedur definiowanych przez taki związek w oparciu o własną doktrynę i prawo.

Wydawane w efekcie nakazy GIODO realizowały suwerenne prawo obywatela do decydowania o własnej przynależności do związku wyznaniowego. Nie dotykały kwestii samej wiary, respektując prawo do milczenia zagwarantowane Konstytucją. Równocześnie pozostawiały Kościołowi swobodę ocen i ewentualnych sankcji w obszarze praktyk religijnych, zastrzeżonym do jego wyłącznej jurysdykcji. W tym zakresie sytuacja wygląda analogicznie jak w przypadku rozwodów małżeństw. Lutowe wyroki zburzyły logiczny porządek niezależności i światopoglądowej neutralności Polski, opartej na suwerennej realizacji konstytucyjnie zagwarantowanych praw własnych obywateli. Ważąc „trudne racje” składy orzekające doszły do wniosku, że realizacja podstawowych praw obywatela, zagwarantowanych Konstytucją RP, a także Kartą Praw Podstawowych Unii Europejskiej (art. 8 i 10) zagraża… autonomii Kościoła. W Polsce to wartość nadrzędna, choć nie należy oczekiwać, w uzasadnieniach pisemnych, przywołania konkretnych norm, które ten stan oraz konflikt praw obywatela i Kościoła potwierdzają. Po prostu dlatego, że takich zapisów nie ma. Ani w Konkordacie, ani w żadnej ustawie.

Proceduralnie strona niezadowolona z nowej decyzji będzie mogła ją zaskarżyć. Tym samym rozpocznie się trzeci cykl wędrówki – pierwsza instancja GIODO, potem druga, skarga do WSA i kasacja do NSA. Możliwe są również inne kroki prawne, przerywające ten zaklęty krąg, ale za wcześnie je rozważać. Podobnie jak los kilkudziesięciu prawomocnych nakazów. Ich wykonanie podlega egzekwowaniu przez GIODO z mocy Ustawy, a część została już wykonana (adnotacje zamieszczono). Punktem wyjścia do wszelkich działań będą pisemne uzasadnienia wyroków. Wkrótce otrzymają je wszyscy zainteresowani. Zostaną także opublikowane w internetowej bazie orzeczeń sądów administracyjnych.

Analiza przyczyn powinna zracjonalizować dalsze działania. Ich cel to jednoznaczne potwierdzenie, że Kościół katolicki (podobnie jak każdy inny związek wyznaniowy) nie ma prawa decydować o czyjejkolwiek przynależności, bez świadomej zgody zainteresowanego. Oczywiście mowa o skutkach takiego twierdzenia w przestrzeni świeckiej. Na potrzeby doktryny, każdy związek wyznaniowy może ustalać dowolne zasady. Boscy urzędnicy zdecydują, czy miejsce w niebie określi dziedziczenie wyznania po ojcu, matce, nieodwracalne włączenie aktem chrztu w mistyczne ciało Chrystusa, czy jeszcze piękniejsze metafory. Pewne jest, że bez ingerencji GIODO, NSA, czy innych ziemskich instancji. Nie istnieje jednak żadna podstawa prawna, aby podobne fantazje mogły rozstrzygać o doczesnych prawach obywatela i decyzjach suwerennej Polski. Ostatnie orzeczenia obnażyły jedynie mechanizmy postępującej klerykalizacji Polski. To narastający problem ostatniego ćwierćwiecza. Strach urzędników i sędziów, przed konsekwencjami niezadowolenia katolickiego kleru, kształtuje decyzje i wyroki. Niewielu ma odwagę przeciwstawić się tej tendencji, skoro decydujący o ich zawodowych karierach politycy wiszą u biskupiej klamki. Ustne uzasadnienia przewodniczącej – Jolanty Rudnickiej obnażyły także dramatyczną słabość państwa, reprezentowanego przez takich urzędników. Jaskrawym dowodem było pytanie – jak w przypadku podtrzymania wydanych decyzji można je wyegzekwować? Sala zareagowała śmiechem. Cóż, zapewne podobnie, jak dotychczas wykonane, o czym informowaliśmy sąd na rozprawie 5 listopada 2015 r. Ponadto przepisy o egzekucji obowiązków niepieniężnych w postępowaniu administracyjnym podają konkretne instrumenty, m. in. wielokrotne nakładanie kar finansowych na oporne podmioty. Funkcjonariusze Kościoła zostali wyłączeni ze stosowania tych instrumentów jedynie strachem urzędników, nie jakimkolwiek zapisem. Przekonuje o tym przygotowana przez pracownika działu egzekucji GIODO decyzja o nałożeniu grzywny na jednego z opornych proboszczów. Od roku nie została podpisana i wysłana.

Zakulisowe naciski w tych sprawach ujawniły protokoły z posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu, z takim trudem zdobyte i ujawnione przez prof. Monikę Płatek. Strona kościelna wyraziła zaniepokojenie nakazami wystawianymi proboszczom. Zastępca GIODO – Andrzej Lewiński wyjaśniał, że przyczyną są orzeczenia NSA, wiążące organ ochrony danych. Minister Andrzej Halicki – współprzewodniczący Komisji rozwiązanie problemu znalazł w „wypracowaniu wspólnego stanowiska rządu, episkopatu i GIODO”. To skandaliczny przykład watykańskiego skorumpowania elit politycznej władzy. W każdym normalnym kraju polityk próbujący wpływać na niezależne urzędy, czy niezawisłe sądy zostaje politycznym trupem. W Polsce taka deklaracja składana funkcjonariuszom Kościoła jest normą i gwarancją dalszej kariery politycznej. Urzędnicy i sędziowie powinni jednak mieć świadomość, że w lustrze Historii ujrzą własne stalinowskie oblicza. Fakt, że stawką (na razie?) nie jest kara śmierci, czy więzienia nie podważa zasadności porównania. Analogię stanowi interpretacja prawa, filtrowana żądaniami nadzorców. To fundament budowania nad Wisłą watykańskiej kolonii. Coraz mocniej deptana Konstytucja nazywa ją jeszcze „suwerenną Polską”. PRL-owska określała podobnie nadwiślański protektorat sowiecki. Granice niezawisłości wyznaczają interpretacje konstytucyjnych deklaracji przyjaźni – ze Związkiem Radzieckim, lub Watykanem (Konkordat). Teoretycznie, same zapisy nie dotykają niezawisłości państwa. Ich usytuowanie dostarcza jednak poddanym presji, służalczym urzędnikom prostego narzędzia. Mogą łamanie najbardziej podstawowych praw i swobód obywatelskich usprawiedliwić koniecznością ochrony wartości nadrzędnych. Owej przyjaźni (tu – autonomii Kościoła) właśnie. Ta zasada pozwalała represjonować krytyków Wielkiego Brata, a dziś ograniczać prawa obywateli niechętnych Kościołowi katolickiemu.

🙂 Wypracowanie wspólnego stanowiska episkopatu i GIODO, przy udziale rządu, nie miało zapewne związku z ustaleniem składów sędziowskich rozstrzygających o losach kasacji. Dzięki temu niezawiśli sędziowie mogli obiektywnie ocenić „trudne racje” i skorygować błędy wcześniejszej linii orzeczniczej NSA, tak bardzo niepokojące episkopat i pana Andrzeja Lewińskiego. Przypadkowy splot okoliczności spowodował także, że orzeczenia zbiegły się z terminem wejścia w życie (19 lutego 2016 r.) „Dekretu Ogólnego Konferencji Episkopatu Polski w sprawie wystąpień z Kościoła oraz powrotu do wspólnoty Kościoła”. Brak związków pomiędzy tymi faktami nakazuje wierzyć, że szczere zatroskanie episkopatu losem zbłąkanych dusz wspiera sama Opatrzność. Pozwoliła ona także sędziom dostrzec najważniejszy powód do zmiany linii orzeczniczej, zezwalającej obywatelowi na realizację konstytucyjnych praw, bez uprzedniej „pełnej troski rozmowy duszpasterskiej”. Światopoglądowa neutralność nie oznacza przecież, że państwo zaangażowane w realizację doczesnych potrzeb obywatela, ma prawo zaniedbać swój podstawowy obowiązek jakim jest troska o jego życie wieczne. Wdzięczni Opatrzności przekażmy stosowne środki na dokończenie budowy wiadomej świątyni. Urażona brakiem wdzięczności może zaniechać czuwania nad losem Polski, a wówczas pogrążeni w otchłani nieskrępowanych swobód konstytucyjnych skażemy siebie i Ojczyznę na wieczną zgubę. 🙂