Archiwa tagu: dominicantes

Katolicka Polska. Fantomowy ból instrumentem władzy kleru.

Czy „katolicka większość”, jako argument legitymizujący polityczną rolę episkopatu, to realna część społecznego organizmu? A może permanentna propaganda utrwala w powszechnej świadomości fałszywy obraz, skutkujący fantomowym bólem?

Zarejestrowany przez Video-KOD 25 marca 2018 r. panel dyskusyjny, w ramach Dni Ateizmu  zorganizowanych w Warszawie przez Koalicję Ateistyczną.

 

 

P R A W D A   N A S   W Y Z W O L I

ilu Polaków chodzi na niedzielne msze? Policz – instrukcja obsługi wskaźnika dominicantes ISKK

Na konferencji prasowej w Sekretariacie KEP 4 stycznia 2018 roku (filmowa relacja z krótkim komentarzem dostępna tutaj) ISKK poinformował, że wskaźnik obecności na niedzielnych mszach (dominicantes) za rok 2016 wynosi 36,7%.

Co to oznacza? Ilu Polaków chodzi na niedzielne msze? Zdaniem ISKK, oczywiście. Policz samodzielnie. Niezbędne dane – liczba ochrzczonych oraz ludności Polski – powszechnie dostępne w Roczniku GUS (link). Opublikowane na stronie ISKK (folder – Diecezje) Annuarium AD 2018 podaje, podobnie jak wcześniejsze, równie niezbędną „wiedzę tajemną”:

„Dominicantes – oblicza się jako odsetek katolików uczęszczających na niedzielną Eucharystię w odniesieniu do ogólnej liczby zobowiązanych

W zapisie rachunkowym:

D = Uc/Zo  (wynik mnożony przez 100 aby wskaźnik podać w procentach)

D  –  wskaźnik dominicantes

Uc – policzeni w całej Polsce uczestnicy niedzielnych mszy

Zo – zobowiązani do uczestnictwa, tzn. 82% ochrzczonych. Stałe od początku badań (1980 r.) założenie ISKK – dzieci do lat 7, starsi i chorzy to 18% ochrzczonych „niezobowiązanych”, więc „metodologicznie” prawidłowe jest analogiczne zmniejszenie mianownika. „Niezamierzony” efekt uboczny? Liczbę obecności podzieloną przez wielkość odpowiadającą ok. 70% ludności Polski upowszechnia się w mediach jako odsetek Polaków regularnie bywających w kościołach. Utrwala to mit niezmiennie katolickiej Polski.

Odkrycie „tajnej” od zawsze liczby obecności na mszach (ISKK odmawia jej podawania) wymaga policzenia nieznanego – w podanym wzorze – licznika. Pomocny w rozwiązaniu „arcytrudnego” zadania będzie podręcznik do rachunków pożyczony od dzieci/wnuków własnych bądź sąsiada. To wskazówka dla niemal wszystkich dziennikarzy piszących o procencie „Polaków” bądź „katolików”. Wyposażeni w „naukową wiedzę” odkryjemy, że:

Uc = D x Zo  (liczba obecności = wsk. dominic. x liczba zobowiązanych)

Dane dla roku 2016:

ludność Polski – 38,4 mln (podobnie jak za 2015 r.)

D = 0,367 (wskaźnik ISKK „pozbawiony” procentów)

Zo = 26,7 mln osób (82% z 32,5 mln ochrzczonych)

Korzystając z „wiedzy tajemnej” liczymy:

 0,367 x 26,65 = 9,8

9,8/38,4 = 0,258 x 100% = 25,5%

A zatem w październikową niedzielę 2016 r., policzono 9,8 mln obecności na mszach, co podzielone przez ludność Polski daje wynik 25,5%.

Dla ustalenia liczby osób (nie wejść) obecnych w świątyniach całej Polski należy oszacować wizyty dwukrotne (zdarzają się gorliwsi, ale nie przesadzajmy z jednostkową precyzją obnażając oszustwa milionowe). Masowa skala zjawiska dwukrotnego odwiedzania kościołów związana jest ze szczególnym charakterem października w kościelnym kalendarzu. Tylko w październiku odbywają się we wszystkich parafiach (ISKK podaje, że w 100%) codzienne nabożeństwa różańcowe. To jedyny powód przeniesienia w 2009 r. obrachunkowej niedzieli z listopada na październik. Pozwala to w obliczeniach dominicantes konsumować efekt „szczególnego przywiązania do kultu maryjnego”. Członkowie kół różańcowych w październikowe niedziele (mniej licznie w majowe – też codzienne nabożeństwa maryjne, o innym nieco charakterze) uczestniczą w obowiązkowej dla wszystkich mszy, zwykle jak dowodzi ISKK przed południem, a ponowną wizytą w nabożeństwie różańcowym (powszechnie odprawianym wieczorem). Zmarły niedawno ks. prof. Zdaniewicz podawał w swoich publikacjach, że wśród największych organizacji kościelnych są dwie różańcowe, w sumie ok. 1,2 mln osób oraz wiele mniejszych o liczebności ok. 100 tys. ISKK corocznie informuje o „poszerzaniu i pogłębianiu kultu maryjnego”. Oszacowanie w moim pytaniu podczas konferencji prasowej liczby takich osób na 1 mln to minimum. Należy zatem od policzonych obecności odjąć co najmniej 1 mln, aby mówić o liczbie osób, a w efekcie podać odsetek Polaków regularnie (co niedzielę) przybywających na obowiązkowe msze.

9,8 – 1 = 8,8 mln osób (nie wejść), a w efekcie:

8,8/38,4 = 0,229 x 100% = 22,9%

W październikową niedzielę 2016 r. odwiedziło zatem świątynie 8,8 mln osób, co stanowi 22,9% ludności Polski.  Proste rachunki i twarde fakty obnażają minimalną skalę propagandowego oszustwa, celowo i świadomie dokonywanego przez ISKK od lat. Na tej podstawie media przekonują nas o 37% (prawie 40%) „Polaków” lub „katolików” regularnie praktykujących. Na nasze wcześniejsze interwencje zareagował jedynie redaktor Gazety Wyborczej podając od minionego roku prawidłowo wyliczone obecności. Siły (odwagi?) brakuje na wyartykułowanie w tytule jaki to odsetek Polaków, panie Michale? Redaktorowi naczelnemu DGP – Krzysztofowi Jedlakowi podania prawdy zabrania … prawo prasowe, ponieważ słowo „dominicantes” nie występuje w języku polskim. (dowód „wierności” redaktora Jedlaka oferowałem rzecznikowi KEP).

Podczas konferencji prasowej do szybkiego przeliczenia posłużyłem się liczbą ochrzczonych podaną przez ISKK w Roczniku GUS za rok 2016 (33,0 mln, co wbrew zapisom rocznika daje 85,9% ludności Polski) zawyżając nieznacznie (do 9,9 mln i 25,8% obecności). Nie ma to większego znaczenia, a wynikało z faktu, że „z braku sił w tym roku” nie podano liczby ochrzczonych faktycznie policzonej w tym badaniu. Sił wystarczyło ks. Sadłoniowi do zamieszczenia kolorowych map i wykresów sporządzonych na ich podstawie. W latach 2014, 2015 liczba ochrzczonych w badaniu dominicantes była o 0,5 – 0,6 mln mniejsza od podawanej do rocznika GUS. Różnicę uzasadniał dyrektor ISKK, odpowiadając na nasze maile. Wynikała z „domyślnego” (choć nie „instrukcyjnego”) zmniejszania liczby ochrzczonych o apostatów w badaniach dominicantes oraz szacunkowego liczenia przez proboszczów. W danych rocznikowych proboszczowie korzystają z precyzji zapisów w księgach chrztów. Apostaci natomiast chrztu cofnąć nie mogą i dlatego „instrukcyjnie”  w danych dla GUS odliczać ich nie wolno. Pozostają katolikami „niezobowiązanymi” na zawsze. „Dobrzy apostaci” podnoszą zatem wynik dominicantes (mniejszy mianownik) i nie zmieniają odsetka katolików w GUS. Prawidłowość uzasadnia kilkudziesięcioletnia tradycja metodologii ISKK. Różnic nie uzasadnia jednak, zdaniem dyrektora ISKK, liczba apostatów. To zjawisko ma wymiar marginalny, czego dowodzi fakt, że go nie badamy. Logicznym uzasadnieniem liczbowych sprzeczności są „domyślnie” stosowane zabiegi proboszczów. Ich kreatywność spowodowała w ciągu kilku ostatnich lat m. in. spadek liczby ochrzczonych na potrzeby dominicantes o prawie 2 mln osób. Rozmija się to z rzeczywistością – nie spada liczba ludności, wg ISKK przybywa chrztów – ma jednak zbawienny wpływ na podawany do wierzenia (jako efekt „rzetelnych badań”) wskaźnik. Pisał o tym przed rokiem Rafał Maszkowski (tutaj).  W tekście sprzed dwóch lat wyraziłem też domniemanie, pokazując skutki, że mianownik wskaźnika dominicantes zmniejszany jest o zarobkowych emigrantów. W Annuariach podawano bowiem ich liczbę szacowaną przez proboszczów (2,7 mln za 2015 r. dla całej Polski), nie informując o powodach. W najnowszym dokumencie tabelka z emigrantami zniknęła, pozostały kolorowe mapki. Jeśli – hipotetycznie – wszyscy proboszczowie wykazali się „domyślnością” to osób obecnych na mszach w roku 2016 było 7,8 mln, co stanowi 20,3% ludności Polski. Z braku informacji o skali domyślności wyniku nie podaję jako „twardej tezy”. Bez żadnych wątpliwości jednak zmniejszenie takie zastosowano obligatoryjnie w roku 2017. Informując o wzroście religijności w wiodącej prym diecezji tarnowskiej na podstawie jej wstępnych wyników za rok 2017 potwierdza to ks. Zbigniew Wielgosz (http://tarnow.gosc.pl/doc/4409833.Ciezar-pierwszenstwa):

„Po raz pierwszy nieznacznie zmieniono metodę badań odliczając od liczby osób zobowiązanych do udziału we Mszy św. parafian przebywających na emigracji zarobkowej.”

Wracając do terminologii ks. Sadłonia – prezentowany za rok wskaźnik „instrukcyjnie” poprawi obraz religijności Polaków. Porównaniem do poprzednich pozwoli także ocenić wcześniejszą „domyślność” proboszczów i moją.

Nasza aktywność, znana księdzu Sadłoniowi od lat (na moje pytanie o szczegóły metodologii odpowiadał już w  2012 r.) powoduje eliminowanie z materiałów dostępnych na konferencji istotnych danych. Ciemny lud ma każdą prawdę przyjąć do wierzenia i nie szukać innej. Są jednak inne źródła, autoryzowanych przez ISKK informacji oraz nieostrożni księża ujawniający „korekty domyślne i instrukcyjne” stosowane w badaniu. Kłamstwo, zwłaszcza szybkie na oczach kamer, wymaga  refleksu i błyskotliwej inteligencji, Wojtusiu. Zostawiłem furtkę na drodze do prawdy i zachowania twarzy. Wystarczyło powiedzieć, że nie Twoja wina, bo to dziennikarze nie czytają, że zobowiązani to 70% Polaków. Wybrałeś zachowanie przedszkolaka. Skoro 2 x 2 nie równa się 6 policzyłeś dwa razy i wyszło, że może być nawet OSIEM! („mam drugie badanie i wychodzi 50%”). Wiem, że zaskoczony brakiem tradycyjnie padających wielu wazeliniarskich pytań o „nic”, poczułeś się jak Andrzej Gołota w pamiętnej wielosekundowej walce. Wypadłeś jednak zdecydowanie gorzej od przypomnianego boksera tuż po. Trafiony drugim ciosem Rafała (trochę nieczystym – po rzuceniu białego ręcznika przez rzecznika KEP) oznajmiłeś – „zabrakło sił w tym roku”. Za moment przed kamerami ogłosiłeś jednak tradycyjne zwycięstwo mitu katolickiej Polski i własne. I to już było żenujące.

Wskaźnik dominicantes maximum osiągnął w roku 1982 – 57%. W latach osiemdziesiątych potwierdzał udział w niedzielnych mszach ok. 40% (max nieco ponad) ludności Polski. Mentalne zatrzymanie się w tamtych czasach spowodowało, że obecna rzeczywistość nie dociera, nawet wyłożona prostym rachunkiem.

Przypadkowe fragmenty (filmiki niżej), zarejestrowane przez Zofię Achinger, „wykładu” w kuluarach, dlaczego 2 x 2 to jednak 4, potwierdzają, że nawet ogłoszenie sukcesu nie pozwoliło wrócić do równowagi i zrozumieć „matematyki wyższej”.

Współczując, podpowiem strategię na przyszłoroczny rewanż, o ile sędzia dopuści do walki bez podziału na kategorie wagowe. Wyniki pięciu badań, z 20 (nie 18) krajów. Finał łatwo przewidzieć (5 badań x 25% x 20 krajów). 2500% Polaków znokautuje każdego przeciwnika, nim wyprowadzi cios. Powodzenia. Pomoże Ci wiara w sukces i donoszący o nim życzliwi dziennikarze.

Zachowania gospodarzy konferencji prasowej 4 stycznia 2018 r. nie zaskakują i nie dziwią. Statystyczna prawda delegitymizuje, pokazaniem braku większościowego poparcia, nadrzędną rolę episkopatu w stosunku do wszystkich dotychczasowych sił politycznych. (Uległość tzw. lewicy nie była mniejsza niż obecna bezczelność PiS-u.) Najmniej istotne w spektakularnym prezentowaniu kościelnych statystyk jest pokazanie faktycznego przywiązania do katolicyzmu części Polaków. Mają oszukać Króla Polski? Prezentacja służy wyłącznie zademonstrowaniu wielkiego społecznego poparcia dla episkopatu. Niezadowoleni (w 80-90%, bez względu na światopogląd, czy obecność na mszach) z finansowego rozpasania i politycznej pozycji kleru Polacy informowani są statystyczną propagandą o swojej znikomej sile. Opóźnia to powstawanie partii politycznych, o różnych programach społeczno-gospodarczych, świadomych wyborczego potencjału kryjącego się za jednoznacznym deklarowaniem laickości. Dominuje strach przed posądzeniem o „atak na Kościół” lub „ateizację Polski”, co jest utożsamiane z wizją wyborczej klęski w niepodważalnie „katolickiej Polsce”. Statystyki religijności obnażają słabość episkopatu. Nie ma to bezpośredniego przełożenia na identyfikację religijną, czy światopoglądową, pozostającą w sferze prywatności, wbrew temu co wmawia się nam od lat. Potwierdzają to również liczne sondaże, dotyczące kwestii, w których episkopat zabiera głos i żąda posłuszeństwa. Ostatnio było to widoczne w gorącym temacie prawa kobiet do rezygnacji z ciąży. Przytłaczająca większość jest przeciw zaostrzeniu dotychczasowych regulacji, a mniej więcej połowa za ich liberalizacją.

Upowszechnianie prostej statystycznej prawdy ma w wymiarze politycznym moc ładunku wybuchowego podłożonego pod siedzibę KEP. Z opóźnionym zapłonem, bo to proces na lata, ale czas podpalić lont.

UDOSTĘPNIAJCIE – PRAWDA NAS WYZWOLI

 

ks. Paweł Rytel Andrianik rzecznik KEP kontra autor

ks. Wojciech Sadłoń dyrektor ISKK kontra autor

Im bliżej ujawnienia prawdy, tym krótsze konferencje ISKK
około jednej czwartej Polaków chodzi na msze

Dzisiaj o godz. 11 w siedzibie Sekretariatu KEP w Warszawie odbyła się coroczna konferencja prasowa ISKK prezentująca wyniki badań religijności Polaków. Najważniejszym, przywoływanym tytułami przekazów medialnych, komunikatem każdorazowo jest informacja o odsetku Polaków uczęszczających regularnie na msze święte. Dyrektor ISKK ks. dr Wojciech Sadłoń poinformował, że wskaźnik dominicantes za rok 2016 opisujący tę wielkość wynosi 36,7%. Tradycyjnie nie podano liczby faktycznie obecnych na mszach. Wskaźnik nie oznacza jednak odsetka ogółu ludności Polski, a jedynie zobowiązanych do uczestniczenia we mszy, którzy w myśl skomplikowanych założeń ISKK stanowią 82% ochrzczonych. Jak na podstawie wzoru podanego przez ISKK (D = Uc/Zo * 100) w prosty sposób przeliczyć ten wskaźnik na ogół ludności Polski pisaliśmy wielokrotnie (1, 2, 3). Zgodnie z tym wskaźnik 36,7% zobowiązanych oznacza 25,8% ludności Polski. Zwrócił na to uwagę w części poświęconej zadawaniu pytań przedstawiciel Świeckiej Polski. Równocześnie zadał pytanie o powody kreowania od lat medialnym przekazem mitu o 40 procentach Polaków regularnie uczęszczających na niedzielne msze święte. Stwierdził też, że odsetek regularnie praktykujących na podstawie badań ISKK wynosi najwyżej 23%, ponieważ niektórzy praktykujący są liczeni podwójnie z powodu październikowych praktyk różańcowych. Dyrektor ISKK w krótkiej odpowiedzi nie podważył słuszności twierdzeń zadającego pytanie, bo trudno kwestionować wyniki obliczeń opartych na  elementarnych rachunkach. Ratując twarz Instytutu i Kościoła stwierdził, że na podstawie innych badań (przeprowadzonych w 18 krajach) można stwierdzić, że regularnie praktykuje 50% Polaków. Szkoda, że ksiądz dyrektor nie był w stanie przywołać jeszcze trzecich badań, bo doszlibyśmy do wniosku, że regularnie praktykuje 75% Polaków.

Tegoroczna konferencja była wyjątkowo krótka.

 

Zapraszamy do obejrzenia końcowego fragmentu konferencji poniżej lub pełnego nagrania z transmisji prowadzonej przez Video-KOD: początek, dalszy przebieg (nasze pytanie od 28 minuty).

Liczba katolików spada u nas jak w Niemczech

Nowe dane ISKK ogłoszone 4 stycznia 2017 r. pokazują dalszy spadek liczby katolików. Poznaliśmy dopiero dane za 2015 r., w którym Instytut naliczył o 236 tys. katolików mniej niż rok wcześniej. Spadki w latach 2013 i 2014 to 528 i 435 tys., ale średnia od 2007 r. to 218 tys. osób rocznie. Jest to tempo bliskie niemieckiemu, gdzie spadek jest podobny, chociaż przy mniejszej liczbie katolików (tam 23,8 mln, u nas, według ISKK 32,7 mln). Dyrektor ISKK ks. dr Wojciech Sadłoń, zapytany listownie o przyczyny spadku, wyjaśnił je niedokładnością danych z parafii. W danych widoczna jest jednak wyraźna wieloletnia tendencja spadkowa, a nie przypadkowe zmiany w górę i w dół, które mogłyby być spowodowane niedokładnością. Ale jeżeli to niedokładność, to używanie tej liczby do wyliczania współczynnika dominicantes zamiast podania samej liczby obecnych kościołach jest metodologicznie wątpliwe.

O ułamek punktu procentowego wzrósł „udział dominicantes wśród katolików zobowiązanych”. To dość zawiłe pojęcie. Najlepiej by było poznawać bezwzględną liczbę chodzących do kościoła w dniu zliczeń. Na konferencji prasowej 4 stycznia zapytał o nią dziennikarz „Gazety Wyborczej” Michał Wilgocki, ale dyrektor ISKK odmówił jej podania, chociaż potwierdził, że wynosi ok. 10,5 mln, a liczba przyjmujących komunię to ok. 4,5 mln. Z danych ISKK można jednak dość dokładnie odtworzyć te liczby i stąd znał je dziennikarz. Dla lat 2013-2015 liczby chodzących do kościoła to 10,69 mln, 10,55 mln i 10,66 mln. Widać wzrost w ostatnim roku, ale nie powyżej wartości dla roku 2013. Od 2007 r., kiedy było ich 12,47 mln, spadek wyniósł 1810 tys. Jeżeli przeliczyć te liczby na procent obywateli, to zmienił się on od 33% w 2007 r. do 28% w 2015 r.

Liczby katolików podawane przez GUSISKK nadal mocno się różnią. Jeszcze kilka lat temu GUS podawał przez kilka lat o równo 710 tys. mniej, potem o 480 tys. mniej katolików niż ISKK. Wszystko wskazuje na to, że GUS odliczał od danych ISKK Ordynariat Polowy Wojska Polskiego (napisałem wtedy tekst GUS nie wierzy w Ordynariat Polowy”). Obecnie GUS podaje liczbę katolików większą niż ISKK. Dla 2014 r. o 592 tys. więcej, za 2015 r. o 548 tys. więcej. Ksiądz dyrektor Sadłoń, zapytany przez Zbigniewa Szetelę listownie o tę kwestię poinformował, że dane GUS-u pochodzą nie z ISKK, ale z diecezji, które zbierają je na potrzeby watykańskiego biura statystycznego. Na razie nie wiemy skąd biorą się rozbieżności w danych pobieranych przecież z tych samych parafii. Jedna z informacji ogłoszonych 4 stycznia mówi o 8 procentach brakujących danych z parafii (odpowiada to ok. 2,7 mln osób w ostatecznych danych). Być może różne sposoby uzupełniania braków wprowadzają rozbieżności na poziomie setek tysięcy osób. Mam nadzieję, że uda się o to jeszcze dopytać. Na razie można założyć, że nie należy zwracać przesadnie uwagi na dziesiąte części procenta, a nawet całe procenty we wskaźniku dominicantes.

Obecność Polaków na mszach wzrasta w… mediach

 

PAP oraz większość mediów podała NIEPRAWDZIWĄ INFORMACJĘ, ŻE 40% POLAKÓW UCZĘSZCZA NA MSZE, a 17% przyjmuje komunię, powołując się na błędnie interpretowane dane Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego.

Na konferencji prasowej 4 stycznia 2017 r. zaprezentowano najnowsze statystyki opisujące rok 2015. Dokument „Annuarium Statisticum Ecclesiae in Polonia AD 2017” został udostępniony także na stronie internetowej ISKK. Liczbę obecnych na niedzielnych mszach (oraz komunikowanych) ustala się zliczaniem, prowadzonym w październikową niedzielę we wszystkich kościołach. Do publicznej wiadomości nie trafiają jednak liczby bezwzględne. Od początku badań (1980 r.) ISKK operuje wskaźnikami – dominicantes (obecności) i communicantes. Za rok 2015 wyniosły one – 39,8% i 17%, notując nieznaczne wzrosty (za 2014 r. – 39,1% i 16,3%).

Wskaźnik dominicantes (identycznie communicantes) to: D = Uc/Zo * 100 (liczba uczestników/ZOBOWIĄZANYCH). Definicję podano w „Annuarium” (s. 25). Dyrektor ISKK, ks. dr Wojciech Sadłoń, przywołał ją na wstępie konferencji, przypominając że zobowiązani stanowią 82% katolików mieszkających w parafiach. Od 1980 r. przyjęto stałe założenie, że 18% wiernych to dzieci do lat 7, starsi oraz chorzy, którzy nie mają obowiązku obecności na mszy. „Annuarium” podaje, że w 2015 r. było ogółem 32.666.644 katolików (tab. 3), z których 82% to 26.786.648 ZOBOWIĄZANYCH. Z tej liczby 39,8%, czyli 10.661.086 osób, przybyło na niedzielne msze w badaną niedzielę. Analogicznie ustalamy, że przystępujących do komunii było 4.553.730.

Ludność Polski na 31.12.2015 r. wynosiła 38.437.000 (Rocznik Statystyczny Rzeczypospolitej Polskiej 2016, wersja PDF, s. 206). Badanie ISKK stwierdza zatem, że niedziele 2015 r. gromadziły 27,7% (nie 39,8%) POLAKÓW na mszach, podczas których komunię przyjmowało 11,8% (nie 17%) POLAKÓW. Identyczne zastrzeżenia dotyczą podanego przez ISKK odsetka katolików (92%), odnoszącego się do zsumowania własnych ustaleń poszczególnych parafii, dotyczących ogółu zamieszkałych na ich terenie. To wielkość o blisko 3 mln mniejsza od ogółu ludności kraju. Powołując się zatem na ISKK należy stwierdzić: w 2015r. katolicy stanowili 85,0% polskiego społeczeństwa.

Od lat przekazywaniu wartości wskaźników ISKK towarzyszy mechaniczne zastępowanie ich nazw „Polakami” (lub „wiernymi”). Fałszuje to rzeczywistość drastycznym zawyżaniem wyników badań. Np. 15.374.800 osób (40% Polaków) to ponad 4,7 mln (44%) więcej niż obecni w świątyniach, zdaniem ISKK. Przekazane opinii publicznej dane dotyczą wrażliwej sfery życia społecznego. To dodatkowy argument do zerwania z dezinformującą praktyką przez media zobligowane do rzetelnego przekazywania prawdziwych informacji zasadami etyki dziennikarskiej.

 

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

 

Zadaniem powyższego tekstu jest rzetelne objaśnienie najświeższych danych ISKK, fałszowanych przekazem medialnym. Wątpliwości dotyczące funkcji danych o emigracji, zamieszczonych w dokumencie ISKK, opóźniły publikację. Ks. dr W. Sadłoń wyjaśnił już mailowo, za co dziękuję, że pełnią one wyłącznie funkcję informacyjną, bez znaczenia dla obliczeń. W tej sytuacji każdy może łatwo sprawdzić prawidłowość dokonanych w tekście przeliczeń. Tekst przesyłamy również do mediów, które zamieściły nieprawdziwe informacje, z żądaniem sprostowania w trybie prawa prasowego. W terminie 21 dni od zamieszczenia takiej informacji może to zrobić każdy (dotyczy to również stacji radiowych i telewizyjnych).

W 36-letniej historii badań najwyższe wartości dominicantes odnotowano w latach osiemdziesiątych (max. 1982 r. – 57,0%). Opisywało to wówczas faktyczny udział w niedzielnych mszach ok. 40% społeczeństwa. Po roku 1990 nastąpił stały i znaczący spadek zainteresowania Polaków obecnością w kościołach. Teza o zahamowaniu procesu i stabilizacji oparta na tendencji wskaźnika dominicantes jest logicznie niepoprawna. Na tendencję wskaźnika wpływają – odwrotnie proporcjonalnie – także zmiany mianownika, a liczba katolików notuje spadki (także rok 2015 do 2014). (Szerzej wkrótce na ten temat Rafał Maszkowski.)

W obiegu publicznym funkcją informacji o nawiedzaniu kościołów przez wiernych jest utrwalanie przekonania o wysokim społecznym poparciu dla głosu Kościoła (czytaj: żądań biskupów). Odsetek stałych bywalców świątyń opisuje jego niepodważalny fundament, nawet jeśli spora część oponuje tezom biskupów w kwestiach społecznych. Skuteczne antidotum na niekorzystne trendy i zachowania społeczne stanowi propaganda. Dane źródłowe do obliczeń ISKK ustalają zainteresowani poprawą wizerunku własnej parafii. Brak kontroli nad skalą kreatywnego liczenia pozwala jednak podawać wyniki jako statystyki policzonych faktów. ISKK nie oponuje także, konsekwentnie, przez lata, „drobnym medialnym podwyżkom”. Nader często dzięki temu słychać później stwierdzenia ludzi Kościoła: „media informują o 95% katolików i 40% Polaków chodzących do kościoła, co uzasadnia jego miejsce w życiu publicznym”. Skuteczność propagandowego mechanizmu potwierdza automatyczne powtarzanie tych samych wielkości przez niemal wszystkich, z zagorzałymi oponentami Kościoła na czele.

Kościelny instytut naliczył wśród Polaków 85% ochrzczonych i niespełna 28% odwiedzających świątynie. Upowszechniajcie tę informację, bo odsetek nieobecnych w kościołach opisuje niechęć wobec galopującej już klerykalizacji. Struktura wyznaniowa tej niechęci nie ma znaczenia, jeśli świadomość wspólnej siły wyzwoli działania laicyzujące Polskę.

Udostępniajcie i powielajcie, bo:

PRAWDA NAS WYZWOLI!

Policzcie wszystkich – Bóg rozpozna swoich. Statystyki wyznaniowe a polityczna siła Kościoła.

2016-04-01.DniAteizmu.Policzcie_wszystkich.StatystykaKK.RMaszkowski.4a

fragment prezentacji

 

1 kwietnia 2016 r. wystąpiliśmy w ramach Dni Ateizmu z prelekcją dotyczącą statystyki Kościoła Katolickiego i politycznych konsekwencji manipulowania tą statystyką. Przedstawiamy nagrania naszych wystąpień oraz dyskusji:

 

ISKK podnosi współczynnik likwidując 962 tys. ochrzczonych

pomór-katolików

Wreszcie poznaliśmy dane o uczestnictwie we mszach w 2014 r. Według danych ISKK w dniu zliczania na msze poszło 27,4% Polaków, a 11,4% obywateli przyjęło tego dnia komunię. Obecność na mszach spadła tylko o 0,5 punktu procentowego w stosunku do 2013 r. z powodu gwałtownego spadku liczby ochrzczonych: O PRAWIE MILION W CIĄGU DWÓCH LAT! Ochrzczonych wg danych ISKK jest 85,5%

 

4 stycznia 2016 r. Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego podał z wyjątkowo dużym opóźnieniem wyniki zliczania obecności wiernych na mszach odprawianych 19 października 2014 r. Współczynniki obecności i przystępowania do komunii podane przez ISKK o dziwo zostały identyczne jak w poprzednim roku, mimo dużej zmiany liczby wiernych i mieszkańców, przynajmniej według ISKK. Trudny do zrozumienia współczynnik obecności „katolików zobowiązanych” ISKK oblicza w następujący sposób: w Polsce Instytut doliczył się 32,9 mln ochrzczonych (których wszystkich uważa za katolików, podczas gdy oni sami – niekoniecznie). Za zobowiązanych do chodzenia na msze uważa tylko 82% z nich, czyli 27 mln osób. Z tej liczby 39,1% (10,5 mln) dotarło na msze w dniu zliczania. To aż o 197 tys. osób mniej niż w 2013 r., a o 559 tys. mniej niż w 2012 r.! Te 10,5 mln osób stanowi 27,4% mieszkańców Polski. To o 0,5 punktu procentowego mniej niż rok wcześniej, a o 1,1 punktu mniej niż w 2012 r.

Warto dodać, że gdyby w całej Polsce lub w którejś diecezji na msze poszli wszyscy mieszkańcy, to współczynnik ISKK wyniósłby dla tego obszaru 143%.

Według ISKK gwałtownie spada też liczba katolików. Podana dla 2014 r. liczba 32,9 mln (co stanowi 85,5% ludności Polski) jest aż o 615 tys. mniejsza niż dla 2013 r., o 962 tys. mniejsza niż podana przez ISKK w 2012 r.! Tak duży spadek nie bierze się ze śmiertelności. W 2014 r. było 368 tys. chrztów, co przy 376 tys. zgonów – a umierali przecież nie tylko ochrzczeni – z naddatkiem wyrównuje straty. Spadek nie jest również związany z emigracją. Według badań Kościoła Katolickiego liczba ludności faktycznie mieszkającej w Polsce, a zliczanej przez ISKK, w ciągu roku wzrosła o 464 tys. (z 35,3 do 35,8 mln osób). Można wątpić w to czy ISKK jest w stanie policzyć ludzi w mieszkaniach, do których nie są wpuszczani księża, ale jednak podaje takie dane. Od danych ISKK znacznie różnią się dane Głównego Urzędu Statystycznego, według którego w 2014 r. emigracja czasowa, wyjątkowo duża jak na ostatnie lata, wynosiła 124 tys. osób (emigracja stała dodałaby niewiele do tej liczby). Ale ten ubytek również nie wyjaśnia zniknięcia setek tysięcy katolików. Widocznie w ciągu dwóch lat prawie milion obywateli znalazł jakiś sposób na odchrzczenie się. Bo nie dopuszczam możliwości, że dane ISKK, tak ochoczo powtarzane przez media, są zupełnie do niczego.

Dane otrzymane od ISKK podaje również GUS. Ale w ostatnim roczniku za 2014 r. nie jest to 32,9 mln, ale 33,5 mln! (zob. też wykres). Gdyby użyć liczby ochrzczonych, opublikowanej przez GUS, współczynnik wyniósłby 38,4%. Manipulowanie przez ISKK liczbą w mianowniku (jej zmniejszenie) dało większy wynik dzielenia: 39,1%.

GUS również uparcie powtarza podawany przez ISKK procent ochrzczonych. Dla 2014 r. podał 94,4% (publikacja w lipcu 2015 r.). Jednak podzielenie podanej przez GUS liczby ochrzczonych przez liczbę mieszkańców daje wynik 87,0%! Ciągle nie jest jasne dlaczego GUS co roku publikuje te bardzo niespójne, a więc fałszywe dane. Nowa, mniejsza o 592 tys. osób liczba ochrzczonych podana przez ISKK w styczniu 2016 r. (dla tego samego 2014 r.!) podzielona przez liczbę mieszkańców to 85,5%. ISKK podał inną liczbę łatwowiernemu GUS-owi, a innej, mniejszej, użył do wyliczenia swojego współczynnika, który dzięki temu jest większy (39,1% zamiast 38,4%).

 

katolicy-ludnoscIlustracja (skala pionowa od 32,9 do 36,55 mln osób) pokazuje zmiany danych o liczbie katolików i mieszkańców podawanych przez GUSISKK. Liczba katolików podawana przez GUS również pochodzi z ISKK, ale dotychczas GUS odejmował wiernych Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego, nie informując o tym w przypisach. W roczniku za 2014 r. OP WP jest wliczony, o czym informuje przypis. Jasnoniebieska linia pokazuje jak wyglądałby wykres katolików według GUS gdyby OP WP nadal był odejmowany. Ciekawostką ostatnich danych jest, że tym razem to nie ISKK, ale GUS podaje znacznie większą liczbę katolików, mimo że dane GUS pochodzą również od ISKK.

Źródła: Czy społeczeństwo polskie jest katolickie?, komunikat ISKK, opracowanie ISKK, podsumowanie za rok 2013, analiza danych z lat 2007-2013, roczniki GUS-u za 2014 r.

 

Czy społeczeństwo polskie jest katolickie?

ISKK utrwala dogmat o katolickiej większości.

Polska Agencja Prasowa i inne media przekazały 4 stycznia 2016 r. informację o stanie praktyk religijnych Polaków za rok 2014. Autorem przeprowadzonych badań jest Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego (ISKK), kierowany przez księdza Wojciecha Sadłonia. Ich wyniki, zwykle ogłaszane są najpóźniej w połowie następnego roku. Czym była spowodowana tak znaczna zwłoka tym razem? Ks. Sadłoń nie podał jej przyczyny.

 

dominicantes-2014

 

Z informacji ISKK wynika, że wskaźnik uczestnictwa w niedzielnych mszach (wskaźnik dominicantes) – o dziwo – pozostał niezmienny w stosunku do roku 2013 i wynosi znowu 39,1%. Jak zawsze, ISKK konsekwentnie unika podawania liczb bezwzględnych, celowo podając tylko wskaźnik o skomplikowanej definicji, niemożliwy do zinterpretowania przez osoby, które nie znają jego konstrukcji. W zakładce opisującej metodologię obliczania wskaźnika na stronie WWW ISKK poznajemy informacje, z których wynika, że:

  • 39,1% nie jest odsetkiem liczby ochrzczonych, których Instytut doliczył się 32,9 mln (co stanowi 85,5% ogółu 38,5 mln Polaków),
  • wskaźnik 39,1% obliczono od 82% ochrzczonych (w tym wypadku 27 mln osób), bo według Instytutu tylko oni są zobowiązani do uczestniczenia we mszach. ISKK twierdzi, że właśnie 18% stanowią zwolnieni z tego obowiązku, bo są to dzieci, chorzy i starsi.

Reasumując: 39,1% od 27 mln „zobowiązanych” daje 10,55 mln uczestniczących w mszach w dniu przeprowadzania spisu, co stanowi 27,4% ogółu polskiego społeczeństwa. W stosunku zaś do ochrzczonych, wynosi jedynie 32,1%.

Uważni obserwatorzy życia społecznego i statystyk religijności widzą manipulacje ISKK, które zresztą kopiuje w swoich rocznikach GUS. Kościół katolicki podciąga sztucznie wartość współczynnika dla utrwalenia wizerunku „katolickiej Polski”. Dociekliwych jest jednak stosunkowo niewielu, a media ograniczyły się do powielenia komunikatu ISKK dla PAP bez dokonania jakiejkolwiek analizy przedstawionych liczb i wskaźników. Do świadomości przeciętnego odbiorcy znów dotarła fałszywa informacja o „około 40% Polaków chodzących do kościoła”.

Manipulacje Kościoła katolickiego powodują rozpowszechnienie przekonania o znacznie większym od faktycznego poparciu dla tej organizacji. To z kolei pozwala nadal powielać mit o „katolickiej większości” i żądać dla niej specjalnych przywilejów.

Statystyczne kłamstwo wpłynęło na:

  • zniewolenie III RP umową konkordatową z Watykanem, mimo, że nie uzyskała ona w Sejmie większości wymaganej dla przyjęcia umowy międzynarodowej przekazującej niektóre kompetencje państwa obcej organizacji,
  • wprowadzenie religii do szkół, a później finansowanie jej przez państwo wbrew opinii większości obywateli,
  • gorliwe przekazywanie środków finansowych i nieruchomości w ramach spełniania wszelkich zachcianek kleru.

Wszystko powyższe w ramach niekończącej się wdzięczności za „odzyskaną niepodległość”.

 

Tyle na temat od dawna podnoszony, ale mało znany. W danych ISKK jest więcej ciekawych a dziwnych informacji. O tym w następnych odcinkach.

 

Źródła: komunikat ISKK, opracowanie ISKK, podsumowanie za rok 2013, analiza danych z lat 2007-2013, roczniki GUS-u za 2014 r. Dziękuję za pomoc w redagowaniu tekstu kolegom ze Świeckiej Polski.

Dogmat o katolickiej większości w Polsce

% katolików w Polsce

Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego podał w komunikacie z 10 lipca 2014 roku dane dotyczące praktyk religijnych Polaków za rok 2013. Składają się na to wskaźniki dominicantes (obecnych na niedzielnej mszy świętej) – 39,1% i communicantes (przystępujących do komunii) – 16,3%. Jak zawsze przy prezentacji tych danych ISKK unika podawania liczb bezwzględnych, podając jedynie gotowe wskaźniki. Zapewne także zupełnie przypadkiem nie objaśnia w komunikacie ich właściwego znaczenia. Drogę do prawdy – jaki odsetek ogółu Polaków uczęszcza do kościoła – znaleźć można w zakładce opisującej metodologię liczenia. Okazuje się, że wskaźniki przedstawiają odsetek z liczby zobowiązanych do wykonywania tych praktyk, którzy stanowią 82% ochrzczonych. Zdaniem ISKK 18% (stały wskaźnik przyjmowany dla wszystkich parafii od lat) z racji wieku, bądź stanu zdrowia takiego obowiązku nie ma (dzieci do siódmego roku życia, inwalidzi, chorzy i osoby starsze). Nie ulega wątpliwości, że wśród obecnych na niedzielnej mszy (liczonych metodą obserwacji bezpośredniej przez ok. 10.000 rachmistrzów w całej Polsce) jest sporo osób, które obowiązku uczestnictwa nie mają, jednak przyrównanie ogólnej liczby obecnych do 82% ochrzczonych pozwala na pokazanie ładniejszych wskaźników. Lepiej wygląda 39,1% niż 32,1% (tak należałoby podać w odniesieniu do liczby ochrzczonych), zwłaszcza gdy brak komentarza sprawiać może wrażenie, że ok. 40% Polaków uczęszcza co niedzielę do kościoła.

Dociekliwi potrafią łatwo sprawdzić, że w rzeczywistości to niewiele ponad jedna czwarta – dokładnie 27,8%. Rocznik GUS za rok 2013 podaje liczbę ludności Polski – 38.533.000 (strona 194) oraz dokładną liczbę ochrzczonych – 33.384.936 (strona 219), co w połączeniu ze wskaźnikami ISKK pozwala na dokonanie prostego wyliczenia: 33384936  0,82 0,391 ÷ 38533000 = 0,278. Bardziej dociekliwi potrafią także szerzej przeanalizować i pokazać manipulacje ISKKGUS na przestrzeni ostatnich lat, służące poprawie wizerunku „katolickiej Polski”. Przeniesienie „niedzieli obliczeniowej” z listopada na październik w 2009 roku pozwoliło nawet (efekt „miesiąca maryjnego” i zbliżającego się Święta Zmarłych?) zahamować (na 1 rok!) wyraźnie spadkową tendencję. Dociekliwych jednak jest niewielu, a odpowiednio prezentowane statystyki pozwalają budować i utrwalać pożądany obraz.

Warto podkreślić, że dane ISKK docierają do świadomości przeciętnego odbiorcy za pośrednictwem mediów, te zaś, przekazując informację ISKK podają, że „40% Polaków chodzi do kościoła”. Manipulacja przynosi oczekiwany skutek w świadomości społecznej – przekonanie o znacznie większym, od faktycznego, poparciu społecznym dla Kościoła w Polsce. Pozwala to nadal bezkarnie i bezkrytycznie powielać i utrwalać mit „katolickiej większości”, która zgodnie z regułami demokracji ma prawo narzucać ogółowi swoją wolę.

Statystyczne kłamstwo pozwoliło zniewolić III RP Konkordatem, wsparło wprowadzenie religii do szkół, a później jej finansowanie przez ogół obywateli oraz kolejne kroki, którymi dogadzano „katolickiej większości”, szafując publicznym groszem na zachcianki kleru i budowę kolejnych dowodów wdzięczności za odzyskaną „niepodległość”. Skoro kolejny „santo subito” – Franciszek, zwiększył zakres autonomii Polski poprzez ustanowienie namiestnikiem Polaka (Wojciecha), należy oczekiwać kolejnych „dowodów wdzięczności” do sfinansowania?

Na marginesie, żeby nie zapomnieć o znaczącej roli państwa w kreowaniu wizerunku katolickiej Polski, wypada podkreślić twórczy wkład GUS-u. Obok podawanej liczby ochrzczonych (dokładna liczba przekazywana przez ISKK) GUS każdorazowo zamieszcza w tabeli informację procentową. Nie inaczej jest w roczniku za rok 2013, gdzie obok przytoczonej wyżej liczby ochrzczonych widnieje informacja, że stanowi to 95,0% ogółu ludności Polski (strona 221). Albo kalkulator mam zepsuty, podobnie jak przy analizowaniu prezentacji za wcześniejsze lata (pokazuje 86,7%), albo statystycy w ramach zacieśniania współpracy wyręczyli kilku księży i „ochrzcili” niemal 3.200.000 Polaków, ot tak, pomiędzy kolejnymi kolumnami tabeli. Kto odda kasę, jeśli się Kościół upomni (przykładowo 300 zł za każdy chrzest daje blisko 1 mld zł)? Zapewne, jak zawsze sfinansują to ci, którzy portfelami tylko należą do Kościoła. Od tej formy przynależności odciąć im się nie pozwoli niezmiennie świeckie i neutralne światopoglądowo państwo, które oczywiście żadnej wagi nie przywiązuje do tego czy katolików jest jedna czwarta, czy prawie 100%. Wiadomo, że prawdy objawione (dogmaty) nie podlegają weryfikacji. Zwłaszcza statystycznej. Na tej zasadzie w kraju o „chrześcijańskich korzeniach” twierdzenie, że jedna czwarta to większość jest nadal prawdą niepodważalną.

 

P. S. W  tekście, napisanym w lipcu br., posłużyłem się danymi (liczba ochrzczonych, ludność Polski) za rok 2012. Nie znalazłem wówczas aktualniejszych. Użycie ich do „urealnienia” wskaźnika ISKK,   prezentującego wyniki liczenia obecności wiernych w kościołach jesienią 2013 roku, nieco zawyża jego wartość (27,8%). Rafał Maszkowski, podchodząc profesjonalnie do problemu (wszystkie dane dotyczyły tego samego roku), wyliczył wskaźnik obecności Polaków w kościele za rok 2012 na poziomie 27,5%. Istotą przedstawionego problemu nie są jednak ułamkowe różnice (efekt mojej metodologicznej nieścisłości), lecz przepaść pomiędzy odsetkiem katolików domniemanych (95%) i faktycznych (ok. 27%).

GUS nie wierzy w Ordynariat Polowy czyli gdzie zaginęło 3,2 miliona Polaków

Co oznacza współczynnik ISKK 39,1% dominicantes? Żeby go przeliczyć na procent społeczeństwa, w 2013 r. należy użyć mnożnika 0,713. W tym przypadku 39,1% * 0,713 to 27,9%. Taki procent społeczeństwa odwiedził kościoły katolickie w dzień liczenia wiernych. O co w tym wszystkim chodzi opisuję poniżej.

Prowadzony przez pallotynów (SAC) Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego od lat koordynuje zliczanie wiernych Kościoła Katolickiego w jedną z niedziel w roku (dominicantes). Podliczani są też przystępujący do komunii (communicantes). Nie są to badania naukowe, bo przeprowadzane amatorsko przez poszczególne parafie, ale cenne, bo prowadzone z natury, a nie oparte tylko na deklaracjach. Dane źródowe ISKK to liczby osób, ale instytut tych liczb nie podaje, ujawniając tylko współczynniki procentowe. Przy interpretacji tych współczynników ważna jest wiedza czego to procent. Otóż liczby te to procent katolików zobowiązanych. Informacja metodologiczna ISKK mówi, że do zobowiązanych należy 82% wiernych, takie zostało przyjęte założenie. Pozostaje tylko ustalić ilu jest wiernych, żeby móc przeliczyć dane na procent całej populacji. Pisałem już o tym wcześniej, ale w tym tekście zmieniam trochę podejście do tematu i zamierzam wskazać różne osobliwości statystyki kościelnej i statystyki na styku Kościół-państwo.

Odgadywanie danych o dominicantes i communicantes wyrażonych w osobach zacznijmy od rozważenia z czym te liczby są porównywane dla otrzymania współczynników. Poniższa tabela podaje ogłaszane przez ISKK liczby wiernych oraz te same liczby wiernych ogłaszane przez GUS. Te same, ale jednak inne! W okresie 2007-2013 r. dane ISKK o liczbie wiernych mamy tylko dla lat 2008-2010 i 2012. W 2008 i 2009 r. różnica między ISKKGUS-em (który opiera się na danych ISKK!) wynosi równo 710 tys. W 2010 i 2012 r. różnica to 480 tys. (to, że w 2010 r. wynik odejmowania jest nieco mniejszy wynika z tego, że dane GUS-u znam tylko w zaokrągleniu do setek osób). Jak to możliwe, że GUS podając w swoich publikacjach dane kościelne pomniejsza je o setki tysięcy wiernych? Moja hipoteza jest taka, że GUS wprawdzie wykazuje ogromną wiarę w dane statystyczne ISKK, ale nie do tego stopnia, żeby wierzyć w liczebność wiernych Ordynariatu Polowego KK. Przypuszczalnie GUS uznał, że wierni Ordynariatu są już wliczeni do liczby wiernych poszczególnych parafii, a dodawanie ich do ogólnej sumy fałszuje dane. Niemniej takie dane podaje sam ISKK w swoich komunikatach. Dla dalszych obliczeń przyjąłem, że liczebność wiernych Ordynariatu Polowego używana przez ISKK do wyliczenia współczynników w latach 2007 i 2011 wynosi odpowiednio 710 tys. i 480 tys. (taką liczebność wiernych Ordynariatu podaje ISKK: dla lat 2008 i 2009 – 710 tys., dla lat 2010 i 2012 – 480 tys.), i w ten sposób odtworzyłem dane, które nie były publikowane.

rok katolicy wg ISKK – katolicy wg GUS/ISKK (w nawiasie: jako procent ludności) procent katolików wg ISKK ludność wg GUS – ludność wg ISKK = niedobór ludności wg danych ISKK
2007 34409264¹ (90,3%) – 33699264 (88,4%) = 710000 95,8 38116000 – 35917812² = 2198188
2008 34403390 (90,2%) – 33693390 (88,3%) = 710000³ 93,8 38136000 – 35938494 = 2197506
2009 34405233 (90,1%) – 33695233 (88,3%) = 710000 95,6 38167000 – 35971922 = 2195078
2010 34003358 (88,2%) – 33523400 (87,0%) = 479958 95,9 38529900 – 35457099² = 3072801
2011 33879328 (87,9%) – 33399300 (86,7%) = 480028 95,5 38538400 – 35475736² = 3062664
2012 33864936 (87,9%)  – 33384936 (86,6%) = 480000 95,0 38533300 – 35647301² = 2885999
2013 33517017¹² (87,1%) – 33037017 (85,8%) = 480000³ 94,9 38495659 – 35318248² = 3177411

Uwagi dotyczące wyliczania brakujących danych: ¹: l. kat. ISKK = l. kat. GUS + l. wiernych Ord. Pol. jak w 2008 i 2009 r.; ²: l. ludn. wg ISKK = l. kat. ISKK / %katolików (nie wyliczane dla lat, dla których są dane ISKK – wtedy jednak mogą nie zgadzać się z podanym przez ISKK procentem); ³: założenie, zob. tekst; ¹²: l. kat. ISKK = l. kat. GUS + l. wiernych Ord. Pol. jak w 2010 i 2012 r.; ?: brak danych.

Inną liczbą publikowaną przez ISKK i powtarzaną potem przez GUS jest procent katolików w społeczeństwie (zob. kolejną kolumnę tabeli). W materiałach GUS-u można się natknąć na rozważania dotyczące tej liczby. Otóż jeżeli przyjąć, że katolików jest 33,52 mln (ISKK 2013) i jest to 94,9% ludności, to okazuje się, że według ISKK Polaków jest 35,32 mln, co stoi w rażącej sprzeczności z danymi GUS-u o liczbie ludności. Według danych kościelnych brakuje 3,2 mln obywateli! Nie sądzę żeby można było uzasadnić to uwzględnianiem przez ISKK emigracji, a ignorowaniem jej przez GUS, bo jej rozmiar jest znacznie mniejszy. Poza tym Kościół Katolicki nie ma możliwości zrobienia swojego spisu powszechnego, więc jego dane o liczbie mieszkańców Polski nie są zbyt wiarygodne. Można podejrzewać, że są wręcz fałszywe.

Autorzy opracowań GUS-u prowadzą rozważania, tu dotyczące danych z 2008 r.: „Uzyskana bowiem przez statystykę kościelną liczba wiernych (33693,4 tys.) stanowi inny odsetek (88,4%) podawanej przez GUS liczby ludności Polski (38135,9 tys.), niż ten, który sama podaje (95,8%). Natomiast zastosowanie tego ostatniego wskaźnika do liczby ludności GUS dałoby zupełnie inną liczbę wiernych Kościoła (36515,5 tys.) niż podawana przez ISKK.” Według autora 88,4% katolików to stanowczo za mały procent (po kilku latach zostały opublikowane wyniki spisu powszechnego z 2011 r.: 87,58% + 0,09% = 87,67% i 33729 + 33 = 33762 tys. osób [obrządek łaciński + ukraińsko-bizantyjski] deklarujących katolicyzm, a więc prawie dokładnie tyle samo). Z drugiej strony po przyjęciu kościelnego procentu katolików i doliczeniu wiernych innych wyznań pozostawałoby tylko 1,9% obywateli bezwyznaniowych, a więc raczej za mało. Autor proponuje wybrać procent pomiędzy, tzn. 92,1%. Ale GUS i tak w kolejnych publikacjach podaje dalej tylko procent kościelny z nie pasującą do niego liczbą wiernych. Ostatecznie w cytowanej powyżej publikacji oprócz liczby katolików opartej na danych przekazanych przez ISKK (33693,4 tys., s. 16) oraz wynikających z powyższych rozważań liczb 36515,5 tys. (pasującej do procentu katolików wg ISKK) i 35104,5 tys. (odpowiadającej procentowi 92,1 wyliczonemu krakowskim targiem) w tabeli na s. 15 pojawia się nie wiadomo skąd wzięta liczba 33795,4 tys. wiernych KK (większa o 102 tys. od liczby ze s. 16). Tymczasem sam ISKK podał w owym roku jeszcze inną liczbę – 34403390 osób…

Niewiele bardziej wiarygodne wydają mi się informacje o liczbie wiernych, nawet jeżeli pominąć budzące wątpliwości GUS-u dodawanie Ordynariatu Polowego. Ale odtwarzam te liczby pieczołowicie, bo niezależnie ile mają wspólnego z prawdą, to one są bazą do liczenia magicznych współczynników.

Warto zauważyć, że układ tabel z liczbą wiernych publikowanych w niektórych latach przez ISKK wydaje się sugerować, że do ogłaszanej liczby wiernych nie wlicza się katolików obrządku ukraińsko-bizantyjskiego, która to liczba jednak czasem bywa podawana (55000 – ale to za mało dla wyjaśnienia różnicy 102 tys. powyżej). Może statystycy kościelni nie chcą doliczać do swego Kościoła tej jego części, w której panują dziwne obyczaje: jest inna, bogatsza liturgia i nikt nie dziwi się temu, że księża się żenią. W tabelach GUS-u pojawiają się jednak informacje o tym obrządku, jak też o mało liczebnych obrządkach ormiańskim i bizantyjsko-słowiańskim.

Wykres poniżej pokazuje rozbieżność między danymi ISKK o liczbie katolików i tymi samymi danymi podawanymi przez GUS (linie niebieska i pomarańczowa) oraz szybko rosnącą rozbieżność między liczebnością ludności Polski wynikającą z danych ISKK, a obliczaną przez GUS (linie zielona i czerwona).

Mając dane o liczbie katolików, jaką posługuje się ISKK, wskaźniki i wiedzę, że Instytut z góry przeznacza 18% katolików na straty możemy odtworzyć dane źródłowe – liczbę zliczonych dominicantes i communicantes. Obliczenie jest proste: z liczby wiernych w danym roku wyliczamy „katolików zobowiązanych” mnożąc liczbę wiernych podawaną przez ISKK przez 0,82 (82%). W 2013 r. 0,391 (39,1%) tej wynikowej liczby to faktycznie zliczone osoby. Z powodu ograniczonej dokładności współczynników wynik znamy z dokładnością do ok. 3 cyfr znaczących, chociaż w poniższej tabeli podaję wyniki bez zaokrąglania. Analogicznie postępujemy dla communicantes i kolejnych lat.

rok wskaźnik dominicantes / communicantes wg ISKK liczba dominicantes / communicantes wg danych ISKK
2007 44,2 / 17,6 12471293 / 4965944
2008 40,4 / 15,3 11397155 / 4316249
2009 41,5 / 16,7 11708100 / 4711452
2010 41,0 / 16,4 11431928 / 4572771
2011 40,0 / 16,1 11112410 / 4472745
2012 40,0 / 16,2 11107699 / 4498618
2013 39,1 / 16,3 10746226 / 4479884

Teraz możemy przyrównać te liczby do liczby ludności Polski w poszczególnych latach. Wynik:

rok wskaźnik dominicantes / communicantes wg ISKK dominicantes / communicantes jako % społeczeństwa wg danych ISKK
2007 44,2 / 17,6 32,7 / 13,0
2008 40,4 / 15,3 29,9 / 11,3
2009 41,5 / 16,7 30,7 / 12,3
2010 41,0 / 16,4 29,7 / 11,9
2011 40,0 / 16,1 28,8 / 11,6
2012 40,0 / 16,2 28,8 / 11,7
2013 39,1 / 16,3 27,9 / 11,6

Tak więc już w r. 2007 (a może wcześniej) liczebność dominicantes spadła poniżej ⅓, a obecnie zbliża się do ¼ społeczeństwa.

Co może wpływać na dokładność i wiarygodność wyników:

  • brak niezależnej kontroli nad procedurą i procesem zliczania, co uniemożliwia weryfikację,
  • zmiana terminu zliczania z listopada na październik po gwałtownym spadku wyników w 2008 r.,
  • manipulacje liczbą wiernych i procentem wierzących,
  • liczenie w jeden dzień w roku może gubić tych, którzy chodzą do kościoła rzadziej niż co tydzień, a którzy przy innej metodzie zliczania mogliby dołożyć się do średniej,
  • 18% nie zobowiązanych wygląda przesadnie, ale rzeczywiście jest pewna liczba osób, która nie chodzi do kościoła np. z powodu choroby lub braku sił.

Bibliografia:


2014-07-14 bibliografia, poprawki, kategorie i tagi

2014-07-16 dodatkowe dane o liczebności katolików dla 2013 r. z nowego Małego Rocznika Statystycznego; korekta domincantes/communicantes o 0,3/0,1% w dół
2014-12-29 wstęp
2015-04-11 poprawiony link do wyników NSP 2011; 04-17 linki w bibliografii do starszego tekstu i starszej wersji tego tekstu; 04-18 jeszcze poprawka umiejscowienia linku do NSP, poprawiony procent deklarowanych katolików.
2015-07-09 rezygnacja z wyliczania procentu katolików w społeczeństwie na podstawie danych ISKK skorygowanych przez GUS; procent ludności  w pierwszej tabeli.