Statystyczne kłamstwa kościoła.
Czy nakaz GIODO urealni statystyki wiernych?

Policz sam 5

Dziesięć miesięcy zajęło Generalnemu Inspektorowi Ochrony Danych Osobowych rozstrzygnięcie skomplikowanego zagadnienia prawnego – czy wykazywanie apostaty w statystykach, nadal jako członka Kościoła,  narusza jego prawa zagwarantowane przepisami o ochronie danych osobowych. Żmudna analiza wyjaśnień ISKK doprowadziła do odkrywczej konkluzji, że ISKK ma prawo zawyżać statystyki wiernych dowolną liczbą odstępców – apostatów, konwertytów itp., Instytut używa w tym celu anonimowych liczb, co w żaden sposób nie narusza praw takich osób.

 

Nawiązując do poprzednich tekstów na naszej stronie, pokazujących m. in. różnie podawaną przez ISKK, do różnych celów, liczbę wiernych, warto przypomnieć istotny szczegół. Wyjaśnia on – przynajmniej częściowo – pokazane różnice. Podawana do rocznika GUS liczba wiernych obejmuje absolutnie wszystkich ochrzczonych, a więc także wszelkiego rodzaju odstępców. ISKK podaje równocześnie jaki odsetek ogółu ludności mają oni stanowić, co GUS skwapliwie powiela. Za omawiany ostatnio rok 2014 było to 94,4% i tak podaje rocznik GUS, mimo że rachunkowo (do podanej tamże liczby ludności) daje to tylko 87%. Konsekwencje naruszenia prawd rachunkowych i objawionych (przez Instytut) są oczywiście różne. Na potrzeby wskaźników – dominicantes i communicantes – ogólna liczba ochrzczonych jest każdorazowo pomniejszana o wszystkich formalnie wypisanych – z jakiegokolwiek  powodu – z grona wiernych. Pismo ISKK, potwierdzające te zasady, było prezentowane na naszym portalu na przełomie czerwca i lipca 2015 r. W efekcie, wyłącznie z powodów „metodologicznych”, do rocznika GUS musi trafić większa liczba wiernych, niż do mianownika wspomnianych wskaźników, podnosząc ich wartość. Nie należy jednak w tym różnym ustalaniu liczby wyznawców doszukiwać się zamiaru poprawy wizerunku Kościoła w Polsce, a tym bardziej łamania prawa. Jak wyjaśnia ISKK przyczyną jest właśnie respektowanie prawa. Tylko, że kanonicznego. Trudno podejrzewać, że autorzy kanonów kierują się chęcią zmanipulowania świadomości maluczkich, a nie wolą Ducha Świętego 🙂 .


****************

 

UPORZĄDKOWANIE DANYCH ZA 2014 R. 

 

OCHRZCZENI STANOWIĄ 85,5% LUDNOŚCI POLSKI.

Na podstawie  komunikatu ISKK to 32,9 mln osób. To liczba po odjęciu wszystkich osób, które formalnie odrzuciły katolickie wyznanie (z różnych powodów i w różnej formie, a więc nie tylko tzw. „apostatów”). W roczniku GUS podawana jest natomiast liczba wszystkich (obejmująca zatem „odstępców”) ochrzczonych – 33,5 mln osób, co stanowi 87% ogółu ludności. Z porównania tych liczb wynika, że ISKK ocenia  populację „odstępców” na ok. 0,6 mln osób (wg stanu na rok 2014).

NA NIEDZIELNYCH MSZACH BYŁO 27,4% POLAKÓW

– bazując na  oficjalnym wskaźniku ISKK, a jeśli – co bardzo prawdopodobne – uwzględniono policzonych przez proboszczów  emigrantów (2,7 mln osób), to:

 MOŻLIWE, ŻE TYLKO  25,0% POLAKÓW UCZESTNICZYŁO W NIEDZIELNYCH MSZACH.


****************



 

Naukowo-badawcze efekty stosowania metodologii, hołdującej kanonom, najłatwiej pokazać na przykładzie. Załóżmy, że w roku 2014 liczba oficjalnie zdeklarowanych odstępców od katolickiej wspólnoty w Polsce wynosiła 21 mln osób. Nierealne? No cóż, to tylko „robocza hipoteza”, a wielkości tej i tak nikt poza ISKK (i episkopatem może) nie zna. W pozostałym zakresie obowiązują nadal obliczenia ISKK.  Nie zmieni to niczego w roczniku GUS. Liczba wiernych wynosiłaby nadal 33,5 mln (dokładnie 33 494 741). Podany odsetek zapewne nadal 94,4%, bo przecież nie wyliczane 87%, skoro GUS – komentując analogiczną sytuację we wcześniejszym roczniku – jednoznacznie ocenia, że „to się wydaje być za mało”. Nie należy zatem oczekiwać wyliczonego „za mało”, skoro objawione (przez ISKK) jest w sam raz. Jeśli komuś 5,6% niekatolików wydaje się za mało, może sobie powiększyć poprzez zwiększenie ludności ogółem np. do 150% 🙂 . To bardziej logiczne i mniej ryzykowne, niż zmiana objawień ISKK. Wpasuje się także w rzeczywistość opisaną wyliczonym wówczas wskaźnikiem obecności na niedzielnej mszy. Liczba wiernych, do jego wyliczenia, wyniosłaby 12,5 mln (33,5 mln ochrzczonych z rocznika minus 21 mln odstępców). Stały od kilkunastu lat odsetek zobowiązanych do uczestniczenia w niedzielnej mszy, stosowany do tych obliczeń, wynosi 82%. Zatem mianownik wyniósłby 10,25 mln osób. Obecność na mszach w całej Polsce – 10,5 mln osób – stanowi licznik. Na msze dociera przecież także istotna część niezobowiązanych (z „wyrzucanych” w mianowniku 18% wiernych) – staruszków, dzieci do lat 7 i chorych. ISKK, równie rzetelnie jak dotychczas, zaprezentowałby efekty naukowo – badawczej analizy praktyk religijnych, opisane wskaźnikiem dominicantes – 102,4%. (Pełne wyliczenie: [10,5/0,82x(33,5-21)] x 100% = 102,4%). Nadal wnikliwie badający konstrukcję wskaźnika dziennikarze rozpowszechnią informację, że 102,4% POLAKÓW chodzi na msze. Propagandowe, wbrew faktom, utrwalanie wizerunku katolickiego społeczeństwa przekształca coraz mocniej, teoretycznie świecką Polskę, w śmieszną Polskę.

Uprzedzając zarzuty, że epatuję wyssaną z palca fantazją, zapytam – a czym innym, w tym zakresie, karmione jest od lat polskie społeczeństwo? Niemal każdy, nawet ateista, przekonany jest, że do kościoła chodzi 40% POLAKÓW (a rzadziej może jeszcze ze 20 – 30%), zamiast, że góra co czwarty. Powszechnie słychać, że 95% to katolicy, chociaż ochrzczonych jest najwyżej 87%, a dla trzech czwartych spośród nich nie rozstrzyga to o przynależności  a nawet nie ma żadnego znaczenia. Nakarmiona tymi fantazjami społeczna świadomość pozwala garstce kościelnych hierarchów zawłaszczać naszą rzeczywistość – zmianami i interpretacją prawa pod dyktando, a przede wszystkim wyciąganiem miliardów zł rocznie z naszych kieszeni, za pośrednictwem budżetu państwa i samorządów. Prymitywne propagandowe tricki ISKK, w połączeniu z hałasem „toruńskich” mediów oraz polityków na miarę p. o. prof. Posłanki – mistrzyni finezyjnej riposty, pozwalają zniewolić, nakładanym haraczem, blisko 40 milionowy naród, w środku Europy XXI wieku. Śmiech i łzy. Wracam zatem do nudnej  prawniczej frazy, która pozwala żmudnie, lecz realnie zmieniać rzeczywistość, pomimo zażartego oporu wielu państwowych instytucji.

 

Przetwarzanie danych apostatów, na potrzeby statystyk przekazywanych przez ISKK do roczników GUS, łamie przepisy Ustawy o ochronie danych osobowych. W związku z zainicjowanym w styczniu 2015 r. postępowaniem indywidualnym, skarżący otrzymał w listopadzie decyzję I instancji GIODO. Generalny Inspektor umorzył postępowanie. Odmówił tym samym wydania, adresowanego do ISKK, nakazu zabraniającego takiego przetwarzania danych. Treść uzasadnienia informuje o ustaleniu, że ISKK nie przetwarza danych skarżącego, bowiem otrzymuje „anonimowe liczby”. Wypada skomentować, że dane osobowe przetwarzają „nieznani sprawcy”, po czym podsyłają ISKK anonimy, aby rzucić niecne podejrzenia na szacowną placówkę, wyłącznie naukowo – badawczą 🙂 . Podstawą „ustaleń” były wyjaśnienia ISKK, o których wspominaliśmy powyżej. Warto zajrzeć, aby zrozumieć kontekst, a może nawet powody kilkumiesięcznej analizy pisma ISKK, przez organ ochrony danych osobowych. Poniżej tekst wniosku, o ponowne rozpatrzenie sprawy w II instancji – także przez GIODO, ponieważ nasza analiza prowadzi do innych wniosków.

 

 30 listopada 2015 roku

Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych
ul. Stawki 2
00-193 Warszawa

Dotyczy: DOLiS – XXX
DOLiS/DEC – XXX

Wniosek
o ponowne rozpatrzenie skargi

Na podstawie art. 127 § 3 Kodeksu postępowania administracyjnego oraz art. 21 ust. 1 Ustawy o ochronie danych osobowych wnoszę o ponowne rozpatrzenie mojej skargi, będącej przedmiotem postępowania DOLiS–XXX, zakończonego wydaniem decyzji – DOLiS/DEC-XXX z dnia 10 listopada 2015 roku (doręczonej 17 listopada 2015 r. )

 

U Z A S A D N I E N I E

Przywołaną decyzją Generalny Inspektor umorzył postępowanie w oparciu o art. 105 K.p.a., uznając je za bezprzedmiotowe. Podstawę stanowiło stwierdzenie ISKK, że nie przetwarza moich danych osobowych, pozyskuje bowiem wyłącznie „anonimowe” dane liczbowe. Nie kwestionuję tego faktu, podobnie jak prawa podmiotu naukowo – badawczego do pozyskiwania tych informacji. Decyzja GIODO oznacza jednak brak zrozumienia zarzutów i żądań mojej skargi. Zmusza mnie tym samym do ich szerszego omówienia.

Aby uniknąć ponownego (jak w kwietniu br.) wyjaśniania podstaw żądania rozstrzygnięcia w trybie indywidualno – skargowym, przypominam, że opisywany niżej proces dotyczy także przetwarzania MOICH DANYCH OSOBOWYCH. Mianem „apostatów” zaś – na potrzeby poniższego wywodu – określam wszystkie osoby ochrzczone posiadające w kościelnych rejestrach adnotacje, którymi określiły się jako „nienależące do Kościoła”, bez względu na tryb ich uzyskania.

ISKK, zgodnie ze złożonymi wyjaśnieniami, „pozyskuje z parafii lub diecezji jedynie zbiorcze zestawienia liczbowe dotyczące badanego zjawiska”. Jednym z „badanych zjawisk” jest aktualna liczba wiernych (członków Kościoła). Potwierdza to przesłana GIODO „przykładowa ankieta”. Pismo ISKK z dnia 29 maja 2013 r. (załączone do mojej skargi) potwierdza jednoznacznie w pkt. 1, że liczba wiernych jest tożsama z liczbą ochrzczonych i obejmuje także tzw. apostatów Doktryna Kościoła uznaje bowiem chrzest za akt „nieodwracalnego wstąpienia”.

Nie budzi żadnych wątpliwości fakt, że „zbiorcze Przywołaną decyzją Generalny Inspektor umorzył postępowanie w oparciu o art. 105 K.p.a., uznając je za bezprzedmiotowe. Podstawę stanowiło stwierdzenie ISKK, że nie przetwarza moich danych osobowych, pozyskuje bowiem wyłącznie „anonimowe” dane liczbowe. Nie kwestionuję tego faktu, podobnie jak prawa podmiotu naukowo – badawczego do pozyskiwania tych informacji. Decyzja GIODO oznacza jednak brak zrozumienia zarzutów i żądań mojej skargi. Zmusza mnie tym samym do ich szerszego omówienia. Aby uniknąć ponownego (jak w kwietniu br.) wyjaśniania podstaw żądania rozstrzygnięcia w trybie indywidualno – skargowym, przypominam, że opisywany niżej proces dotyczy także przetwarzania MOICH DANYCH OSOBOWYCH. Mianem „apostatów” zaś – na potrzeby poniższego wywodu – określam wszystkie osoby ochrzczone posiadające w kościelnych rejestrach adnotacje, którymi określiły się jako „nienależące do Kościoła”, bez względu na tryb ich uzyskania. ISKK, zgodnie ze złożonymi wyjaśnieniami, „pozyskuje z parafii lub diecezji jedynie zbiorcze zestawienia liczbowe dotyczące badanego zjawiska”. Jednym z „badanych zjawisk” jest aktualna liczba wiernych (członków Kościoła). Potwierdza to przesłana GIODO „przykładowa ankieta”. Pismo ISKK z dnia 29 maja 2013 r. (załączone do mojej skargi) potwierdza jednoznacznie w pkt. 1, że liczba wiernych jest zestawienia liczbowe”, docierające do ISKK, powstają poprzez przetwarzanie danych konkretnych osób (w tym apostatów). Bezpośrednio przetwarzania tego dokonują podmioty posiadające informacje, dotyczące poszczególnych osób – najczęściej parafie ich miejsca zamieszkania.

W przypadku przetwarzania moich danych jest to zapewne inny administrator, bowiem GIODO w postępowaniu DOLiS – 440 – 150/11 „ustalił”, że parafia taka nie posiada ŻADNYCH informacji dotyczących mojej osoby. Podtrzymanie tych „ustaleń” wyrokiem WSA z 21 października br. zmusza mnie do złożenia w tamtym postępowaniu – drugiej już – skargi kasacyjnej. Rozstrzygnięciem pierwszej – w kwietniu 2013 r. – NSA „przywrócił” Generalnemu Inspektorowi „kognicję”. Mam nadzieję, że szczegółowe opisanie przedmiotu niniejszej skargi pozwoli uniknąć podobnych komplikacji.
Sam fakt przetwarzania danych apostatów, w celu określenia wartości „badanych przez ISKK zjawisk”, nie narusza jednak przepisów o ochronie danych osobowych. Zbędne jest zatem ustalenie konkretnego podmiotu dokonującego takiej operacji i kierowanie do niego zarzutów. Zarzuty łamania przepisów U.o.d.o. (m. in. wskazanych w skardze – art. 23 i 26 ust. 2) adresuję do ISKK, który nadając „zbiorczym zestawieniom liczbowym” określoną interpretację, zmienia pierwotny charakter i cel przetwarzania danych osobowych apostatów. Przetwarzanie danych tych osób dla opisania wielkości „badanych zjawisk” (ogólnej liczby ochrzczonych, czy też opuszczających szeregi wiernych) nie narusza w żadnej mierze moich praw, chronionych przepisami U.o.d.o. Diametralna zmiana tej oceny następuje z chwilą prezentowania przez ISKK ogólnej liczby ochrzczonych, jako aktualnej liczby członków Kościoła, z równoczesnym zatajeniem liczby osób, których odmienny status został jasno określony adnotacjami w kościelnych rejestrach. Ma to miejsce m.in. w przypadku przekazywania takich informacji na potrzeby GUS. Z dokładnością jednostkową podawana jest liczba ochrzczonych, z pominięciem informacji o liczbie apostatów, w odpowiedzi na pytanie GUS o „liczbę członków związku wyznaniowego”. Potwierdzają to późniejsze publikacje w rocznikach statystycznych. Operując przykładem skrajnym, aby podkreślić świadomą manipulację ISKK, – jeśli nawet 33 miliony ochrzczonych Polaków będzie posiadało adnotacje, stwierdzające brak przynależności do Kościoła, rocznik GUS zamieści i tak informację, że liczba członków Kościoła wynosi 33 miliony, z adnotacją „na podstawie liczby ochrzczonych”. ISKK zamienia tym samym proces przetwarzania danych apostatów, dokonywany wspólnym działaniem podmiotów Kościoła, w postępowanie łamiące prawo. Takie przetwarzanie – wbrew jasno wyrażonemu przez zainteresowanych zakazowi – art. 49 U.o.d.o. nazywa przestępstwem, zagrożonym – w przypadku przetwarzania danych sensytywnych – karą pozbawienia wolności do lat 3. Ustawa nakłada na GIODO, w takim przypadku, dodatkowe obowiązki wymagające podejmowania także działań z urzędu. Ich brak, mimo wyrażonej przez poprzedniego Generalnego Inspektora, podczas telekonferencji, oceny o łamaniu tym procederem przepisów o ochronie danych, skłonił mnie do wniesienia w styczniu br. niniejszej skargi. Fakt przetwarzania w opisany sposób także moich danych osobowych stanowi wystarczającą podstawę wydania żądanego nakazu administracyjnego, adresowanego do ISKK. Precyzując – powinien on „tylko” zobowiązywać do podawania liczby osób, które określiły się jako „nienależące do Kościoła”, zawsze wraz z przekazywaną na zewnątrz informacją o liczbie wiernych (członków Kościoła), wyrażanej – zgodnie z nakazem doktryny – liczbą ochrzczonych. Rozwiązanie takie przywraca podawanym informacjom neutralny, opisujący jedynie wielkość zbadanych zjawisk charakter, pozostawiając interpretację odbiorcom. Nie narusza to – tak ważnych dla Kościoła – nakazów doktryny, a co najważniejsze, usuwa zarzut łamania przepisów U.o.d.o. w procesie przetwarzania danych osobowych apostatów. Wykonanie takiego obowiązku nie wymaga nawet żadnych dodatkowych działań ISKK, poza każdorazowym ujawnianiem posiadanych informacji. W pkt. 3 przywoływanego wyżej pisma z 2013 r., ISKK stwierdza: – „w statystykach dominicantes i communicantes – nie liczymy apostatów”. Badania te prowadzone są corocznie. Zadaje to kłam oficjalnym twierdzeniom, że nie są prowadzone statystyki dotyczące liczby osób występujących formalnie z Kościoła. Pokazuje także właściwy powód „żonglowania” tą informacją. Wykorzystanie tej liczby, dla zmniejszenia mianownika, konstruowanych wskaźników obecności w świątyniach i przyjmowania komunii, podnosi ich wartość, co wpływa pozytywnie na „wizerunek statystyczny” Kościoła. Brak „statystyki apostatów” obok liczby ochrzczonych spełnia zadanie podobne. Naruszanie w ten sposób praw osób, chronionych teoretycznie przepisami U.o.d.o. nie stanowi żadnego problemu, wobec braku reakcji właściwego organu.
Mam nadzieję, że ten szczegółowy opis spowoduje zmianę stanowiska GIODO w II instancji. Możliwe jest nakazanie ISKK ujawniania posiadanych informacji, lub otwarcie kolejnego aktu swoistej „wojny religijnej”, w której rozjemcą – za jakiś czas – zostanie znowu NSA. Rolę WSA – z powodów oczywistych – pomijam.

 

Tekst niniejszego wniosku zostanie opublikowany na portalu internetowym Świecka Polska https://swieckapolska.pl/

                  

PODZIĘKOWANIA dla Ekipy ŚP za pomoc w pracy nad opublikowaniem tekstu.

9 komentarzy do “Statystyczne kłamstwa kościoła.
Czy nakaz GIODO urealni statystyki wiernych?”

  1. Zastanawia mnie, czy w jakiś sposób liczba ochrzczonych w KK Polaków jest w tych statystykach pomniejszana, gdy któryś z odstępców umiera.

    1. Pogrzeb poza świadomością instytucji kościelnych(tzn. bez księdza i na cmentarzu poza administracją Kościoła) powoduje, że niejeden ochrzczony nieboszczyk zapewne zawyża statystyki „żywych”. Przyczyna prozaiczna – brak informacji o zgonie i bez związku z wcześniejszym „statusem” w Kościele.

      1. Ani moja zmarła w 2013 roku MATKA ani JA /i w przyszłości / nie korzystałyśmy od ponad PÓŁ WIEKU z żadnych usług Krk i obie nie życzyłysmy sobie występować w ICH STATYSTYKACH.
        Nie byłam u bierzmowania, nie brałam ślubu kościelnego, nie ochrzciłam dzieci, nie posyłałam ich na religię jako JEDYNYCH w SZKOLE, nie posłałam do komunii… itd.
        Zastrzegłam w testamencie – ŻADNYCH DUCHOWNYCH jakiegokolwiek wyznania, ABSOLUTNIE – bo będę straszyć, jeśli tylko bedę miała taką możliwość, i przywołujacego i klechę, który się odważy !!!!!!
        TO JEST NIEZMIENNE !!!!

    2. Jest naruszana MOJA WOLNOŚĆ do samostanowienia o tym w jakich STATYSTYKACH jestem brana pod uwagę W OGÓLE. Czyli jestem ZNIEWOLONA.
      JA SOBIE NIE ŻYCZĘ !!!!!!

      1. Rozumiem Pani oburzenie. Myślę podobnie. A już w sprawie pogrzebu – wręcz zabawne – identyczne argumenty (o straszeniu :)) głosiłem wielokrotnie. Podejmujemy (osoby z ekipy ŚP) od kilku lat różne działania prawne, aby w sposób REALNY zmieniać kształt polskiej rzeczywistości w tym zakresie. Trudno opisywać każde z nich. Śledzący ten portal zapewne zauważyli, a nowe przed nami – np. 9 lutego 6 rozpraw w NSA (szersze info wkrótce). Nasze publikacje mają uświadamiać, że na tym polu „samo” nie zmieni absolutnie nic. Oburzenie i bierność każdego z nas jest wręcz na rękę beneficjentom „uświęconego tradycją” i łamiącego nasze prawa (i portfele) układu. Do zmiany każdego drobiazgu w tej rzeczywistości potrzeba czasu, wymuszania wręcz, poszanowania PRAWA przez urzędy i sądy. Niezbędne jest również – na każdym odcinku – zbudowanie „masy krytycznej” społecznego niezadowolenia. Dopiero to umożliwia choćby drobne realne zmiany. Dlatego zachęcam KAŻDEGO do osbistej aktywności – np. nasza zakładka tzw. „wystąpienie” z Kościoła (w istocie stwierdzenie: nie należę do kk i wara od mojej osoby i praw). To osobisty KONKRET budujący „społeczną masę krytyczną”. Jej wzrost motywuje także nas do podejmowania kolejnych kroków. Pozdrawiam Panią.

  2. Prof. Łętowska zauważyła lukę
    Ewa Siedlecka opisała pomysł prof. Ewy Łętowskiej, byłej Rzeczniczki Praw Obywatelskich oraz byłej sędzi Trybunału Konstytucyjnego, który wskazuje jak można odzyskać ziemie bezpodstawnie przekazane Kościołowi.
    – Otóż prof. Łętowska zauważyła konsekwencje tego wyroku, których TK nie zauważył. Trybunał uznał za niekonstytucyjny przepis, na podstawie którego przekazywano Kościołowi mienie zamienne. A skoro państwo uchwaliło takie prawo, które TK uznał za bezprawne, to na podstawie Kodeksu Postępowania Cywilnego osoba poszkodowana może dochodzić odszkodowania – tłumaczyła w Radiu TOK FM Ewa Siedlecka.- Jest taki zapis w kodeksie cywilnym, który mówi, że w sytuacji, gdy ,,odpadła podstawa prawna” powraca się do stanu sprzed powstania takiej podstawy. Powracamy więc do stanu poprzedniego i Kościół ma oddać to, co bezpodstawnie dostał – dodaje dziennikarka.
    – Jeśli Kościół sprzedał to mienie, to ma oddać to, co uzyskał za tę sprzedaż. Bo to było bezpodstawne wzbogacenie się. – Jeśli ktoś coś dostał bez podstawy prawnej – a tu ta podstawa odpadła – to jest to właśnie bezpodstawne wzbogacenie się – podkreśla dziennikarka „GW”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *