Czy społeczeństwo polskie jest katolickie?

ISKK utrwala dogmat o katolickiej większości.

Polska Agencja Prasowa i inne media przekazały 4 stycznia 2016 r. informację o stanie praktyk religijnych Polaków za rok 2014. Autorem przeprowadzonych badań jest Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego (ISKK), kierowany przez księdza Wojciecha Sadłonia. Ich wyniki, zwykle ogłaszane są najpóźniej w połowie następnego roku. Czym była spowodowana tak znaczna zwłoka tym razem? Ks. Sadłoń nie podał jej przyczyny.

 

dominicantes-2014

 

Z informacji ISKK wynika, że wskaźnik uczestnictwa w niedzielnych mszach (wskaźnik dominicantes) – o dziwo – pozostał niezmienny w stosunku do roku 2013 i wynosi znowu 39,1%. Jak zawsze, ISKK konsekwentnie unika podawania liczb bezwzględnych, celowo podając tylko wskaźnik o skomplikowanej definicji, niemożliwy do zinterpretowania przez osoby, które nie znają jego konstrukcji. W zakładce opisującej metodologię obliczania wskaźnika na stronie WWW ISKK poznajemy informacje, z których wynika, że:

  • 39,1% nie jest odsetkiem liczby ochrzczonych, których Instytut doliczył się 32,9 mln (co stanowi 85,5% ogółu 38,5 mln Polaków),
  • wskaźnik 39,1% obliczono od 82% ochrzczonych (w tym wypadku 27 mln osób), bo według Instytutu tylko oni są zobowiązani do uczestniczenia we mszach. ISKK twierdzi, że właśnie 18% stanowią zwolnieni z tego obowiązku, bo są to dzieci, chorzy i starsi.

Reasumując: 39,1% od 27 mln „zobowiązanych” daje 10,55 mln uczestniczących w mszach w dniu przeprowadzania spisu, co stanowi 27,4% ogółu polskiego społeczeństwa. W stosunku zaś do ochrzczonych, wynosi jedynie 32,1%.

Uważni obserwatorzy życia społecznego i statystyk religijności widzą manipulacje ISKK, które zresztą kopiuje w swoich rocznikach GUS. Kościół katolicki podciąga sztucznie wartość współczynnika dla utrwalenia wizerunku „katolickiej Polski”. Dociekliwych jest jednak stosunkowo niewielu, a media ograniczyły się do powielenia komunikatu ISKK dla PAP bez dokonania jakiejkolwiek analizy przedstawionych liczb i wskaźników. Do świadomości przeciętnego odbiorcy znów dotarła fałszywa informacja o „około 40% Polaków chodzących do kościoła”.

Manipulacje Kościoła katolickiego powodują rozpowszechnienie przekonania o znacznie większym od faktycznego poparciu dla tej organizacji. To z kolei pozwala nadal powielać mit o „katolickiej większości” i żądać dla niej specjalnych przywilejów.

Statystyczne kłamstwo wpłynęło na:

  • zniewolenie III RP umową konkordatową z Watykanem, mimo, że nie uzyskała ona w Sejmie większości wymaganej dla przyjęcia umowy międzynarodowej przekazującej niektóre kompetencje państwa obcej organizacji,
  • wprowadzenie religii do szkół, a później finansowanie jej przez państwo wbrew opinii większości obywateli,
  • gorliwe przekazywanie środków finansowych i nieruchomości w ramach spełniania wszelkich zachcianek kleru.

Wszystko powyższe w ramach niekończącej się wdzięczności za „odzyskaną niepodległość”.

 

Tyle na temat od dawna podnoszony, ale mało znany. W danych ISKK jest więcej ciekawych a dziwnych informacji. O tym w następnych odcinkach.

 

Źródła: komunikat ISKK, opracowanie ISKK, podsumowanie za rok 2013, analiza danych z lat 2007-2013, roczniki GUS-u za 2014 r. Dziękuję za pomoc w redagowaniu tekstu kolegom ze Świeckiej Polski.

11 komentarzy do “Czy społeczeństwo polskie jest katolickie?”

  1. 85,5% ochrzczonych nie z własnej woli,ochrzczone dziecko jak wiemy nie ma tu nic do powiedzenia, dziecku to narzucono.

    1. No akurat rodzie również nie pytając dzieci o zdanie nadają im imię, wysyłają do szkoły itp.

    2. Dla czego mieli chrzest ?Bo rodzice bezmuzgi zapiepszaja do darmozjadów żeby dac on w łapę .No bo co ludzie powiedzą .

      1. No dobrze, ale trochę Was nie rozumiem. Zgadzam się że statystyki brane na podstawie chrztu mają się nijak do liczby naprawdę „wiernych” KK. Zgadzam się, że wystąpienie z Kościoła powinno być honorowane wypisaniem z kościelnych statystyk, że powinny być oddzielne dla ochrzczonych a oddzielne dla praktykujących.
        Jednak w całym tym zamieszaniu jakie robicie jest trochę manipulacji i braku odwagi stanięcia w prawdzie o Was samych.
        Chodzi mi o to, że hasło „w Polsce coraz więcej jest niewierzących/antyklerykałów/występujących z KK/niepraktykujących – statystyki kościelne kłamią” to ja słyszę od jakiś 20 lat. No więc ok, powiedzmy że od 20 lat szerokie szerze Polaków przestały uczęszczać do Kościoła, wierzyć i praktykować w szerokim słowa znaczeniu. Zauważcie jednak że jeśli to byłaby prawda to już od dawna także kościelne statystyki chrzecielne powinny lecieć w dół i to mocno. Przecież jeśli ktoś kategorycznie odcina się od Kościola to nie chrzci swoich dzieci, prawda? Nie posyła ich do I Komunii, nie zapisuje na religię, nie bierze ślubu kościelnego i nie jest pochowany „pod krzyżem” ale co najwyżej pod kamieniem czy tabliczką bez symboli.
        Jeśli prawdą jest że 70% Polaków nie praktykuje wiary i sa „martwymi duszami” w kościelnych statystykach to dlaczego od ponad 25 lat wcale nie spadła liczba udzielanych chrztów? Przecież osobom tak dotkniętym niesprawiedliwym finansowaniem Kościoła, powinno szczególnie zależeć żeby nie zapisywać swoich dzieci do „tej sekty”.
        Odpowiem Wam – to nieprawda że 70% Polaków praktycznie „wypisało” sie z Kościoła poprzez zaprzestanie udziału w życiu religijnym Kościoła. Prawdziwa liczba to może 10-15%, nie więcej. A nawet ci co najgłośniej krzyczą o katolickiej sekcie, fundamentalizmie, terrorze religijnym i dojeniu budżetu państwa przez KK – proszą o chrzest dla swoich dzieci, przysięgają przed ołtarzem wychowywać je po katolicku, przysięgają sobie miłość i gdy znajdą się w sytuacji zagrożenia życia, najczęściej wybierają pojednanie z Bogiem poprzez spowiedź. A potem spoczywają na katolickich cmentarzach, pod krzyżem.
        To mnie właśnie zadziwia – nie chcesz być członkiem KK? OK, ale miej odwagę spocząć pod kamieniem a nie krzyżem.
        Znam bardzo wielu krytykantów Kościoła, antyklerykałów walczących o świecką Polskę – ale tylko jedna osoba nie ochrzciła swoich dzieci. Więc jak to z Waszą walką o świeckość jest naprawdę?
        Poza tym wymagacie niemożliwego. W samej Biblii jest jasno w listach apostolskich wyłożone że poprzez chrzest stajemy się członkami mistycznego Ciała Chrystusa. Chrzest jest czymś niezmywalnym, nie do cofnięcia. Kiedy podaje się dziecko do chrztu to najpierw przechodzi się przygotowanie, jest się świadomym zapisywania dziecka do określonej społeczności z określoną wiarą i jej rozumieniem. Takie jest święte prawo rodziców na całym świecie cywilizowanym że mają prawo narzucać dziecku swój światopogląd i wychowywać je na ateistę/buddyste/chrześcijanina/wyznawcę Hary Kriszny.
        Z mojego doświadczenia wynika (ale nie znam przecież wszystkich wypowiedzi wszystkich hierarchów i księży w Polsce) że mówiąc o „ponad 90% Polaków” kler ZAWSZE dodaje „ochrzczonych”. I to jest zgodne z prawdą. Mimo Waszego awanturnictwa, nadal ponad 90% Polaków chrzci dzieci i przysięga Bogu (!!!) wychowywać je po katolicku.

  2. Mam nadzieję, że POLACY nabiorą odwagi…
    i statystyka oraz rzeczywistość skoczą w górę za jakiś rok.

    1. Statystyka się nie zmieni – nad tym czuwa ISKK. 🙂 O róznych manipulacjach jeszcze będzie na naszej stronie. Aby zmieniała się rzeczywistość trzeba rozpowszechniać prawdę o manipulacjach statystycznych ISKK. Propaganda o „katolickiej większości” formatuje społeczne myślenie i zniechęca do działania. PRAWDA NAS WYZWOLI. Rozpowszechniajcie ją zatem – REALNI katolicy stanowią jedną czwartą polskiego społeczeństwa!

      1. Chodzenie do Kościoła(bycie w dniu liczenia) nie jest jedyną powinnością katolika. Komunia, przestrzeganie przykazań i wyznawanie dogmatów powinno określać „wiernego”. Większość „wyznawców” nie rozumie co klepie – koronki i różańce, modlitwy i pieśni to tylko rytuał bez treści. Kogo, więc uznamy za katolika? Nikt(?) nie wstąpił do Kościoła świadomie – jako dorosły, więc Kościół nie ma członków! Opiera się na ochrzczonych w niemowlęctwie, to wielkie oszustwo, wymagajmy, by członkostwo zostało potwierdzone przez „policzonych”.

        1. To nie jest oszustwo. Co roku, w ostatnią niedzielę roku kościelnego, na każdej niedzielnej mszy, liczeni są wszyscy którzy na nią przyszli. Co roku podawane są statystki. W mojej parafii na ogólną liczbę ok 5 tys mieszkańców, wśród których notuje się jeden najwyższych procentow ludzi z wyższym wykształceniem w całej archidiecezji warszawskiej – praktykuje 3,5 tys. A to jest liczba zaniżona ponieważ w listopadzie wielu w domach zatrzymuje zła pogoda. Gdyby kler chciał maipulować tymi danymi to na liczenie wiernych wybrałby niedzielę w maju czy czerwcu. Poza tym każdy proboszcz prowadzi statystyki wydawanych Komunii w czasie mszy. Dla mojej parafii to jest liczba 30-40 tys rocznie. Do masowego ateizmu naprawdę Polakom daleko.

          1. Pisze Pani komentarz pod artykułem, którego Pani nie czytała, czy tylko nie rozumie? Episkopat jest największą polityczną siłą w Polsce, a swoją pozycje uzasadnia liczbą „członków” (ochrzczonych). I to jest WIELKIE OSZUSTWO, co pokazujemy. Nie interesuje nas kto wg jakiego obrzędu nadaje imię dziecku, zawera związek małżeński, bo nie zna obrzędów alternatywnych. Zupełnie też nie odnosimy się do problemu WIARY. Na marginesie – z sondażu CBOS, 56% Polaków wierzy w osobowego Boga (jakaś część z nich zapewne w „katolickiego”). Niech zatem proboszcz i Bóg będą nadal z Panią, skoro taki jest Pani wybór i wspomagają w zrozumieniu tego, co komentować Pani raczy. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *